Giro d'Italia 2019

Albo live ściemniał z tymi 2min po zjeździe albo ta pomoc Astany dla Lopeza jakaś wręcz ujemna.

Trzeba przyznac ze wydaje sie ze Rafal ma forme i moc pod noga . Na jutrzejszym etapie i w sobote powinien cos zdzialac . Dzis bylo cieplo wiec pogoda dla Majki jutro chyba ma buc gorzej ?

A to nie była roznica miedzy grupą Contiego i Jungelsa a grupą Majki i Roglicia?

Jedna była podpisana chyba chasing group 4 a druga magla rosa group

Grupa Majki miała ciagle ok. 40 sekund , potem lider miał 1,5 min do grupy Majki tzn. Nibaliego :wink:

Rafał ładnie choć w sumie bez efektu. Teraz za to będą się na niego patrzeć :wink:

Gdzie tam gorzej, tylko 3 metrowe ściany śniegu na ostatnich kilometrach ale co to dla Rafała :rofl:
Można powiedzieć że grono faworytów się skurczyło ale też nie tak bardzo. Carapaz wygląda świetnie ale dopiero jutro będzie się można przekonać czy może stanąć na podium Giro. Roglic nie wyglądał dziś rewelacyjnie ale nie zdziwię się jak jutro będzie najlepszy z liderów. Nibali i Yates dziś raczej jechali tylko na oszczędzanie sił. Co do Rafała to wyglądał dziś dobrze ale pamiętam Giro 2016 gdzie na etapie poprzedzającym maraton po Dolomitach też wyglądał świetnie a dzień później dostał 3 minuty od Chavesa i Kruijswijka. O tym czy Majka może skończyć na podium powie jutrzejszy etap a dokładniej ostatnie 6 km etapu.

1 polubienie

W tym momencie najbardziej ciekawi Roglicz. Szkoda że nikt nie spróbował małych testów na nim. Widać wszyscy trzymali się planu. I chyba Majka niepotrzebnie się wyrywał do przodu. Jasne że czuł nogę. Ale skoro czuł to można było lepiej to wykorzystać. No ale ok. Miejmy nadzieję że nabrał trochę pewności siebie i jutro nie będzie puszczać nikogo z bliskiej konkurencji.

1 polubienie

No tak, Majka dziś zbyt aktywnie. Mogłem się tego spodziewać. :grin: Oby tylko nie przeszarżował na tych zjazdach, bo na Tour of the Alps też wyglądał bardzo dobrze jadąc w dół, ale wiemy jak to się skończyło.

Ale fantastycznie widzieć Chavesa z powrotem na swoim poziomie. Już podczas Paryż-Nicea pisałem, że wygląda całkiem nieźle i bardzo liczę na jego powrót, ale nie zrobił potem następnego kroku i troszkę zwątpiłem. Ale to jest jednak grandtourowiec, gdzie ma błyszczeć, tam błyszczy.

To co, jutro Conti idzie w odjazd? :wink:

Jeżeli Nibali,Yates,Movistar czy Roglic nie myślą o zwycięstwie etapowym to jutro niestety mamy kolejną ucieczkę która bierze etap.
Conte vs Ciccione to może być atrakcja dnia w odjeździe.

Daleki jestem od dmuchania balonika, szczególnie, że raczej niektórzy jechali ekonomicznie(Nibali, Roglic) ale Majka wyglądał dziś najlepiej. Zobaczymy jutro, bo pogoda będzie inna.

Rafał - chyba zbyt mało ekonomicznie dziś pojechał, ale nie ma pewności, czy poczucie wartości, jakie dziś nabudował, nie jest wiele ważniejsze, zwłaszcza że wcale jakoś kosmicznie więcej od rywali się nie napracował.
Roglicz - spokój grabaża. Ale wsparcia w górach to on może nie mieć.
Polanc - nie pokazał dzisiaj, żeby długo miał się bronić w różu. Jakoś tego nie widzę. Ale co zdobył na Giro, to zdobył. Ten wyścig go ewidentnie lubi.
Movistar i Astana - jeśli jakieś ekipy “umieją w stacje przekaźnikowe”, to właśnie one. Ale Cataldo mogli pozwolić powalczyć :wink:
Zakarin - cóż, wykorzysta każdy zjazd do tego, żeby trochę stracić.
Carapaz - rzeczywiście mocny, będzie groźny.
Mollema - nie :wink:
Zabawa w grze o białą koszulkę już się skończyła. Jutro powinien zdobyć ją już zwycięzca końcowy.
Jungels chyba o klasykach i tygodniówkach powinien poważniej pomyśleć. Albo przenieść się do ajniosa.
Warto też podkreślić świetną jazdę Kangerta.

