Tirreno Adriatico 2018

Dla mnie najlepszym przykładem jazdy drużynowej jest dawna Orica. Durbridge, Bauer, Impey i Hepburn to indywidualnie solidni zawodnicy ale na pewno nie gwiazdy w tej specjalności jak Dennis czy Dumoulin, mimo to w drużynie jadą perfekcyjnie i do tego tęgie chłopy więc Yates może się idealnie schować.
Co do BMC i lidera na GC, to Caruso w zeszłym sezonie był 2 w TdS, 11 w TdF. Dla mnie na pewno lepszy lider na GC niż Dennis i jakieś tam szanse na pewno by miał na dobre miejsce.
Dumoulin podobno przeziębiony od SB (info z CN) i do tego Haga w składzie za Matthewsa który po Omloop jest kontuzjowany, więc nie dziwi mnie dzisiejszy wynik.
Dobrze za to pojechała Bora, więc może nie tylko walka o etapy dla Sagana…

Drużynówka najprawdopodobniej po raz kolejny znacznie wpłynie na końcowe rozstrzygnięcia.Straty Bardeta czy Menitjesa praktycznie skreślają ich szanse na dobre miejsce w generalce.Sky są za to w bardzo dogodnej sytuacji ponieważ wystarczy że będą kontrolować wyścig jak to mają w zwyczaju a powinno im to wystarczyć do wygrania.Niezła jazda Bory (zwłaszcza w drugiej części czasówki) sprawiła że Rafał jest na dobrej pozycji i po tym jak poprawił jazdę na czas to miejsce po za pierwszą 6 wyścigu będzie można uznać za rozczarowanie.Wielu znakomitych zawodników straciło dziś około 45 sekund i może to być gwarancją wielu ataków w górach.Ciekawe jaką taktykę podejmie Sunweb mając przeziębionego Dumoulina.Na pewno już w piątek się dowiemy kto po co przyjechał do Włoch.

Ale pomysl JAK smakuje energetyk dostarczony przez Kwiatka , a jak przez jakiegos ogorka …
Inaczej sie jedzie popijajac :slight_smile:

Śmiałem się tylko z 360 stopni. Zrób obrót o 360 stopni i porównaj swoją pozycję z pozycją przed obrotem :mrgreen:

Faktycznie trochę przesadziłem :slight_smile:

Majka miał defekt, a nikt nie czekał na niego. I teraz peleton jeździ mocno.

Majka zaraz w peletonie, Bodnar trzyma się na końcu peletonu, żeby potem wprowadzić go wyżej.

Znowu kapeć Majki - i nie tylko jego, podczas kilometra ok. 10 zawodników złapało gumę.

Majka za samochodzami to chyba musiał mieć znów defekt.

Strasznie nerwowy etap i kraksa. Sagan jak zwykle drugi. :stuck_out_tongue: Brawo dla Kittela bo już mnie się wydawało że nie da rady dziś i się zgubi.

Kwiato lepszy od Kuby w sprincie…

Jeżeli Majka faktycznie stracił to tragedia.Za to Michał nieźle, widać że ma jakąś swobodę w Sky ale to raczej ze względu na słabą formę Chrisa.W ewentualnym sprincie na Via Roma kwiato ma szansę nawet na top 5.

Dimension Data przez wiele kilmetrów była z przodu,a jak przychodzi co od czego to Cavendisha nie ma.
Brawa dla Kwiatka, złapał koło i wyprzedził Caleba, Gavirie czy Cobrelliego, którzy walczą tylko wtedy gdy Kittel czy Sagan są chorzy/nie ma ich/nie chce im się.
Sagan pokazuje, że dobrze się przygotował i sezon będzie dla niego bardzo ważny, zrezygnował ze startów w Australii i na Płw. Arabskim, co zaprocentuje w ważniejszych wyścigach.
Zaskoczyli mnie Bevin Patrick i Nizzolo, któzy nie byli wymieniani w gronie, a ładnie walczyli.

Cav nie został dopuszczony do dzisiejszego etapu wskutek przekroczenia limitu czasu na wczorajszej czasówce.

Nie zapominając o złamanym żebrem.

Mieli w zanadrzu do sprintu Boassona Hagena czy Renshawa, a na mecie nic.

Na szczęście grupy się zjechały i Rafał jak i inni liderzy nie stracili dziś czasu.Wielkim pechowcem jest bez dwóch zdań Adam Yates który drugi rok z rzędu pechowo przegrywa wyścig.Jutro bardzo ciekawy etap z pokonywanym dwukrotnie podjazdem w Trevi.Na finałowym odcinku o długości 1500 m kolarze pokonają ponad 160 m w pionie a dodając to tego że na 650 m przed metą droga prowadzi lekko w dół to łatwo się domyślić jak ciężkie wyzwanie czeka kolarzy.Faworytami według portalu procyclingstats są kolarze specjalizujący się w klasykach:Sagan,Kwiatkowski,Van Avermaet,Gilbert czy Colbrelli.Ja osobiście twierdzę że ta końcówka jest za długa i sztywna żeby przetrwali ją wyżej wymieni zawodnicy.Zwycięscy etapowego szukałbym w dynamicznych góralach.Arcymistrzem takich końcówek był Purito Rodriguez ale nie będę zaskoczony jeżeli jutro po sukces sięgnie Lopez,Bardet lub Uran.

Oba pamiętam.
Ten z 2011 był bardzo długi i nie stał na wysokim poziomie, bardzo aktywny był wtedy wracający do peletonu di Luca, dla Poelsa z kolei (2. miejsce) to był taki jeden z pierwszych błysków.

