Inne Wyścigi 2019

Kolarska farsa :wink: Ale to chyba nie pierwszy raz. Jakieś 10 lat temu zorganizowali podobny cyrk z Leipheimerem, o ile mnie pamięć nie myli. Z tym że teraz to jest wyścig WT.
Inna rzecz, że nie wiem, czy do kraksy nie doszło przez gałęzie leżące na drodze. Wydaje mi się, że coś takiego widziałem przed peletonikiem, ale to mogło mi się akurat “widnąć” i nic sobie nie da m uciąć, że a - to była gałąź, b - ona spowodowała kraksę.

A to dlatego, że rower Mortona miał hamulce “na odwrót”.

Co ten Venturini odwala? O ile wczorajszy faul jestem w stanie zrozumieć - miał prędkość większą, no to kolesi porozpychał - to co on dzisiaj zrobił? Szczęście, że kraksy nie było.

A propos sprintów Venturiniego, wczoraj mieliśmy doskonały przykład jak różnie są interpretowane przepisy w takich sytuacjach. W zeszłym roku van der Poel dokładnie tak samo potraktował Sinkeldama, sięgając po tytuł mistrza Holandii i nic mu wtedy nie zrobiono. No chyba że wszyscy już wiedzą, że Viviani teraz pilnuje końcówek na wszystkich wyścigach i muszą być skrupulatni. :wink:

Dopiero wczoraj oglądałem Cavagnę.
Dżizas… Nie pamiętam innego takiego przypadku, by zwycięzca narobił sobie swoją solową jazdą tak zły PR :smiley:

Swoją drogą, ciężko sobie wyobrazić bardziej piknikowy etap na poziomie WT.

Rozwin mysl z Cavagna jak mozesz ?

Facet się cały trzęsie jak zjeżdża jak się cieszył ze zwycięstwo to nie był w stanie ujechać bez trzymanki :smiley:
W każdym razie chodziło mi o to, że bardziej się to będzie pamiętało niż to, że wygrał z ogromną przewagą :wink:

1 polubienie

Co do wczorajszego etapu w Kalifornii
Pod koniec etapu było kilka kraks, najpierw ucierpiał Tejay van Garderen i cała drużyna goniła peleton, później była kolejna kraksa, w której uczestnili m.in. kolarze Ineos, kolarze EF nadjechali i próbowali przejechać przez kraksę, a ten ćwierćinteligent Moscon zamiast ich przepuścić to pcha się z tym rowerem i prawie wywrócił bodajże Phineya, tak mnie to zirytowało że musiałem się tym tu podzielić. Wstał już z rowerem, stoi i nagle się pcha na niego, jakby tylko on miał prawo jechać. Nie chcę oceniać go bardzo negatywnie, bo kraksa to zawsze trudna sytuacja, ale zachował się bardzo głupio.

To w przypadku Moscona nie jest niczym nowym.

Będą jajca, a nawet skandal, jeśli TJ wygra Kalifornię.

Powinna być nawet jak nie wygra bo to wał straszny ze strony sędziów.

A będą jakieś większe góry?

Ja nie wiem, czy żaden z komentatorów nie ma dostępu do Internetu? Nie widzieli wyników Pogacara w tym roku? Zarówno we wtorek, jak i dzisiaj wszyscy zszokowani taką jazdą Słoweńca.

Ładnie Zoidl, na 5 miejscu. Nie spodziewałbym się. Troszkę rozczarował mnie Grosschartner, jednak Turcja to chyba wyścig o zdecydowanie najsłabszej obsadzie z WT.

A co miał na myśli Asgreen, ciągnąc całą grupę przez kilka ładnych minut? Tak czy siak, kolejny jego świetny występ.

I kolejny raz o zwycięstwie na tym etapie zadecydował ostatni zakręt. Majka przegrał rywalizację ciało w ciało, ale Higuita miał wszystko, aby to wygrać. Wjechał pierwszy, w dodatku ma lepsze przyspieszenie niż Pogacar, musiał to wygrać. I taki błąd…

O, a propos duńskich nie-górali. Cort wjechał na metę jako trzynasty. No może to trochę mniejsze zaskoczenie, ale wciąż…

Trzeba im powiedzieć, że to jest ten junior, z którym w zeszłym roku Majka przegrał w Słowenii. Chyba zapamiętają. :yum:

Grossschartner dobrze jeszcze pojechał Romandię. Większość rywali jedzie tu na świeżości.

Asgreen niesamowity, a Pogacar z Higuitą podobno pobili rekord podjazdu! O 3 sekundy.
Poprzedni należał do duetu Horner-Leipheimer i była to pierwsza edycja z Mt. Baldy (2011) i jednocześnia ta, gdy Horner kilka dni wcześniej na etapie pod Sierra Road wykręcił jakieś nieziemskie cyferki.

Heh, EF będzie miało swoje jedenaste podium w historii Tour of California a żadnego zwycięstwa.

1 polubienie

Właśnie do mnie dotarło, że 22-latek i 21-latek (razem 43) pobili rekord 40-latka i 38-latka (razem 78).

Kurde, naprawdę brakuje mi tej czasówki w tegorocznej edycji.
Chętnie zobaczyłoby się czy Dennis polubił się z rowerem, jaki postęp zrobił Bjerg, czy Asgreen śmiga z najlepszymi także i w tej specjalności (nawet jeśli nie to z Pogacarem i Higuitą raczej by się rozprawił), jak by sobie poradzili Schachmann, Spilak, Porte czy van Garderen, albo McNulty, któremu zupełnie ten wyścig nie wyszedł.

Rysiek Porte to już tyle miał przygód ze sprzętem że powinien przy okazji zostać testerem i producenci po pozytywnym teście mogli by wtedy z dumą naklejać naklejki “przetestowane przez Ryśka” :wink:

3 polubienia