Liczby Kłamią w żywe oczy, wątek o

wątek o numerach, liczbach, wartościach…
w oparciu o nowoczesne systemy pomiarowo monitoringowe

czyli GPS cię nie buja, ty mu dychę on ci ….
XXIwiek już jest od ponad 20lat

Zasada nieoznaczoności Heisenberga, nie wyjaśnia dlaczego Wszystkie Pomiary i liczby w Kolarstwie Szosowym to kłamstwo.

Dużo ludzi powie, że najważniejsza jest

PRĘDKOŚĆ
i wszystko tutaj jest proste.

Nie Ukrywam, że pomiar PRĘDKOŚCI i prędkościomierze zawsze mnie kręciły. W autach, rowerach, no nie motocyklach bo tam jednak obroty…
Generalnie można powiedzieć, że cyferki oznaczające PRĘDKOŚĆ i jej odmiany:
średnia, chwilowa, maxymalna, okrążenia itp to jedna wielka ściema. Wystarczy jechać obok kogoś innego i porównać wartości na komputerkach. Dlaczego? Pomiary PRĘDKOŚCI przez komputerki GPS czy inne elektroniczne cuda to oszacowanie przebytej ODLEGŁOŚCI w jednostce CZASU.

Zatem czas na CZAS.

O ile GPSy są doskonałymi zegarkami z niesamowitą dokładnością, o tyle praktyczne tego zastosowanie kuleje. Ile razy widzę auto pauzę kiedy jadę przez las, zabudowania, chmury, góry. Jedynie prawdziwy jest CZAS od wciśnięcia przycisku start do zakończenia całej wycieczki.

Jak to się dzieje, że autopauza się pojawia? Albo błąd/zanik sygnału, albo ustawienie w preferencjach, minimalnej PRĘDKOŚCI!!!

Teraz ODLEGŁOŚĆ

Generalnie GPS uprawia magię pomiarów położenia, kiedy się poruszamy, uogólnia, unika pomiarów zupełnie nietrafionych, uogólnia, a wyniki układa w ścieżkę. Jest w mniejszym/większym stopniu zygzakiem naszej rzeczywistej trasy.
Wracając do PRĘDKOŚĆi. Skoro pomiar ODLEGŁOŚCI leży, pomiar CZASU też niepewny, to zawsze będzie KUPA.

Na, prostych i płaskich odcinkach i dłuższych CZASACH, spokojnej jednostajnej jeździe, PRĘDKOŚĆ ŚREDNIA będzie miarodajna.

PRĘDKOŚĆ CHWILOWA jest obarczona dużym błędem i najfajniejsze, że nikt nie mówi o jakiej tu chwili mowa? 5s, 10s? A ta maxymalna to chyba największa wyświetlona chwilowa, a może komputerek liczy to jeszcze inaczej, i dodaje 10kmh na zachętę?

Podsumowując.

Superdokładność ODLEGŁOŚC,I CZASU, czy PRĘDKOŚCI to mity i bujdy producentów komputerków.

W praktyce, na szczęście nie ma wielkiego znaczenia. No chyba, że Magia Cyfr zainfekowała nasz system wartości i jak nie będzie 30kmh średniooooo, to wstyd i hańba…

PRĘDKOŚĆ i ODLEGŁOŚĆ to wartości moooocno uśredniane, wygładzane, czasami wyraźnie przekłamane.

CZAS niby lepiej i bliżej prawdy. Co z tego?

Zawsze się spóźniam.

2 polubienia

Ale, o co chodzi?

Co ma na celu ten wątek?

4 polubienia

Jak zwykle jego posty są kompletnie bez sensu, o niczym i niezrozumiale. Ot, taka sobie pisanina.

6 polubień

Warto wiedzieć, że kiedy ktoś mówi: “jechałem 57kmh”, to to nie oznacza nic wiążącego, nie można tego do niczego porównać, ani niczego sensownego wnioskować.

To, że Ty tego nie robisz nie oznacza, że inni nie mogą tego robić. Tym bardziej, że wielu ludzi analizuje te dane pod różnymi względami, a nie tylko w podstawowy sposób.

Ludzie zrobili z tego obsesję. Część z nas się pozytywnie nakręca, Inni chorobliwie gonią za cyferkami. Przypadki kradzieży KOMóf na stravie itp.
Bicie rekordów to jedno, mierzenie własnych i innych za pomocą złych kryteriów do obłuda.

Złych kryteriów? Bo Ty je uważasz za złe, to znaczy, że wszyscy tak muszą uważać? Niech sobie każdy ocenia siebie i innych w jaki sposób chce. To o nim świadczy - dobrze lub źle.

A same liczby… Cały świat jest na tym oparty. Czy to niezbędne, by żyć i funkcjonować? Nie. Nie potrzeba wszystkiego analizować na czynniki pierwsze. Ale jak ktoś chce to jego wybór… A w kolarstwie tym bardziej… Kolarze wylewają 50 ml wody i wyrzucają puste papierki po żelach, bo sądzą, że to im pomoże szybciej się wspinać. Czy ma to sens? Nie. Ale jeżeli poprawia to ich komfort to niech sobie to robią.

1 polubienie

To jest niestety temat na mój kolejny wątek, który będzie o braku kultury fizycznej. U mnie sezon się zaczął i dziesiątki folii po żelach na poboczach w Parku Narodowym przypomina mi o Profesjonalnych Kolarzach i ich ślepym kopiowaniu Idoli z Peletonu.
Zwyczajnie jest mi wstyd.

1 polubienie

No to wsiadaj na rower, w trasę i zbieraj! I nie zapomnij GPS-a, żebyś sprawdził czy jechałeś szybciej niż ostatnio.