Martinelli mówi, że Cataldo sam powiedział, że nie ma nogi na zwycięstwo i poczeka na Lopeza.

No chyba że tak.

A tak przy okazji. Jeśli ktoś ma dostęp do Majki to niech go zapyta o czym dyskutował z Rogliczem :wink:

Mareczko dzis jako jedyny nie zmiescil sie w limicie czasu . Na etapie z 1 gora . Heh szybki jest

Na etapie do Gavi i Mortirolo to by czekali na niego do nocy na mecie

Limit czasu nieco ponad 29 minut, grupetto z Demarem, z którego pochodził przedostatni kolarz - Grega Bole miało niecałe 22 minuty straty :wink:

Dzisiaj pierwsze harce walczących w GC i przyznam że jakieś nadzieje są na interesujące Giro.
Na razie co prawda Lopez i Landa nie są jeszcze jakimś dużym zagrożeniem dla Słoweńca, ale pozwolenie im przez Roglicza na odrobienie czasu i zbliżenie się na miarę straty Nibalego na kolejnych dwóch etapach może nie być zbyt rozsądną decyzją w kontekście ścigania w trzecim tygodniu, a trzeba przyznać że wyglądali dziś dobrze.
Majka też dziś na podjeździe i w końcówce bardzo żwawy. Zobaczymy jak jutro.
Roglicz dziś bardzo ostrożny i być może oszczędza się na jutro i sobotę zwłaszcza że w prognozach to nie wygląda najlepiej. Jutro na ostatnim podjeździe może padać deszcz a w sobotę możliwe że przez cały etap (wygląda na to że San Carlo w deszczu jak w 2006).
Dla mnie jednak bardziej decydująca będzie sobota, San Carlo (10,4 km, 10%) nieznacznie ustępuje Mortirolo.
Jutro może dojechać znowu ucieczka a z kandydatów w GC, może najlepszy być znowu Lopez, Landa lub Yates, chyba że Nibali i Majka zmuszą Roglicza do obrony. Dobrze by było też gdyby jutro zawiązała się solidniejsza ucieczka niż ta dzisiejsza i zmusiła do pracy ekipę Jumbo Visma (gdyby Roglicz był już sam na początku Pian del Lupo to mogło by być interesująco).

Ciężko dogodzić człowiekowi. Jak Majka woził się na kole to źle bo nie próbuje, a jak próbuje to źle, bo jedzie nieekonomicznie.

Ja wolę takiego Rafała. Z tym błyskiem jak za dawnych lat. Swoją drogą to postraszył trochę rywali, a to mu pomoże psychicznie.

Z drugiej strony to po tym etapie już będą się na niego oglądać.

Dobrze też wygląda kwestia Formolo. Jest na tyle słaby by Bora jechała dla Majki i na tyle silny by w kluczowych momentach Rafałowi pomóc.

1 polubienie

Zawsze może powiedzieć , że w tym Giro przetrwał dłużej niż Ewan i Viviani :smiley:

3 polubienia

Dzięki.
Wygląda na to, że najlepszą okazję Ewan ma już pierwszego dnia.

Dobry sezon Sutterlina. Podoba mi się jego jazda.

To jest petarda. W najśmielszych snach bym się nie spodziewał.
Swoją drogą, trzeba docenic di Lukę i Pellizottiego, że się urwali reszcie na tym Muro 10 lat temu. Zarówno dziś, jak i 3 lata temu ta ścianka nie wniosła do rywalizacji kompletnie niczego.

Prócz Benedettiego, zaskakująco dobra też jazda Capecchiego. A szczerze mówiąc już od jakiegoś czasi w niego nie wierzę. A tu proszę.

Przecież nie było żadnych 2 min.

Ciekawe jeszcze było to szarpnięcie Nibali-Majka-Siwakow przed szczytem. Normalnie nierozłączni od 1. etapu TotA :wink: