Mediolan - San Remo 2018

Czy na te transmisje są nałożone jakieś ograniczenia geograficzne? Włączając u siebie (w Polsce, w telewizji) Rai 2 w godzinach transmisji miałem po prostu wyłączony ekran. Chwilę wcześniej leciał inny program i wszystko działało. Zauważyłem to już kilka razy podczas wyścigów.

U mnie też na NC+ transmisja na Rai 2 była kodowana, możliwe że jakaś blokada regionalna. Podczas TA było tak że pół transmisji z etapu można było oglądać bez problemu na Rai Sport a później przechodzili na Rai 2 i było już zakodowane.

Kiedyś na Rai wszystko było ogólnie dostępne, teraz zazwyczaj w czasie wyścigów kolarskich włączają geoblocking

Geoblocking tak, na satelicie, ale tylko na Rai 2 lub Rai 3. Kolarstwo na Raisport1 prawie nigdy nie jest zakodowane (inne dyscypliny często). Obawiam, że Giro będzie tak jak Zbig powiedział na temat Tirreno: pierwsza część transmisji na Raisport widoczna, końcówka etapu na Rai 2/3 i zakodowana.

Siedmioosobowe składy trochę namieszały. Pogdybam sobie, że gdyby np. zwycięzca licznych monumentów Thomas lub triumfator wielkich tourów Henao brali udział w wyścigu i zrobili tempo dla naszego skromnego Michała to ani Nibali by nie odjechał, ani sprinterzy by nie dojechali.

Co do Nibalego to tak jak już niektórzy tu wspomnieli. Po cichutku, po malutku zmierza do tytułu najlepszego kolarza 21 wieku. Złoto na MŚ (co jest bardzo prawdopodobne patrząc na profil i na to jak Nibali potrafi się przygotować na jesień - czego wielu nie potrafi lub ze względu na zobowiązania klubowe nie ma takiej możliwości) i powiem to bez wahania.

Zgadzam się całkowicie. Na początku wydawało się, że okrojone składy sprzyjają atakom i odczepieniu sprinterów oraz reorganizacji ich grup. Nic bardziej mylnego. Łatwo to zauważyć na przykładzie jazdy Sky. FDJ na Cipressie narzuciło swoje tempo, które jak wszyscy wiedzieli - było dyktowane pod Demare’a. Trzeba było coś zrobić - i owszem Sky wyszedł na czoło, ale tempo, które narzucił Van Baarle nie było zadowalające. Niektórzy mogli mieć nawet pretensję co do ich słabej pracy - dlaczego nie pracują porządnie na Kwiatkowskiego tylko jadą na pół gwizdka? Jednak taka ich jazda była przemyślana. Niewątpliwie Puccio, a potem Moscon mogliby doprowadzić do tego, żeby na górę Cipressy wyjechała grupka może 15 kolarzy. Oczywiście, że to możliwe, tylko nikt tak jeszcze nigdy nie zrobił i nie zrobi, bo owszem można taką rzeźnię zrobić, tylko skończy się to zajechaniem swoich pomocników, a sprinterzy ze swoimi grupami i tak dojadą, gdy pozostali z przodu liderzy zaczną się oglądać. Gdyby zrobili taką sieczkę to owszem - Kwiatkowski wjechałby na górę bez sprinterów, ale zostałby mu co najwyżej Moscon. Co wtedy? Pociągi dociągają sprinterów a faworyci którzy zostają doścignięci są już wyraźnie podmęczeni. Sky pojechało niezwykle mądrze, bo zdawali sobie z tego sprawę i dlatego nie szaleli z tempem na Cipressie. Właśnie dzięki temu zachowali siły na to by być w stanie idealnie timingowo uformować pociąg i w idealnym momencie przeciągnąć Kwiatka na dobrą pozycję. Wystarczy spojrzeć jak wygląda jazda na odcinku z Cipressa-Poggio. Siła drużyn sprinterskich jest tam niebywała. Nie tylko atak na Cipressie aktualnie nie ma szans powodzenia, ale także istotne przerzedzenie tam grupy. Nie przy tak jeżdżących pod górę szybkich zawodnikach.
Kolejna sprawa to fakt, że drużyny sprinterów przysyłają tu samych topowych zawodników do pomocy. Ich składy są tak silne jak tylko mogą być. Siła FDJ-u, Mitcheltona czy Quickstepu była tu naprawdę imponująca. A przecież ekipa walcząca o zwycięstwo w sposób inny niż sprint nie przyśle tu nigdy topowego składu. Sky dla mnie na papierze miał Moscona, Puccio i Wiśniowskiego (który wyeliminował się dość szybko), natomiast Van Baarle mnie trochę zaskoczył. Można by wystawić tutaj do pomocy Kwiatkowskiemu Froome’a, Thomasa, Poelsa, ale to niedorzeczne :grin: Do tego dochodzi fakt, że praca pod górę ma zupełnie inny charakter. Drużyny sprinterskie wolniej się wykruszają, gdy ich praca ma miejsce na płaskim. Każdy następny pomocnik oszczędza relatywnie o wiele więcej sił. W przypadku górali oszczędności są znacznie mniejsze i tym ważniejsze jest odpowiednie ustawianie pomocników, tak by ci najsłabsi pracowali jak najwcześniej.

