Giro d'Italia 2019

Za wysokie progi dla Mareczko z całym szacunkiem ale Kwiatkowski ma lepszy finisz od niego😁

2 polubienia

Kto wie czy dzisiaj na ten 2% finisz nie było lepiej postawić na Ventoso niż Mareczkę.
Co do Włocha polskiego pochodzenia to szkoda by było, gdyby Giro zakończył jednym 6. miejscem. Rok i 2 lata temu jako kolarz grupy Scinto (jakkolwiek ona się tam wtedy nazywała) potrafił zająć te 3 drugie miejsca, póki co daleko mu do tych przyspieszeń, a do wykorzystania praktycznie już tylko ostatnia szansa (o ile przetrwa góry).

To Giro dla CCC może się skończyć tak, że najlepiej zapamiętamy tę fajną akcję Ventoso z wczoraj. Trochę mało.

Są już gdzieś profile płaskich etapów Touru? Chciałbym zaznaczyć dni dla Ewana (zakładając, że będzie lepszy niż Sagan)… :slight_smile:

Brawo dla Demare’a, nagle może się okazać, że będzie jedną z jaśniejszych postaci całego Giro. W każdym razie etap i maglia ciclamino piechotą nie chodzą.

Viviani?
Szkoda się pastwić nad chłopem. Wygląda jakby to zabrane zwycięstwo podcięło mu skrzydła. Oby nie na stałe. Dopiero półtora roku temu uwolnił się od Sky i czyżby już przychodziły lata słabości? Liczyłem na więcej.

Poza zdecydowanym liderem - Armstrongiem, mam tak tylko z Chrisem “Pink Floydem” “Salbutamolem” Froome’em, choć on i tak jest sympatycznym gościem :wink:
Quintanę sobie rozliczam - to mimo wszystko nie jego wina, tylko sędziów. Poza tym, to był jego bodajże ostatni sukces…

Nie wiem co mam myśleć o froomie. Z jednej strony go lubię, a z drugiej ten salbutamolot, to całe TUA/TUE?
Biedny , pokrzywdzony astmatyk, może się zapowietrzyć albo udusić.

Nie Ty jeden, mam dokładnie tak samo.

No proszę, Sean Bennett, chociaż nie jest typowym sprinterem, potrafi typowo sprinterski etap na GT w top10 ukończyć. Zawsze się zastanawiam czy komentatorzy go kiedyś nie pomylą z Samem Bennettem. Takie etapy jak dzisiaj tylko temu sprzyjają. :slight_smile:

Może to jeszcze nie moment, żeby powiedzieć, że jutro zaczyna się Giro, bo może nic ciekawego się nie wydarzyć, ale spodziewam się, że jutro do rzeczy będzie chciał przejść Masnada. Etap już ma, to będzie chciał też koszulkę wywalczyć. A jeśli ma to zrobić, to teraz, kiedy góry nie będą jeszcze maksymalnie trudne. No chyba że w ogóle wskoczył na kosmiczny poziom. Grube ryby się nim nie powinny mocno przejmować, a dla Contiego, ze wsparciem innych z Androni, może być po prostu nie do upilnowania.

1 polubienie

Co prawda to prawda, choć pozostają jeszcze Roglic i Piters

Szkoda mi Vivianiego, po tej dyskfalifikacji kompletnie się pogubił. Wydaje mi się, że właśnie bardziej głowy niż nogi brakuje. Wogóle Włoch wydaje się być strasznie emocjonalnym gościem, przypomina mi się jego reakcja po przegranym sprincie w Gandawa-Wavelgem.

Podoba mi się, że w tym Giro jedzie paru zawodników, którzy powiedzą coś więcej niż grzeczne oklepane frazesy. Viviani, Nibali, Yates, Landa, był Dumoulin. Plus ta wymiana zdań między Ackermannem, a Demarem. Zawsze to robi wyścig trochę ciekawszym.

I Winokurow :slight_smile:

Co do Vivianiego, podpadł mi 2 rzeczami (z dnia DSQ)

  1. nie słyszałem/czytałem, by przeprosił Moschettiego
  2. gadał wtedy, że odebrali mu możliwość walki o maglia ciclamino, a przecież od początku wyścigu było wiadomo, że go nie ukończy :stuck_out_tongue:
1 polubienie

A co mowili takiego ciekawego ci zawodnicy

Nie wiem czy też odnosicie takie wrażenie, ale jak dla mnie to Ventoso wygląda na bardzo mocnego. Zdecydowanie jest w formie. Wczoraj śmiała próba, mało brakło żeby się udało. Dzisiaj wyszedł sobie na luzie na czoło 3km przed metą. Może trzeba było grać na niego na sprintach? Tak wiem, że wiek nie ten, ale może przypomniał by sobie dawne czasy.

