Liège - Bastogne - Liège 2015

No tak. Teraz wyraźnie widać, że Michał nie trafił z formą. Jeszcze na Amstel udało się to ukryć i wyszedł rewelacyjny wynik, ale później było już tylko gorzej.

Na miejscu szefostwa szefostwa Etixxu mocno bym się zastanawiał czy za rok nie postawić jednak na młodego Francuza w ardeńskim tryptyku.

Teraz czas na odpoczynek i trening przed TdF. Pierwszy tydzień jest stworzony dla Michała. Musi powalczyć o żółć.

Kwiatkowski tragedia. Amstel to był bardzo szczęśliwy splot okoliczności. Był wyraźnie nieprzygotowany do tegorocznego tryptyku. Julian zawstydził naszego Mistrza.
Valverde - czapki z głów. Znakomita jazda, pełna kontrola.

Też macie wrażenie, że gdyby Kreuziger nie atakował to byłby dziś w “3”? Pomimo swojego słabego finiszu nie stracił dużo do poprzedzającej go 4.

Ale nie wyciągajmy głupawych wniosków. Porażki się przytrafiają każdemu. Były chwile chwały, przyszedł czas na klęski.
Ważne jest to, czy Michał wyniesie z tych porażek wnioski i przekuje to w sukcesy.

Trzeba powiedzieć, że na kluczowy moment sezonu Michał przygotował bardzo średnią formę i potwierdza się, że to Amstel, a nie Strzała zamydliło nam oczy. Trudno się mówi, na gówno trzeba powiedzieć gówno i nie szukać głupich usprawiedliwień. Są jeszcze w tym roku TdF, jest obrona mistrzowskiego tytułu. Wiosna taka na 3+, trzeba sobie powiedzieć, Michał więcej ugrał rozsądkiem i taktyką niż rzeczywiście wysoką formą.

Bardziej tylko martwi to, że Michał nie będzie już bezwarunkowym liderem Etixxu na klasyki. Alaphilippe po takim wejściu z pewnością dostanie swoje szanse. Z drugiej strony, może pozwoli to Michałowi pojechać Flandrię w roli lidera.

Na liderowanie w brukowanych klasykach raczej nie ma co w Etixx liczyć.

Alaphilippe może się cieszyć z podium, ale dla Kreuzigera to nie ma większej różnicy czy jest trzeci czy piąty. Atakował po zwycięstwo.

ale dlaczego głupawych?
Kwiatkowski był drugim/trzecim faworytem w notowaniach bukmachersko-dziennikarskich, podczas gdy ewidentnie nie był w życiowej formie. To się tylko potwierdziło. I to nawet nie są wnioski, to fakty.
Może za rok będzie lepiej.

Tragedia, nieprzygotowany, rozczarowanie, zawiedzione nadzieje, sezon z z głowy, klęska… :573:

Co jeszcze napiszecie ?

Sam Lefevre widział Kwiatka w roli lidera na brukach, więc nie wiem skąd taki pomysł. Turbo Tom ma już wiele wiosen i najlepsze raczej za sobą.

Regres w porównaniu do zeszłego roku. Nie oszukujmy się MŚ nie obroni. Ma nikłe szanse. A TdF? Chyba znowu poszarpie, a efektów nie będzie. Ciekawe, czy to przez zmianę kalendarza startowego, czy gdzie indziej został popełniony błąd. TdP na luzie pewnie Kwiato by łyknął, ale zapewne się nie pofatyguje.

Co do wyścigu. Nuda i wszystko do przewidzenia. Żeby Valverde sam kasował ucieczki i wygrywał bez wsparcia kolegów… Astana robiła szum i nic z tego nie wyszło. Po za tym należy chyba dożywotnio rozdzielić wspólne starty Valverde i Rodrigueza. Jest tylko oglądanie się na tych dwóch panów, a oni z kolei tylko na siebie.

Alaphillipe klasa. Kto wie może jakby to on był liderem i nie musiał pociągnąć te 2-3 razy, to dzisiaj by wygrał.

Martin to już klasyka. Ogólnie Garmin lubi sobie poleżeć w ważnych momentach.

Co było tym szczęśliwym splotem okoliczności na AGR?

Szkoda oczywiście drugiej części tryptyku, ale co występ na FW czy LBL ma do triumfu w Amstel, gdzie ciężko się doszukać jakiegoś fuksa. Michał w tym sezonie jak wiemy nieco zmienił przygotowania i forma nie przyszła wtedy kiedy miała przyjść. Wyciągnie wnioski i będzie dobrze. Wierzę w to.

Matthews.

Gdyby nie on to nie byłoby zwycięstwa z tym się chyba zgodzisz?

No tak, ale byłoby bardzo dobre miejsce. Kwiato na Cauberg wjechał jako trzeci.

Ano dlatego, że pojechał słabo, a nie dlatego, że Staruszka to dla niego zbyt wysokie progi, tylko dlatego, że ewidentnie brakło nogi, był kiepsko przygotowany.

Tak z drugiej strony, może wygrana Amstel i nieudane Strzała i Staruszka to jednak lepsza sprawa niż Top10 we wszystkich trzech wyścigach. :wink:

Nie przesadzajmy - 2. miejsce na Paryż - Nicea i etap + wygranie Amstel - jeśli to ma być kiepska wiosna to ja poproszę częściej.
Dziś rzeczywiście można było odczuć zawód, bo wyścig jakby skrojony pod Michała, ale widać coś tam wcześniej nie zgrało się w przygotowaniach, że Kwiato nieco sprytem zdołał jeszcze wygrać Amstel, a potem już w zasadzie dołek. Może to też kwestia mentalna - sam Michał powtarzał, że wygranie 1 z 3 części tryptyku będzie dla niego wystarczające, może potem nie było już tego głodu zwycięstwa (choć trudno mi w to uwierzyć)? Na szczęście można popatrzeć na Valverde i pomyśleć, że przed MK jeszcze długa kariera sportowa :wink:
Wydaje się, że kroczek w górę zrobił Rafał utrzymując się (chyba) do Świętego Mikołaja w czołówce. Alaphilippe z pewnością jedno z odkryć wiosny, ale czy zamieniłbym dwa 2. miejsca za zwycięstwo w Amstel - absolutnie nie :wink:

Oczywiście, nawet 2 bo jak widać szybkością dysponował odpowiednią.

A i Majka wjechał 33. Nie wiem co jest z nim nie tak, ale wydawało mi się że dziś mógł wjechać wyżej niż Kiserlovski(18) a po prostu odpuścił. Rozumiem że jego nie zadowala tak odległe miejsce, ale jak już Roman był z przodu to mógł chociaż Majka powalczyć.

nic więcej ponad to co pogrubione nie insynuuję.

wciąż uważam, że Kwiatkowski ma szanse na zółtą koszulkę po etapie na Mur de Huy, tylko musi przygotować odpowiednią formę.
z drugiej strony, ta czasówka na TdF jest na tyle krótka (i po mieście), że Martin może nie dać rady, ale nie chcę pompować balonika :slight_smile:

Ludzie ze spojrzeniem typu szklanka do połowy pełna by tak powiedzieli.
A ja tam jestem zdania, że lepsze 3. miejsce w słabo obsadzonej Vuelcie niż zwycięstwo w bajecznie obsadzonym Delfinacie.

Kwiatkowski po prostu nie przygotował najlepszej formy, a wiecie, co za tym stoi? Ciężar tęczowej koszulki.

Ja jestem zadowolony Amstel zwycięski, szkoda FW i LBL, ale przeczuwałem, że tak będzie. Czekamy ma TdF.

Ale że żółta koszulka lidera TdF to ma być cel na cały sezon, który zatrze średnie wrażenie po Ardenach? Bo żółta koszulkę wielu zawodnikó nosiło i ja nie widzę w tym nic prestiżowego.

Patrząc z perspektywy czasu triumf na AGR to mix szczęścia i chłodnej głowy. Noga niestety kiepska.

Tymczasem Szymonbike odpowiada hejterom


nie celem sezonu, tylko celem zastępczym.
drugi szczyt powinien przyjść na MŚ i Lombardię.
a przedtem jeszcze Kanada.
a może Tour de Pologne?