Skoro niby mają jechać przez Berno i przez podjazdy o nazwie Forclaz, to przypomina mi się Dauphiné 2014 i etap 7 do Finhaut-Emosson gdzie jechali zdaje się przez górę ze zdjęcia zamieszczonego we wcześniejszym komentarzu przez jarka996, czyli Forclaz po szwajcarskiej stronie. Więc trasa już przetestowana, problem taki że etap kończył by się w Szwajcarii, za to profil tych dwóch ostatnich górek ( Forclaz i Emosson) interesujący.
Szczerze mówiąc wątpię w metę nad jeziorem Emosson, za mało miejsca na karawanę TdF. No ale zobaczymy, nie mówię nie.
Tymczasem Thomas Vergouwen, który rzadko rzuca słowa na wiatr, wycofuje się ze swojego typu czasówki do les Gets.
Morzine ma zostać. Pytanie czy jako meta czy jako nocleg dla etapu do stacji Avoriaz.
Z szwajcarskiego Forclaz zjechać można jeszcze w kierunku Chamonix i dalej do Saint-Gervais-les-Bains czyli miejscowości która pojawia się w informacjach na temat przyszłorocznej trasy i wtedy pewnie meta jak tegorocznym Dauphiné w le Bettex. Tylko Bettex daleko jest od Forclaz i końcówka łatwiejsza od tej z Emosson. Pojawiają się też informacje o starcie etapu z Sallanches. Dla mnie mogli by zrobić etap do Emosson przez Forclaz, następny z pobliskiego Martigny do Morzine - Avoriaz przez Joux Plane, i potem etap z Sallanches w kierunku Grand Colombier i np. super mocny zestaw Biche, Grand Colombier, le Mont du Chat i meta w Aix les Bains ale pewnie za trudno i odległość ok. 210 km.
Mnie najbardziej cieszy, że etap inaugurujący wyścig w 2016 r. będzie miał miejsce w Le Mont Saint Michel.
Otóż po raz wtóry będę miał przyjemność zobaczyć perełkę - słynne opactwo Benedyktynów, z tym, że tym razem nie w realu, tylko z helikoptera.
Widok tej monumentalnej budowli, ilekroć ją widzę, wywołuje u mnie ciary na plecach.
Wyścigi WT zawitały już do kilku miejscowości w których byłem, m.in. Covadonga i Santiago de Compostela, Pau, . Teraz będzie to Le Mont Saint Michel.
Na pewno będzie wcześniej Forclaz, jak na Dauphiné. Na Dauphiné jechali z Francji od zachodu i później od północy z Monthey. Wtedy jeszcze we Francji były ze trzy mniejsze górki. Teraz wydaje się że będą jechali prawdopodobnie z Berna (lub z tego kierunku) i ciekawe czy coś jeszcze wrzucą przed Forclaz i Emosson. Najlepiej pasowała by ta górka(jechana od Martigny): cyclingcols.com/col/Planches
Col des Planches : pamietam , ze ten ten skurczybyk dal mi niezle w kosc ! Mialem jakis slabszy dzien , a wzielismy go do tego prosto z “domu” po sniadanku , bez zadnej rozgrzewki ( mieszkalismu moze 3 km od poczatku podjazdu i do tego mielismy z gorki ) . Nie lubie zaczynac dnia od TAKIEJ wspinaczki
gdyby pojechali Planches+Forclaz+Emosson to biorę urlop
ale też czekam na więcej potwierdzeń z tym Emosson.
podobno gdy zaglądało tam Dauphine to i tak z okrojoną logistyką, a karawana TdF jest przynajmniej 5 razy bardziej obszerna.
Ostatnie doniesienia mówią o tym (tzn. wcześniej też o tym mówiono, ale teraz się nasiliło), że etap poprzedzający etap do Berna skończy się gdzieś w Departamencie Ain i będzie wiódł przez Grand Colombier.
W Alpach ma być Emosson (Dauphine 2014), Bettex (Dauphine 2015 i TdF 1990), klasyczny etap do Morzine (bez Avoriaz, ale z Joux-Plane) i CHYBA ten etap do Megeve.
Z nowych informacji: Jeszcze jeden etap (7) kończący się w Pirenejach z metą przy jeziorze Payolle. Etap (9) do Andory ma mieć finisz w Vallnord Pal tam gdzie kończył się 11 etap Vuelty 2010. Co raz więcej potwierdzeń informacji o etapie (15) do Culoz po zjeździe z Grand Colombier. Jeśli chodzi o “rewelacje” Sporzy, to komentarze w necie są jednoznaczne, że to bzdury.
Trzeba przyznać, że następca Pacheux zrobił dobrą robotę. Na papierze zanosi na powiew świeżości. Jedyne, co mnie boli to prolog zastąpiony normalnym etapem ze startu wspólnego, ale do tego Prudhome już nas przyzwyczaił. Osobiście nie widzę niczego, co by przemawiało za takim etapem zarówno do strony marketingowej jak i sportowej.
Ta górska czasówka “z twarzy” genialna. Na 17km zrobić wszystko - dojazd, ścianę, fałdy i solidny kawałek zjazdu - szacun. Ciekawe na ile to wpłynie na klasycznych górali, tu nie będzie jechania stricte na tempo pod górę.
Trasa wydaje się dobra. Na plus Pireneje, etap 5 do Lioran, Mont Ventoux, czasówka do Megeve, Bisanne przed Bettex na 19 etapie i zestaw Ramaz z Joux Plane na przedostatnim etapie. Na minus to że przekombinowali z Grand Colombier. Mogli by dać tą górę raz ale w całości (nawet bez Biche) , a tak mamy dwa razy ale konkretnie amputowaną i z góry i z dołu. Szkoda że na etapie 17 nie ma Planches przed Forclaz (ale mnie to raczej nie zaskoczyło, bo za trudno by było i do tego najtrudniejszy etap w Szwajcarii w całości). Mimo pewnych niewielkich wad tej trasy i braku wysokości (zwłaszcza w Alpach) trasa podoba mi się bardziej od tegorocznej, i w mojej ocenie jest też trudniejsza.