1 polubienie

Mam dokładnie takie samo zdanie :wink: Tylko poza oszustwem ze strony Quintany widze też głupote organizatorów którzy sobie na to pozwolili… mieli duzó czasu w trakcie etapu żeby to naprawić, ale tego nie zrobili.

Ja tak mam z niektóymi cudownymi talentami które nagle zaczyanją odnosić sukcesy w wieloetapówkach :wink: np. DiLuca jak zaczał latać po górach… Froome i Thomas to kolejne takie przykłady, teraz tak mam z Roglicem :stuck_out_tongue: i pewnie wielu pdobnych by się znalazło np. Nozal, RIcco Z Dumoulinem też miałem na początku troche problem ale już sie oswoiłem, kolaps w Vuelcie mu pomógł w moich oczach :smile: Aż sam sie zastanawiam co bym pomyślał jakby nagle Kwiato przyjechał na GT i rozwalił wszystkich… chyba nie byłbym w stanie uwierzyć ze to zaleta samego treningu :joy: Ale to nie chodzi o sam doping bo mimo że kibicowałem Ullrichowi w czasach Armstronga to jestem w stanie docenić jego osiągnięcia, a jednym z moich ulubionych jest Heras który wiadomo jak skończył…

Heras tak skończył, że jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem w hiszpańskiej Vuelcie!:wink:

Chyba utytułowanym.

Dziś podejrzewam mocne tempo na pierwszych kilometrach, zwłaszcza po trzech dniach przerwy, wszyscy, którzy potrzebują odrabiać straty będą wysyłać swoje stacje przekaźnikowe w odjazd - jakieś Rojasy, Amadory, Izagirre (na Bilbao raczej rywale nie pozwolą), Chavesy, Pozzovivy etc. Do tego pewnie łowcy etapów, Masnada, Ciccone albo Brambilla, wreszcie wolny od pracy na Ewana de Gendt, pewnie EF będzie chciało kogoś upchnąć (Kangert?).

Płaskiego po Montoso jest 18-20 km, a góra to jest jednak nieprzeciętna, sztywna. Na samotny atak pewnie nikt się nie zdecyduje, ale mając dobrą stację przekaźnikową z przodu, zabierając ze sobą jakiegoś partnera (najlepiej także z pomocnikiem). Taki układ Yates + Landa? Obaj muszą gdzieś odrabiać straty.

Ale podstawa to odizolować Roglicia od pomocników. Zobaczymy tak naprawdę, ile są warci Tolhoek i Kuss.

Dzisiaj typowy etap przejściowy między płaskimi, a górskimi. Trochę pagórków i płaskiego na początku, a później konkretna góra na 40 km do mety. Tak jak pisze Mr_X pewnie pójdzie spora ucieczka i jedni będą próbować walczyć o nawet chwilową koszulkę lidera jak Masnada, Carboni czy Madouas, a drudzy będą się starali utrudnić życie Jumbo Vismie (Amador, Bilbao, Formolo).

Tutaj masz druid profile wszystkich etapów TdF.

https://www.la-flamme-rouge.eu/maps/races/view/2019/1

Trasa TDF zapowiada się fenomenalnie. Bardzo trudna trasa z wieloma etapami średnio górskimi i pagorkowatymi trudnymi do kontroli i mogąca przynosić nieoczekiwane rozstrzygnięcia. Na koniec Val Thorens, aż ciężko sobie wyobrazić grafikę pokazującą początek podjazdu odliczanie do mety podjazdu rozpoczynające się od 36km. Dobry balans etapów, z każdym tygodniem następuje nasilenie trudności, ale też od pierwszego tygodnia mamy typowo górskie etapy. Dla mnie 10/10

Kapitalnie UAE, wysłanie Polanca to najlepsze, co mogli zrobić.

1 polubienie

No bardzo sprytne zagranie, ciekawe kto teraz ciężąr gonienia weźmie na własne nogi.