Giro d'Italia 2019

Cóż, jestem właśnie po seansie Bękartów wojny i faworyt wyścigu dla mnie jest jeden: LANDA!

Wychodzi na to że strefa zmian miała by być przed tym zakrętem czyli dodatkowo jeszcze wcześniej będą musieli wytracić dużą prędkość. Jak dla mnie bez sensu, za duża strata czasu.
Tu próba zmiany zaraz po wirażu, już na początku podjazdu, chyba bardziej sensowna:


PS. Roglicz nie zmienia roweru:

Skoro Słoweniec nie zmienia a jak pamiętamy w przeciwieństwie do Toma np. zmieniał rower w Bergen to wydaję się że dziś chyba raczej mało kto z liczących się zawodników będzie zmieniał.

Jako, że to już dzisiaj :heart_eyes::heart_eyes::heart_eyes: chciałbym podzielić się moimi przemyśleniami co do następnych trzech tygodni.
Bardzo szkoda, że Bennetta nie będzie, w sprinterskich etapach byłoby fajnie zobaczyć walkę Elia-Gaviria-Bennett, patrząc na ostatnie Giro Viviani nie byłby tutaj faworytem.
Jest Ackermann, oby utarł nosa Włochowi.
GC,GC- odwieczne pytanie, góral czy czasowcogóral.
Największym faworytem w teorii jest Roglić, jednak czy jest w stanie przejechać całe giro z faworytami bez dnia słabości?
Yates zebrał juz doswiadczenie, wygrał Vueltę, w górach powinien sobie poradzić, a czasówki też jeździł dobrze.
Dumoulin- boję się, że na którymś etapie odstawią go na kilka minut i nie starczy zapasu z czasówek. Podium jak najbardziej realne.
Lopez- superman ma duże szanse na wygraną, ale czasówki przecież nie pojedzie dobrze, a w górach sam nie odstawi Yatesa. Jego szansą na wygranie Giro jest jego drużyna. Rój jego pomocników- Izagirre, Bilbao, Villella, Hirt musi zajechać Roglicia, Yatesa i Toma.
Czarny koń do podium?
Zdecydowanie Carapaz- ostatnio wygrany wyścig Vuelta Asturias był idealnym treningiem przed Giro, rywali nie miał poważnych, ale taki triumf to sukces przede wszystkim mentalny, bo połowa sukcesu to wierzyć w niego.
Może to marzenia ściętej głowy, ale marzy mi się Majka jadący razem z faworytami, choćby(aż) 5-6 miejsce w GC, bo jak nie teraz ma ruszyć to kiedy?

Koniec strefy zmian na około 30 m przed zakrętem.
Prawdopodobnie początek strefy zmian.


Koniec strefy zmian

Z definicji, czarnym koniem nie może być ktoś, kto w zeszłym roku był 4. :wink: Wiadomo, że to nie ten sam kaliber zawodnika co Nibali, Dumoulin, Yates czy Lopez, ale 3. miejsce kogoś, kto w zeszłym roku był 4. ni chuchu nie będzie niespodzianką. Co najwyżej - normalną koleją rzeczy :wink:
Czarnym koniem to może być jeden czy drugi Hamilton.

1 polubienie

To wszystko zależy od okoliczności. Amador też był kiedyś 4-ty w Giro, a mimo wszystko jego podium w którymkolwiek kolejnym GT, nawet gdyby to było tylko rok później, byłoby bardzo dużą niespodzianką IMO. Carapaz to oczywiście trochę inna historia, ale samo jednokrotne zajęcie dobrego miejsca w jakimś wyścigu nie sprawia, że zawodnik na stałe dołącza do szerokiego grona faworytów. Czasami jest ta świadomość, że miejsce było wynikiem sprzyjającego splotu okoliczności i szansa na jego powtórzenie jest bardzo mała.

Źle to zabrzmiało. Jest 4. tak mocnych faworytów, że Carapaz na podium byłoby jednak zaskoczeniem.
I wątpię, żeby pojechał jak rok temu, ma szansę na podium tylko wtedy, gdyby faworyci zrobili ,manewr’ typu Yates&Pinot.

Szkoda Bernala, bo spektakl byłby jeszcze lepszy, ale rywalizacja Dumoulin vs Yates vs Roglic i tak zapowiada się doskonale i szczerze mówiąc wydaje mi się że ostatni raz kiedy miałem takie poczucie to chyba Tour 2014 i Froome vs Contador vs Nibali do czego w ostateczności niestety nie doszło.

