klub kolarski

[i]Polski związek sportowy bez żadnych problemów może nakazać szkołą czy podstawowym czy gimnazjalnym tworzenia takich mały klubów.

A dorośli mogliby płacić jakaś nie wielką składkę dzięki temu ten nauczyciel już w jakiś stopniu miał zapłacone i Państwo nie musiało dużo by dopłacać [/i]

Chciałbym przypomnieć, że zyjemy w państwie (bądź co bądź :stuck_out_tongue: ) demokratycznym. Szkole “nakazać” cokolwiek, to może kuratorium lub ministerstwo (co do programu) czy ewentualnie podmiot zarządzający szkołą - gmina czy co tam innego. Podobnie jest z nałożeniem jakiejś “obowiązkowej” daniny. Co innego komitet rodzicielski (niby dobrowolny), który idzie na potrzeby szkoły, a co innego taka składka. Przeciez nikt nie będzie płacił, żeby inne niż jego dziecko mogło sobie na rowerze jeździć :mrgreen: . A niby uczniów też bęrdzie się zmuszało do jazdy na rowerze :wink: ?

PS Co do wiedzy nauczycieli WF na temat treningu kolarskiego to ja mam mieszane uczucia :neutral:

Rzeczywiście po części tak jest, ale gdyby kształtować od naprawdę młodego wieku (mam tutaj na myśli 11-12 lat) sportową postawę, to nie musiałoby być tak źle. Wiadomo, że większości prędzej czy później palma odbije, ale nie jest powiedziane, że się w porę nie opamiętają. Jakbym ja miał od takiego wieku zagwarantowaną odpowiednią opiekę trenera itd., to myślałbym tylko o karierze. Takich jak ja pewnie by się kilku znalazło.

Nam potrzeba dużo pieniedzy na sport i kogoś żeby to pokierował bo tak to nie bedzie dobrze.
Można tu podać przykład piłki nożnej z rosi ligi coraz mocniejsza bo ściągają dobrych zawodników i dobrze płaca. Sama reprezentacja też poszłu do przody było to widać na mistrzostwa europy

To niewątpliwie miałoby jakiś pozytywny skutek. Wystarczy wspomnieć, jak CCC zatrudniło Tonkova. I na Giro pojechali, i w TV ich pokazali… Byle to zjawisko było bardziej stabilne (nie na jeden wyścig) i dotyczyło kilku grup, tak żeby jakaś rywalizacja i na naszym podwórku była.

Przede wszystkim trzeba żeby ktoś chciał. Ludzi którzy chcą oddać cząstkę siebie młodszemu pokoleniu jest garstka. Każdy widzi w młodym narybku konkurencję, rywala, albo potencjalne źródło pieniędzy.

Kolega Jurgen ma racje zrobili ruch z zatrudnieniem Tonkowa i dzieki temu wystartowlai i w Giro de Italia i w Dookoła Szwajcarii. Tylko pojawia się pytania czy Polskie firmy potrzebuja aż tak silnej reklamy na zachodzi czy az tka mocno potrzebuja atakowac rynki zachodnie. By utrzymywać grupy kolarskie Elite ? Czesi maja silne kolarstwo ale to silne kolarstwo wynika z duzej ilosci małych preznuch klubów zduzej ilosci wszelkiego rodzaju wyścigów dla młodzików juniorów amatroów. I te chłopaki ida na zachód jeżdzić. Kreuziger to tak wielki talent że w każdej grużynie się przebije i nie bedzie musiał jeżdzić na słabszego lidera Włocha chińczyka czy Szweda itd. itd. By miedz solidne kolarstwo nie potrzebujemy druży Elite z polskim sponsorem.

Tompoz

Co do Czechów to mają też prężnych producentów na rynku rowerów szosowych, którym zależy by się pokazać. U nas z “szosówek” tylko jest Kross i to od niedawna. Poza tymnie oszukujmy się - poziom Krossa w tym segmencie na chwilę obecną nie daje mu szans na poważne zaistnienie.
Mamy coś, czego Czesi nie mają i szkoda by było gdybyśmy tegonie wykorzystali. Mam na mysli oczywiście Tour de Pologne. Można na niego psioczyć ale jednak jest wydarzeniem. I dobrze by to było wykorzystać. Organizacyjnie w Polsce dobrze wyglądają maratony MTB, gorzej już sprawa wygląda z imprezami szosowymi.

A czy ktoś wie o jakimś klubie sportowym w okolicach Nowego Targu, Zakopanego lub Nowego Sącza w którym można by było trenować jazdę szosową? Jeśli coś wiecie to dajcie znać :wink:

Tylko WLKS Krakus w Krakowie - krakus-team.yoyo.pl/

Chciałbym się zapytać jeśli takową wiedzę macie z tym jak zawodowe grópy kolarskie przyjmują nowych adeptów kolarstwa pod swoje skrzydła?
Jak ich znajdują może jeżdżą na jakieś amatorskie wyścigi , czy może młodsi kolarze ubiegają się aby do takiej grópy należeć i po jakiś testach badaniach trenerzy widzą że jest to jeszcze nie oszlifowany diament i przyjmują go.

Dwa najważniejsze czynniki to dobre wyniki i znajomości. Przy braku któregokolwiek z nich ciężko jest dostać się choćby do zaplecza grupy zawodowej. Tak to po prostu działa, że musisz mieć poparcie, aby gdzieś Cię zauważyli. Czasy, kiedy robiono to “z łapanki”, przy okazji wyścigów, na których pokazywali się amatorzy, moim zdaniem minęły bezpowrotnie. Teraz to kolarze szukają grup, a nie odwrotnie.

Nad wynikami można popracować, a znajomości to co innego niestety.

Ostatnio kiedy była transmisja Tour de Pologne kiedy mówiono o polskim zawodniku Macieju Paterskim to wspomniano coś o tym, że kolarz ten obecnie odbywa staż w jakiejś włoskiej grupie kolarskiej (nie pamiętam nazwy). Po odbyciu tego stażu prawdopodobnie podpisze kontrakt zawodowy. Tyle ja zapamiętałem z tego co mówili komentatorzy.

Do końca sezonu będzie na stażu w Liquigas

No właśnie… Chodziło o Liquigas… Dzięki kolego.

[size=75][ Dodano: Sob 26 Cze, 2010 13:13 ][/size]
A jak to jest z tym stażem. To jest warunek żeby jeździć w grupie zawodowej? Czy ten staż koniecznie musi być przeprowadzony za granicą? Czy może polskie grupy zawodowe przyjmują również zawodników na staż?
Zastanawia mnie to bo kiedyś tak dyskutowaliśmy z kolegami jaką drogę musi przejść zawodnik żeby dostać się do przeciętnej polskiej grupy zawodowej.

Pozdrawiam,
Mrks