Przede wszystkim to zacznijmy od tego, że na takiej górce jak Cipressa wcale taki Henao nie byłby wiele bardziej wartościowym zawodnikiem od takiego Puccio.

Po drugie mówmy o rzeczach realnych, nie bardzo wyobrażam sobie selekcję na tym wzniesieniu po którym w peletonie jest 15 zawodników. Może 15-osobowy odjazd to prędzej.

I to jest również piękne w tym wyścigu. Że końcowe kilometry sprawiają, że może wygrać i Kwiatkowski, i Nibali, i ktoś Saganopodobny, i Cavendish. Niemal pełne spektrum kolarzy.

Jakby to było takie proste - hehe, robimy tempo na Cipressie i na Poggio, to dawno temu ktoś by na to wpadł i wyścig straciłby swoją tożsamość.

Choć faktycznie, oglądanie można spokojnie ograniczyć do końcowych 10 km.

Na Cipressie moim zdaniem spokojnie można zrobić taką selekcję. A nawet na jeszcze mniejszym podjeździe, oczywiście tak nachylonym (z Poggio gorzej bo tam prędkość jest za duża przez zbyt małą stromiznę), bo nachylenie jest tam wystarczające. Potrzebny jest tylko ktoś, kto by to zrobił - ale nikt taki się nie znajdzie, bo tu już nie chodzi o odwagę podjęcia takiej akcji, a raczej jest to głupota, bo przegrywa się wyścig.

Odjazd 15-osobowy, więc odjazd niekoniecznie najmocniejszych piętnastu. Takie coś jest moim zdaniem mniej możliwe, bo wymagałoby odpuszczenia ich. Na tego typu podjazdach ciężko o to, bo większa grupka uciekających rozciąga się i zawsze ktoś dospawa, łącząc wszystko. Selekcja na wyniszczenie już bardziej, tylko trzeba by pójść full gas, a to niemożliwe. Zbyt dużo elementów musiałoby się zbiec na raz. Niemniej pisałem wyraźnie o teorii. W praktyce 7-osobowe składy nie dają możliwości podejmowania bardziej zawiłych akcji. Może 5-osobowe dałyby taką możliwość, wtedy sprinterzy nie mogliby się organizować.

2 polubienia

Wszystko rozbiłoby się o to, że grupy sprinterskie jechałyby swoim tempem, a potem dogoniły po zjeździe, bo ile taki pociąg górali mógłby nad nimi nadrobić? 20 s? To spokojnie do odrobienia, tym bardziej, że pomocnicy na płaskie wolniej się zużywają. Pociąglęliby tacy Burghard z Bodnarem i przewaga by szybko znikła. A “góral” zostałby bez pomocników, albo z jednym-dwoma ujechanymi.

Tak w ogóle to ataki na Cipressie to już chyba zamierzchła przeszłość.
Kiedyś tu atakowali wielcy, Pantani, Bartoli i inni.
Potem raczej “drugie noże” przemieszane z kolarzami z ambicjami na ten wyścig, np. van Avermaetem, Offredo czy Nibalim właśnie.
W 2015 ten piękny atak Gerainta Thomasa zakończony tuż przed szczytem Poggio…
W 2016 już specjalnie nie pamiętam, ale chyba ktoś z Lotto, Wellens?
Natomiast 2017 i 2018 to już pociągi w szeregu.