A przecież jest jeszcze Nibali, Landa, Lopez. Naprawdę liczę na widowisko.

Faworytem dla mnie jest Tom. Gość w 3 ostatnich GT w których startował nie był poniżej 2 miejsca, przegrywał jedynie ze Sky którego w Italii nie będzie - nie wierzę że nie będzie gotowy w 100%, a w pełnej formie moim zdaniem można twierdzić że jest po prostu najlepszy. Nie wiem jak można wyżej cenić Roglica, który jakby nie patrzeć nie pokazał w GT polowy tego co Holender. Wyżej stawiałbym Yatesa - zeszłoroczne Giro miał naprawdę imponujące, jeśli wyciągnął wnioski to ciężko będzie go pokonać, tym bardziej że tym razem nie ma Finestre.

Jeśli Tom straci do Roglica więcej niż 10 sekund to się zdziwię ale też trochę zaniepokoję. Holender może jeszcze nie być w idealnej formie w kontekście gór ale takie czasówki jak dzisiejsza powinien doskonale jeździć o każdej porze. W zeszłym roku nie przystąpił do Giro w najwyższej formie a i tak zdołał pokonać wielkiego wtedy Dennisa w otwierającej wyścig czasówce. Teraz oczywiście nie liczę na zwycięstwo etapowe bo to jest zarezerwowane dla Słoweńca ale stracenie więcej niż 10 sekund głównie na podjeździe to będzie niepokojący sygnał.

To nie marzenia ściętej głowy, to po prostu czyste realia. Majka jadący w grupce faworytów to jest jego po prostu obowiązek.
Wielokrotnie pokazywał, że ma potencjał. Ja liczę, że nasz as skończy na podium :wink:

A teraz kiedy Kwiato się wykreślił z walki o fajne cele to tym bardziej ważne by Majka coś pokazał :wink:

W sumie to dla dwóch kolarzy to byc albo nie byc w kontekscie klasyfikacji generalnej mowa oczywisciectu o Landzie i Majce oboke maja chyba po 29 lat wiec kiedy jak nie teraz.

Fuglsang ma 34 lat i będzie najprawdopodobniej jechał na Tour de France jako jeden z głównych faworytów więc z tym wiekiem to nie przesadzaj.

I w końcu nadszedł ten dzień, w którym rozpoczyna się kolejna edycja Giro d’Italia. Z początku roku wydawało się, że zbierze ona dużą większość najlepszych na ten moment grandtourowców. Ostatecznie z listy zniknęli Valverde i Bernal. Mimo to obsada jest dobra, by nie powiedzieć bardzo dobra. Mamy czasowco-górali Dumoulina, Roglica i Yatesa (ten ostatni na tyle poprawił się w tym elemencie, że można go już do nich zaliczać) oraz bardziej typowych górali Nibalego, Lopeza czy Landę z Carapazem.

Na ten moment głównym faworytem wydaje się być Słoweniec z Visma Jumbo, bo gdzie nie wystartował tam wygrał. Na jego niekorzyść działa trasa, a konkretnie rozplanowanie górskich etapów. Wszystkie przypadają na drugą połowę wyścigu. W czasówkach z pewnością będzie mocny i może być taka sytuacja, że będzie liderem do 13 etapu. Dalej pozostanie mu przetrwać alpejskie podjazdy.

Holender z Sunwebu, czyli typowy diesel w stylu Induraina. Nie ma już tylu kilometrów na czas co 20 lat temu ale Tom potrafi być jak skała, gdy inni próbują go urwać w jeździe pod górę. Czasówka do San Marino, to chyba idealna rzecz dla niego. Wyzwaniem będzie przejazd przez Mortirolo i to tam mogą dla niego rozstrzygnąć się losy wyścigu.

Anglik z Mitchelton-Scott był bliski wygrania tego wyścigu rok temu ale słabość jaka go dopadła pod koniec, nawet nie pozwoliła mu zająć miejsca na podium. Później z nawiązką można powiedzieć wygrał Vueltę i teraz staje w roli zawodnika, który może nawet rozwalić ten wyścig na swoją korzyść. Czasówki coraz lepsze, jest dynamiczny i jeżeli dołoży do tego lepszą regenerację i wytrzymałość, to stanie na najwyższym miejscu na podium w Weronie.

