Giro d'Italia 2019

Może nie jest tak źle. Sędziowie są dość elastyczni jak np. ostatnio w Kalifornii :stuck_out_tongue:

Najgorzej było jak któregoś roku Alaphilippe na Vuelcie, o ile dobrze pamiętam, miał defekt na ostatnich 3 kilometrach jak jechał przed peletonem, ale jako, że jechał sam, nie mógł dostać czasu grupy, z którą jechał, więc dostał swój realny czas.

2 polubienia

No Vivianiemu chyba się zaczyna palić tyłek, skoro przegrał nawet okrojony sprint z Demarem. Wygląda na to, że formy na zwycięstwa wystarczyło do połowy marca. Mistrz Włoch, miał tu seryjnie wygrywać, a na razie nic. Zostały 2 szanse, z czego jedno w trzecim tygodniu, a przecież Viviani chciał w miarę szybko czmyhnąć, co by mógł się na Tour przygotować. Z taką szybkością to on z Groenewegenem nie ma czego szukać. Quick-Step tak nieskutecznego sprintera nie miał chyba od sezonu 2012.
Szkoda Mareczki i reszty ofiar tej kraksy.

1 polubienie

Uff, Gavia przejezdna. Tylko sprzęt trzeba stuningować :slight_smile:

2 polubienia

Myślę że Lago Serru spokojnie pojadą , dziś pogoda super , do piątku ma być ciepło ale burzowo, na tej wysokosci ok 7 stopni i może deszcz… biorąc pod uwagę że to finałowy podjazd to raczej etap nie zagrożony.

Natomiast szanse na pojechanie Gavii dość znikome.

https://ceresolereale-glaciomuseo.panomax.com/

Pojadą Gavie bo Nibalemu potrzeba jak najwięcej gór żeby złamać Roglicia :wink:

Zawsze mogą zrobić neutralizacje na zjazdach, może ktoś skorzystaw stylu Quintany :wink:

Prognoza dla włoskich alp jest naprawdę słaba ciagłe zimno i deszczowo… Majka będzie miał na co narzekać :stuck_out_tongue:

Dziś kolejna odsłona pełnej dramaturgi walki o Fuga Pinarello czyli Frapporti vs Cima :wink:

2 polubienia

Trzy dni przerwy to jednak stanowczo zbyt wiele :wink:

2 polubienia

Wiem, że jestem tylko jednostką, ale Qintana dla mnie jest zwykłym oszustem. Mówię o tej neutralizacji w Giro tam i wtedy.

2 polubienia

Mam takie samo zdanie na temat tamtej sytuacji, zresztą pisałem wtedy o tym na forum.

Po jakiego czorta Ventoso wychodzi na czoło 3 km przed metą, ktoś tam myśli czy tylko potrafią kręcić pedałami?

Mareczko 9

Ewanowi ewidentnie własny pociąg przeszkadza. Najskuteczniejszy jest jak schowa się za Ackermannem czy Vivianim i wyskoczy z ich koła na ostatnich metrach.

2 polubienia

Dziś na finiszu celowo obserwowałem tylko tego nieszczęsnego Mareczke. I ustalmy–taki z niego sprinter że sam nie wiem czy by Kankovskyego objechał. Ani sie nie ustawia ani nie ma odejścia, tak naprawdę to ciężko powiedzieć że on wogole finiszuje bo dla mnie finiszuje 3-5. Reszta w sumie tylko wjeżdża za nimi na metę.
Słabo też mi się robi jak słyszę komentatorów jak dziś Baranowskiego że Kuba był wysoko. Nie, nie był, wysoko by był jakby skończył na pudle. 8 czy 10 miejsce na typowym finiszu bo mega płaskim etapie to ŻADEN wynik. Szkoda na niego czasu i energii. Niech go wysyłają na Grody i inne tego typu wyścigi i niech sobie chłopak nakręca swój niezmiernie imponujący licznik zwycięstw. Do zwycięstw na GT to mu jeszcze sporo brakuje.

Druga sprawa to strategia CCC. Zupełnie ich nie kumam. To są królowie odcinków od 10 do 3km do mety. Nie wiem po co zawsze tam się w 2-3 wystawiają na czoło, ciągną, skoro jakieś 2-5km przed metą wszystko się rozjezdza i nie mają zupełnie nic ze swojej pracy.
No nic, Kuba może wrócić do domu a od jutra wreszcie liczę na jakieś emocje bo na razie to Giro to dla mnie mega stypa

4 polubienia

Nooo, masakra ten Mareczko, jest tak słaby że nie potrafi nawet utrzymać się na kole Vivianiego

On byłby dobry do sprintu jakby się pojawił 300m przed metą.
Jak na 500m przed metą wszyscy przyśpieszają to on spływa i nie trzymie się nikogo. Po prostu jest za słaby na tak mocne końcówki.

W sumie jutro też może być stypa, bo strasznie daleko od mety to Montoso :frowning:

Ja bym tak ostro nie jechał, choć fakt, że jak robili mu pociąg, to ani razu to nie wyszło jak trzeba (ale ile razy to zrobili w tym sezonie tak po bożemu? 2? 3?), mimo że wychodziło i tak nieźle, bo bywał w pierwszej 3.
Raz, że to nie wychodzi jeszcze perfekcyjnie między Calebem a De Buystem - oni naprawdę mało okazji mieli ze sobą popracować na wyścigach. Dwa - może Jasper jest trochę za mały ;), ale skoro to on jest przed nim, a nie dużo wyższy Kluge, to nie jest raczej przypadek.
Co jednak ważniejsze, Caleb wygrał dwa etapy (z trzech), które odpowiadały mu najbardziej - miały ponad 220 km :wink: - w pierwszym przypadku było po prostu trudno i sprinterzy ciężsi mieli popalone nogi, a w drugim - może właśnie ten czołowy wiatr był jego sprzymierzeńcem? Teoretycznie, masa pod wiatr ma spore znaczenie - bardzo pomaga, ale równie ważna będzie powierzchnia czołowa, na której nadmiar Caleb narzekać nie może. A przy tym, wcale tak mało nie waży - blisko 70 nawet :smiley:
Kolejna sprawa - sam sprint też był pod niego w tym sensie, że nie był na bardzo dużej prędkości - nie było to 70, a raczej pod 60 km/h.
Jeszcze inna rzecz - Rozprowadzanie to tylko jedna z dróg na prowadzenie sprintera. Nie zawsze to ma sens i nie powinno być celem samo w sobie. Chodzi o to, żeby ustawić sprintera w najlepszej możliwej pozycji i to tylko raz na tym Giro Lotto nie wyszło. Co jest potężną zmianą w stosunku do dotychczasowych ich dokonań w tym sezonie - praktycznie ani razu im to dobrze nie wyszło, a wygrywał tylko na hopkach.

I jeszcze taka ciekawostka: o ile się nie mylę, 4 ostatnie zwycięstwa Caleba po wyjściu z koła zawodnikowi Bory ;). Nie pamiętam, jak to było na Hatta Dam i przy jego dysce w Australii (tam mógł to też być Sagan :wink: )

Nie wiem może dlatego Quintana jest jedynym , jak Boga kocham jedynym kolarzem, który mnie drażni, do którego czuje niechęć itp. A interesuje się kolarstwem od 1999. NIkt tak na mnie nie działa jak on. Tak tylko chciałem dodać.