Inne Wyścigi 2019

Nie sądzę, by brak słuchawek miał duży wpływ na ten wyścig.

Fajniutkie ściganie (lepsze niż MŚ w Dausze 3 lata temu), 49 km/h, a niektórzy jutro na Binck Bank.
Holendrzy to jednak rzeczywiście naród pozbawiony genu zwycięzców.

1 polubienie

W każdej dyscyplinie sportu ME to ważna impreza. Kolarze powinni to wreszcie przyjąć do wiadomości.

Tak ale zazwyczaj ME mają tradycje a tu co to za impreza co jest rozgrywana po raz czwarty i niektóre kraje wogole na nie nie przyjeżdżają…
Zresztą chyba nie w każdej dyscyplinie tak jest. Nie wiem ale chyba chociażby tenis rządzi się innymi prawami

1 polubienie

Kapeczkę “odwrotniej” było z ME i MŚ w lekkoatletyce. MŚ są stosunkowo młode - bodajże od lat 80. się je rozgrywa, tak że wcześniej najbardziej prestiżową imprezą po IO były ME. No i łatwiej było o medale bez tych całych Amerykanów :wink:

Mistrzostwa Europy, jeśli mają być prestiżową imprezą, muszą mieć jakiś rozsądny termin i odpowiednią trasę. Teraz to był po prostu jeden z wyścigów jednodniowych w Holandii czy Belgii, kilkadziesiąt takich jest w sezonie w różnych kategoriach, wszystkie mają po 170-180 km i wiatry boczne. Tylko obsada była lepsza, więc nie wygrał lokals z grupy o nazwie nie do zapamiętania. :wink:

No właśnie, w sportach naprawdę zawodowych te prawa są inne i takie mistrzostwa, jeśli są, bo w tenisie nie ma, to jest zło konieczne dla ciężko pracujących ludzi. Nawet w piłce nożnej mamy drużyny z łapanki na takich imprezach, połowa chora, druga połowa zmęczona. Kolarstwo by się bardzo dobrze obeszło bez tego, wystarczyłoby zostawić mistrzostwa dla juniorów i jeszcze może kobiet, niech będzie. Ogólnie - gdzie państwo coś daje z budżetu, niech ma z tego medale, Janusz i Grażynka się będą cieszyć przy niedzieli, a potem zapomną i sobie siatkówkę obejrzą. :slight_smile:

Prawdziwy wyścig ostatnio był za to w Portugalii. Po ostatniej górze lider i wice byli równo co do sekundy, dzisiaj na czas Porto się kolejny raz obroniło. Alarcon połamany, stary Gustavo w średniej formie, ale młodzież dała radę (młodzież w sensie, że jeszcze 35 minus). Największe wrażenie zrobił na mnie boa catolica Rodrigues wygrywający wczoraj etap z wielkim różańcem na szyi, takim mniej więcej do jajec, aż mu się o plecy obijał. :slight_smile:

Byłem - ale tylko raz, na porannej sesji - na trybunach kibicować podczas pierwszych prawdziwych MŚ lekkoatletyki, Helsinki 1983. Coś tam nawet pamiętam tamtego rana.

2 polubienia

No to jest żal, że nie oglądałem zmagań w tym kolarskim getcie :wink:
Może w krzyżyku trzyma mocz jakiegoś świętego, żeby go ratował przed nieprawowiernym wynikiem kontroli?

3 polubienia

Powtórzę:
mi się dziś bardzo podobało.

Subiektywny ranking jednodniowych spektakli 2019:

  1. Amstel Gold Race
  2. Paryż - Roubaix
  3. Gandawa - Wevelgem
  4. ME w Alkmaar
  5. Omloop Het Nieuwsblad

Chyba masz na myśli Carvalho?

Jest pełno dyscyplin w których ME są ogórkowe, nie chce mi się długo szukać ale od razu nasuwają mi się rajdy samochodowe, motocross, hokej w pewnym stopniu też lekkoatletyka i zapewne całe mnóstwo innych. Edit: dobra lekkoatletykę wycofuję tam ogórkowość dotyczy tylko braku Amerykanów

A mi (stronniczemu) się wydaje, że kolarze zawodowi coraz bardziej doceniają ME i zwłaszcza tę bardzo ładną koszulkę mistrza, dobrze widoczną przez rok w peletonie.
Za rok całkiem inna trasa i też inny termin w kalendarzu.

4 polubienia

Mi też się wydaje, że ten wyścig ma dla zawodników duże znaczenie. Biorąc pod uwagę tegoroczną trasę to prawie wszyscy znaczący walczyli o wygraną (chyba tylko Sagana zabrakło).

1 polubienie

To może być trochę mylące bo co mają robić sprinterzy w sierpniu jak już świątynię sprintu :wink: zaliczą? Zobaczymy kto się porwie w przyszłym roku (jaki to termin?)

Niemniej event to fajny, pewnie w peletonie traktowany jak powiedzmy pomniejszy klasyk a nie ostatni ogórek. Trentin to też nie przypadek był w tym koszulu.

Jakoś w połowie września w Trydencie, jeśli dobrze pamiętam.

Sagan, Kristoff, Trentin, Viviani.

Ładny mi ogórek.

Pozostali medaliści - Alaphilippe, Moreno, Hofland, van der Poel, van Aert, Lampaert, Ackermann.

Jeśli ME są ogórkowe, to mogę taką ogórkową jeść każdego dnia.

No jasne, z wrażenia ich pomyliłem, ale na pewno wiara Rodriguesa jest równie żarliwa. Wygrał przecież kultowy wyścig, a bez pomocy z góry to nie jest możliwe. :slight_smile:

13 września wyścig Elity w mieście Trydent. W pierwszej części trasy parę dłuższych podjazdów, najwyżej 1040 m, potem na ok. 17-kilometrowej pętli krótki podjazd pod Povo (niecałe 4 km i ok. 170 m przewyższenia).
Oczywiście za rok i Igrzyska i MŚ, ale z drugiej strony oba mają trudną trasę, a ME bardziej pasują do typowych klasykowców.

3 polubienia

ale różaniec z tego co widziałem plastikowy, także marginail gains zachowane. :wink:

Co do trasy Burgos, to dość ciekawe rozwiązanie. Poza wspomnianymi dwoma podjazdami, na pozostałych trzech etapach przygotowano hopki na metę. Tym bardziej Carlos Barbero musi być niezadowolony po złamaniu obojczyka :frowning:

Transmisja z Burgos dostępna w sieci (np. na oficjalnej stronie) codziennie od 15:30.