Trójka Nibali, Lopez, Landa/Carapaz musi zrobić wszystko by urywać na podjazdach ww. trójkę, będącą lepszą od nich w indywidualnej jeździe. Idealne dla nich etapy na to, to 13, 14, 16, 19 i 20 etap. I tak dobrze dla nich, że czasówki nie są płaskie i mogą aż tyle nie stracić, przez co będzie mniej odrabiania w Alpach.

A nasz Rafał będzie walczył żeby zakręcić się w okolicach pierwszej piątki w generalce. Nie będzie miało lekko nawet w swojej drużynie, bo drugim liderem jest Formolo i pierwsze górskie etapy wyłonią na kogo będzie pracował później jeden z nich. Na Tour of the Alps pokazał się z dobrej strony i jeżeli nic mu się nie przytrafi, to powinien powalczyć o wyżej wspomniane miejsca.

CCC za to będzie miało za zadanie uciekać ile wlezie i wygrać chociaż jeden etap. Byłoby miło gdyby, któryś z kolarzy powalczył jak Hirt 2 lata temu, tylko tym razem jeszcze z lepszym skutkiem.

Trasa została ułożona tak, że najpierw będziemy mieli walki sprinterów, a później walkę górali. W tej pierwszej mamy zacne nazwiska. Viviani, Gaviria, Ewan, Ackermann, Demare, Cimolai, Modolo, Nizzolo i Mareczko. Obstawiam, że czterech z nich będzie się cieszyć z etapowego zwycięstwa. Ciekawa może być walka o klasyfikację punktową, bo może ona trochę polegać na tym, kto po płaskich i pagórkowatych etapach, przetrzyma wszystkie góry. Ostatni etap to czasówka, więc w sytuacji gdy ktoś już będzie czuł duże zmęczenie, a nie będzie się liczyć w klasyfikacji, to odpuści, bo jednak etapy są ważniejsze.

Na koniec moja dziesiątka klasyfikacji generalnej.

  1. Yates
  2. Dumoulin
  3. Roglic
  4. Nibali
  5. Lopez
  6. Majka
  7. Landa
  8. Izagirre
  9. Carapaz
  10. Formolo

Na podstawie LBL uważasz Fulgsanga za jednego z faworytów TdF??? Duńczyk kiedyś wygrał Delfinat, i był faworytem we Francji??? Powiem więcej, Nikt go nie brał na poważnie w Wielkiej Pętli!!! Jak skończy TdF pod koniec pierwszej 10 to będzie sukces!

Po wygraniu Delfinatu do połowy Touru był w top 5 z niedużą stratą do Frooma. Gdyby nie złamał sobie czegoś na płaskim etapie to mógł spokojnie skończyć ten Tour na podium.
Nie na podstawie LBL, tylko całego sezonu uważam go za jednego z 5 faworytów do WYGRANIA wielkiej pętli.
Dobrze sobie radzi na długich podjazdach, świetnie jeździ na czas więc ma atrybuty do wygrania.

Może nawet skończyć na 18 miejscu ale po tym co pokazał musi być brany pod uwagę obok Sky i Adama Yatesa.

1 polubienie

Garść statystyk Duńczyka! Raz!!! 7 w 2013 w TdF!!! Wszystkie inne występy w GT po za pierwszą dziesiątka!!! Żadnego wygranego etapu w GT!!! To jest faworyt! Może Twój i jest ok!!! Nic jednak na to nie wskazuje!!!

Głupio mi się zgodzić z El Pisolero, ale jednak coś wskazuje - wyniki w tym sezonie. Podobne obawy miałem co do Thomasa, a skórkowaniec wygrał Tour z palcem w de. Jakobowi zwycięstwo raczej nie grozi, ale czołowa piątka - jak najbardziej.

3 polubienia

Wiedziałem, że przypomnisz mi Thomasa!:grin:

1 polubienie

Wygląda na to że raczej nie będzie pogodowych niespodzianek. Teraz w Bolonii pogoda idealna i nic nie wskazuje że przez ok. godzinę coś się zmieni. Yatesa prawdopodobnie też ominie deszcz ale do jego startu sporo czasu i jednak większe prawdopodobieństwo ulewy. Dziwna decyzja, bo w sumie większość prognoz się potwierdza a wystarczyło jakby np. wystartował w okolicy np.17:15 i też by jechał po wszystkich swoich rywalach, więc ta jego wypowiedź że będzie miał ok. g. 20 doskonały przegląd sytuacji jest trochę śmieszna…