Jechal w barwach Lotto, w latach 2007-2010. I nawet niezle miejsca - 29,27,38,27.
Hushovd już trzeci raz złapał gumę.
W związku z tym dobra rada Hincapiego: Jazda po poboczach bruków jest może i łatwiejsza, ale wtedy znacznie łatwiej złapać gumę.
jakoś mu specjalnie nie ufają, że cały czas sam zostaje.
ale z zeszłorocznego Roubaix mam w głowie podobny obrazek, jesli chodzi o Norwega.
Steegmans nieźle dysponowany.
O’Grady doścignięty.
Sinkeldam - zwyciezca Roubaix U23 sprzed 2 lat.
czyżby Maciek w głównej grupie?
Ja ie wiem czy Canceralla wygra czy przegra ale moim zdaniem robi wielkie taktyczne błędy
Tompoz
Dzizas ale mi szkoda Stybara, co za pech, tak super jechał
Fabian nie czuje kolarstwa?
Majstersztyk Fabiana. Właściwie było wszystko, oprócz błota.
No to było coś Prawie jak w 1990, kiedy rozstrzygnął fotofinisz.
Cancellara dał się innym wyszaleć,a potem zrobił swoje, choć Vanmarcke postawił trudne warunki.
Szkoda mi Vandenbergha, jak dla mnie to kolararz nr 1 tej zimowiosny (mimo, że nic nie wygrał).
Tompoz, nie czujesz kolarstwa
Wolał atakować z mniejszych grupek, gdzie miał mniej chętnych do łapania koła i gonienia go, a czuł sie na tyle silny aby dogonić te, które puścił wczesniej… Może nie czuł się na tyle silny aby zaatakować z większej grupy… wyciągnął wnioski z przeszłości, choć wiadomo, że mógł sie przeliczyć.
Brawo Fabian, emocje do końca.
Bardzo mi szkoda Stybara… szkoda, że nie był choć trzeci…
Fabian jak profesor
Szkoda chłopaków z Omegi, mega pecha dziś mieli
Jedna z najszybszych edycji w historii. Tylko w 1964 roku mieli większą średnią prędkość, ale coś mi się nie chce wierzyć. Pewnie jakieś złe pomiary były.
Nie pomyliłem się z Gaudinem. jak on się nauczy ekonomiczniej jeździć i chodzi mi tu zarówno o styl jazdy jak i o bardziej spokojną jazdę (dzisiaj co chwila atakował) to może wygrać ten wyścig w przyszłości.
Rok temu Boonen jak Cancellara, a teraz Cancellara jak Boonen
Jak na Szwajcara - zwycięstwo po mękach niczym Contador na Vuelcie czy TdF 2010.
Szybko jechali, grubo poniżej 6 godzin.
Do tego małe różnice, po czym wnioskuje, że niezły poziom (i warunki).
gratulacje, znakomity nos.
mój znowu zawiódł z Phinneyem, który się wypsztykał w lasku Arenberg na czele.
Zastanawiam czy Vandenbergh zostawał na chwilę przedtem jak upadł czy nie. Jeśli nie - Quick Step miał ten wyścig w tamtym momencie w kieszeni.
Wygląda na to, że rozstawienie fanów na brukowanych sektorach to też element taktyki na Roubaix
Mi się wydawało, że chwilę wcześniej zaczął tracić dystans do reszty.
Zostawał parę metrów.