Ten z 2009 (jeden z pierwszych etapów T-A, z którego oglądałem transmisję live) za to przełomowy dla generalki. Scarponi z Garzellim i Basso zniszczyli wtedy faworyzowanych do generalki po czasówce Loevkvista i Kloedena.

Jednak zarówno wtedy, jak i w tym roku, podjazd ten nie jest optymalnie wykorzystany. Myślę, że ciekawiej byłoby jechać od północy (11 km przy 8,2%) na wysokość 1512 m i potem zjechać 4 km do Sassotetto).

Wyścig wyścigowi nierówny. Wg mnie Chaves i Lopez (przy założeniu, że osiągną optimum) będą mieli łatwiej niż ich rodak z Movistaru.
W 2017 Dumoulin miał 70 km czasówki, teraz 45; w 2018 góry też będą trudniejsze (przypomnijmy, że przed drugą czasówką Dumoulin był 4. w generalce).
Moim zdaniem, poza etapem ze Stelvio, Quintana robił co mógł, żeby wygrać ten wyścig i w żadnym wypadku nie powiedziałbym, że jechał asekuracyjnie. Movistar z kolei był fantastycznie zorganizowany i bardzo mocny jak na standardy Giro (niczym Liquigas na Giro 2010).
Koniec końców jednak dobrze się stało, że Dumoulin to wygrał, był naprawdę świetny i chociażby za postawę na etapie do Bormio po prostu zasłużył.

Niektórzy myślą że Dumoulin osiągnął już max w górach i jest zawodnikiem stosunkowo łatwym do odczepienia.Tak było po Vuelcie 2015 czy rok temu.Ja jestem wręcz pewien że Holender będzie w tym roku jeszcze mocniejszy i dodając do tego lepszą ekipę niż w ubiegłym roku to obrona tytułu to wykonalna rzecz.Te 45 kilometrów jazdy na czas to pewnie około 3 minut przewagi nad Chavesem i Lopezem.Na Zoncolanie Tom straci bo nie wiadomo w jakiej by nie był formie to praw fizyki nie przeskoczy i Lopez mu tam dołoży nawet minutę.Ale pozostałe podjazdy nie są na tyle straszne żeby miał tam tracić nie wiadomo ile czasu.A jeszcze się okaże że dołoży rywalom jak Indurain na La Plagne 1995.

To prawda, ale to też nie wyklucza się z moim wpisem. Nawet jak TD będzie jeszcze lepszy w górach to zmienia faktu, że w 2018 będzie miał trudniej :wink:

Co do T-A to szkoda też Cavendisha. Nie tylko w kontekście dzisiejszego etapu, ale też Mediolan-San Remo (nie wiadomo czy dojdzie do siebie, nawet jeśli są to obrażenia powierzchowne to już jego druga kraksa w tym sezonie, drugi wyścig opuszczony na otwarciu i to wszystko nie pozostaje bez znaczenia). Może i wygrał ten wyścig 9 lat temu, może to już nie ten kolarz, ale przy gorszej pogodzie zawsze może zaskoczyć.

Ten etap do Trevi o tyle ciekawy, że wciąż nie wiemy kto tu przyjechał w jakiej formie i z jakimi celami. Zgadzam się, że to bardziej próba dla górali niż GvA i reszty. Kóncówka trochę na wymęczenie.
Co ciekawe, to taki trochę bliźniaczy etap do tego do Vence na Paryż-Nicea. No i zarówno w jednym i drugim wyścigu mamy królewskie etapy z łagodniejszymi końcówkami i takie “zęby” jak jutro, które mogą (choć nie muszą) zrobić większe różnice w generalce niż góry. Tak z 10 lat temu, takie końcówki to był znak firmowy Tirreno-Adriatico. Inne wyścigi nie praktykowały tego tak regularnie (dopiero potem bardziej Vuelta zaczęła się z tym kojarzyć).

W teorii zadanie trudniejsze dla Toma patrząc na trasę Giro, ale jak będzie w praktyce tego nie wiadomo. Występ Frumiego to duży znak zapytania przy co raz bardziej gęstniejącej atmosferze wokół niego i Sky. Jego prawdopodobny zmiennik czyli Poels pewnie byłby jednym z lepszych na Zoncolanie ale czy dał by radę jako lider na Giro? Ja mam wątpliwości. Aru w UAE to też trochę niewiadoma, jednak Astana z nim w 2015 to na pewno był zespół na poziomie zeszłorocznego Movistaru jeśli nie lepszy, teraz raczej wątpliwe by UAE wystawiło podobnie mocny skład. Chaves dziś na szczęście bez poważniejszych obrażeń, ale ostatnimi czasy dość pechowy. Pinot niby jedzie, ale do końca chyba nie wiadomo czy na GC. Lopez na razie ma tylko nieźle przejechaną Vueltę jeśli chodzi o GT, więc dla mnie stoi jednak trochę niżej niż ci co wygrali czy byli na pudle. Podsumowując, to jeśli Froome nie będzie na Giro to Dumoulin będzie jednak miał słabszy zestaw rywali niż ten z 2017.
Wracając do TA to świetnie było dziś widać jak Tom dziś na ostatnim km za Geschke w czubie peletonu, a Kelderman (pewnie w lepszej dyspozycji) oczywiście gleba (na szczęście w strefie, więc nie stracił). Unikanie problemów (u niektórych wydaję się że niemal instynktowne) dla mnie to nawet ważniejsze w GT niż tylko suche W/kg pod górę (choć to też ważne). Tom dla mnie wskoczył na poziom jeśli chodzi o jego psychikę, o przetrwanie na GT, na level Frumiego, Nibalego czy Nairo…