Kiedyś kupiłem czujnik prędkości Garmin specjalnie do tego. Zwłaszcza że jestem “sprinterem” i chciałem mieć dokładną prędkość maksymalną.
Czujnik ten się zepsuł, jak często zdarza się z czujnikami Garmina i miałem bardzo zły pomysł kupić tani czujnik Magene z Chin.
Ten był tak beznadziejny, że obecnie znowu używam tylko GPS-u,

Ja mam pasek pulsometru magene i daje rade. W sumie czujnik predkosci tez mam, ale nawet nie wiem czy dziala dobrze, bo nie koncentruje sie na chwilowych, sprinter raczej ze mnie żaden.

Tak de facto to nie :slight_smile: Aby pomiar czasu się zaczął to sygnał z włącznika musi dojść do procesora. Procesor musi też zainicjować liczenie czasu. Nie zacznie się ono od razu tylko najczęściej jest pewnie wyzwolone napotkaniem odpowiedniego zbocza. To trwa i powtarza się aż 2 razy. Wynik też jest szacunkiem (bardzo dokładnym bo bardzo dokładnym), ale dokładnie to nie jest to dokładnie to czego oczekujesz.

PS. Jak chcesz tak się bawić to się okaże, że wszystko co widzisz, czujesz i odbierasz każdym zmysłem jest według tego założenia kłamstwem.

1 polubienie

U mnie obniża dystans zawsze i wszędzie, o kilkaset metrów co 10 km, i to niezależnie czy w Garminie mam dany obwód koła, czy “licz automatycznie obwód koła (tj. według GPS-u)”. To denerwujące, jak od lat znasz dokładnie długość różnych pętelek lub odcinków, a nagle długość ta jest inna.

Temat ma już bardzo szeroką literaturę, nie ma sensu odkrywać na nowo tego co znane :slight_smile:

Ale zawsze o te same kilkaset metrów? bo jeśli tak to znaczy że mierzy idealnie, tylko trzeba wynik skalibrować. Swoją drogą kiedyś jeździłem na liczniku rowerowym za 20 pln i nie sądzę żeby gubił jakiekolwiek obroty koła, to jest bardzo proste urządzenie.

Tak, zawsze mniej więcej tyle samo. Do tego jest ta funkcja “kalibruj z GPS-em”, co w razie innych czujników działa idealnie.
Z drugiej strony, jeśli moje koło ma np, obwód 2,1 m, nie chcę sztucznie kalibrować na 2,2 m.

Wiadomo, od lat 90-tych miałem takie czujniki i działają dobre.

Ten Magene, nie wiem czy wina jest w nim (nie liczy dobrze obrotów) czy w jego połączeniu z Garminem (nie transmituje wszystkich).

A względem czego zaniża ci ten licznik, na mało krętej trasie GPS będzie raczej zawyżał dystans.

Na pewno wziąłeś dokładny obwód całej opony?

Ogólnie GPS bardziej zaniża.

Dawno tego nie robiłem, ale mam 30 lat doświadczenia z tym.

Pamiętam, że kiedyś, gdzieś widziałem tabelkę z wymienionymi nazwami modeli komputerków, ich producentów i odpowiadające im wartośc,i które trzeba wpisać żeby odległość się zgadzała.
Te różnice były wyraźne. Okazuje się ze milimetr jest różny dla różnych marek komputerków.
Co ma sens.
Jeżeli, jak ja, ktoś od dekad ma do czynienia nie tylko z systemem metrycznym, to wie jak bardzo się sprawy komplikują przy głupim mnożeniu/dzieleniu i zaokrąglaniu, cali do mm i stóp do metrów/ yardów, galonów kamieni i nieskończonej liczby jednostek rodem z epoki kamienia łupanego.
Zdaje się, że nawet katastrofy z tego były w historii inżynierii.

Wylewałem pomyje na moje ukochane gadżety za prezentację danych PRĘDKOŚCI i ODLEGŁOŚCI, marudziłem na niedoskonały system CZASU…
Teraz prawie same pozytywy.
Mój ulubiony parametr

TEMPERATURA.
Jej pomiar jest tak bardzo subiektywny i zależy od dosłownie wszystkiego, że mam ją na prawie każdej stronie w komputerku. Jej odczyty są jak dobry kryminał. Było 22, nagle 40, później 7.
Generalnie od pomiaru temperatury zaczęła się rozkręcać moja przygoda z szosą. Ultragorąco i parno na Mazowszu, 33C w cieniu. Wskoczyłem na rower i szybko ale spokojnie płaską szosą nad Zalew Sulejowski, a tu nagle się zrobiło milutko. Wiaterek od prędkości po ładnym asfalcie, chłodniutko/fajniutko.

Długotrwałe przegrzewanie lub wyziębianie jest raczej szkodliwe i niebezpieczne. Co z tego że termometr na oknie w cieniu mówi 26C, kiedy na słońcu jest 42C, albo odwrotnie z góry przez chmury będzie 5C. Czasem kiedy jest mi zimno patrzę, 19 i wiem, że się od tego nie przeziębię. Kiedyindziej jest mi ok, a tu termometr mówi 9, zaraz się zacznie 45 minut zjazdu, wiem, że muszę się ubrać.
Bonusowo, temperatura mierzona przez zegarki GPS, w trakcie pływania też może być pomocna.
Niestety, okazuje się że jej sensor jest połączony z barometrem i Garmin wyłączył jej pomiar na basenach. Tłumaczy, że woda basenowa niszczy sensor i później nie ma ani temperatury ani ciśnienia atmosferycznego….

Podsumowanie
Odczyty TEMPERATURY są tak bajkowe ale też osobiste, że przypomina mi się dowcip Bennego Hill’a
“Dlaczego Się drapiesz? Bo tylko Ja wiem, gdzie mnie swędzi.”

1 polubienie