Statystyki z prywatnego dzienniczka

:arrow_right: Eddy Merckx w sezonie potrafił zrobić 35 tys. Nie zapominajmy że wtedy były całkiem inne rowery.

W książkach Armstonga o Jekim tak pisało.:slight_smile: Ja mam narazie 0 km w tym roku.:frowning: Aktuaalnie chory, wcześniej operacja. :frowning:

No wierzę już w te 10 tys wkońcy średnia dzienna wynosi nieco ponad 110 km a to jeszcze nic przesadzonego tylko poprostu systematyczność w pracy :mrgreen:

W czasie dzisiejszego treningu przekroczyłem granicę 2tys w tym roku :slight_smile: A co do treningu to prawie jak Hiszpania temperatura nawet 18 st. dst 72 km czas 2h 20min.

Mariusz, ścigasz się? Jakby co, to tak z ciekawości pytam :wink:.

Imponujesz mi i to bardzo. Respekt. :slight_smile:

Ku&$a, 2k do początku marca…:slight_smile:

Hehe, kumpel ma juz ponad 3000 a sciga sie srednio na 2-3 wyscigach w sezonie i to dla mastersow. Sam nie rozumiem logiki jego postepowania, moze po prostu dlatego ze ona nie istnieje. W kazdym razie koles robi w ciagu roku mniej lub wiecej 20 000 w wiekszosci jalowych kilometrow. Ma 25 lat. Ja powoli dobijam do 2000, gdyby nie choroba to prawdopodobnie bym juz mial. A jak tam ida przygotowania reszty forumowiczow?

Ja 1700, więc jak patrzę, że Wy macie 2000, to może jednak nie jest ze mną tak źle :stuck_out_tongue:.

U mnie fatalnie! Marzec - 0 h! No, ręce sobie wzocnie od skakania o kulach, naprawdę można się zajechać… Wcześniej grypa… Głód roweru sięga zenitu! Jak patrze jak słonko świeci to najchętniej bym ściągnąl sobie sam gips… A nastawiałem się na PP w Strzelcach (14-15.04)… pfff…

Maciaz pytałeś czy się ścigam. Ścigam się od jakichś trzech lat. W zeszłym sezonie zaliczyłem kilka ciekawych wyścigów, np:Jechałem dookoła Tetr - 212 km po gurach startował tam też niejaki Matej Jurco z Milramu zajmując bodajże 3 miejsce, a ja byłem jakoś 70 na 400 zawodników, ale w tym roku liczę na znacznie lepsze wynikmi bo w zezłym roku była matura i treningu było troche mało.

A no wlasnie powiedz mi mariusz jak to wygladalo u Ciebie w tamtym roku? Ja w tym mam mature, ale staram sie trenowac normalnie. Jasne, ze jest malo czasu ale nikt nie mowil ze bedzie latwo :smiley:. W jakim sensie ograniczales treningu w klasie maturalnej?

A może poprostu on lubi jeździć na rowerze, nie pomyślałeś o tym?? :smiley:

Hmm, wszyscy na forum lubimy jezdzic na rowerach tak sadze. Mam wiec pytanie, kto dla czystej przyjemnosci przejezdza 20 000 km w sezonie scigajac sie przy tym w dwoch wyscigach?? No wlasnie :slight_smile:

no a właśnie są tacy! :wink: u mnie w klubie jest sekcja turystyczna i oni(głównie mastersi) po tyle właśnie jeżdżą, a tylko część z nich, z tego co wiem to chyba 2, startuje tylko raz w roku w Klasyku Kłodzkim.

Hehe no to jezeli znasz takich ludzi to zwracam honor. Myslalem ze tylko u mnie jest taki gosc. I tak jednak uwazam to za nieporozumienie. Zamiast utrzymywac sie samemu mieszka u rodzicow i jezdzi tylko na rowerze. Moim zdaniem jest to nieodpowiedzialne, tym bardziej ze nigdy nie bedzie na tym zarabial. Moglby na przyklad gdzies pracowac i jezdzic poza tym, ale wtedy pewnie mniej…

A ja znam takiego mastersa który nie ściga się wogle a w sezonie przejeżdża bardzo dużo opow 30 tys ma emeryture i lubi pół dnia spędzać na rowerze :mrgreen:

Ja tez znam gościa, który robi rocznie około 20000 km, a nie startował w życiu w żadnym wyścigu :slight_smile: . Gość po prostu wszędzie jeździ na rowerze: do pracy, na zakupy itp. Raz zdarzyło mu się wybrać na wesele do kolegi na rowerze (jakieś 300 km) :smiley: . Wydaje mi się, że tkich ludzi jest więcej :exclamation: .

Hehe no to widze ze fajny temat udalo mi sie przypadkowo poruszyc :smiley:. Swoja droga to ciekawe, ze mozna jezdzic az tyle dla samej tylko frajdy z jazdy. A wyobrazacie sobie siebie w wieku powyzej 50 lat? Czy dalej z rowerem?

Przeglądając mój zeszłoroczny dzienniczek zauwarzyłem że w kwietniu przejechałem całkiem sporo kilometrów, natomiast przed samą maturą miałem sporą przerwe. Starałem się jeżdzić, aloe im bliżej matury tym trudniej było mi się skoncentrować na treningu i po prostu z niego rezygnowałem. :frowning: . Po pierwszych egzaminach gdy miałem jakiś tydzień przerwy to trochę pojeżdziłem. Ogólnie rzecz biorąc to po zakończeniu roku szkolnego jest naprawdę sporo czasu, ale mimo to trudno jest skupić się na treningu. Podstawą sukcesu jest dobre zaplanowanie nauki i włączenie w przerwy treningów, bo jednak cały dzień się nie da uczyć :neutral:

koledzy a ja mam takie pytanie ile macie przjechane od 1 marca do dzis?