Tour de France 2018

Oprócz chcieć i móc jest jeszcze jedna kwestia - próbować. Kolarze nie jadą cały czas wszystkiego co mają, a kalkulacje się kończą dopiero kilkanaście sekund przed kreską :wink: Tutaj dochodzi efekt zaskoczenia, bo tam fizycznie pojechać za nim mógł GVA (robił bokami, więc nawet jakby chciał to by tego nie zrobił), Yates, Porte (ten który przed chwilą pociągnął mocno) i może Alaf. Dochodzi też efekt 1,2km do mety - który z faworytów oprócz Dana kalkulowałby jakiekolwiek odłączenie się od grupy na tak daleko od mety? :wink: Do tego efekt poprawki - to była poprawka po pociągnięciu Porte’a i stąd też mniejsze szanse na bycie gonionym. Po pierwszym ataku liczba chętnych do skontrowania kolejnego zmniejsza się w drastyczny sposób :wink: Ale też trzeba wiedzieć kiedy tę poprawkę przypuścić i w jaki sposób, bo to zawsze ryzykowne. Jeśli Cię szybko skasują na tak dynamicznej końcówce to już przegrałeś.
Co do dynamiki Martina to powiem szczerze, że miałem go za dość dynamicznego, ale w mojej ocenie zawsze ustępował tym najbardziej wyrywnym. Dzisiaj też ten atak wcale nie opierał się na dużej różnicy prędkości, bo Irlandczyk stosunkowo mozolnie budował przewagę. Różnica zwiększała się dość powoli, a warto nadmienić, że pierwszym który za nim gonił był niedynamiczny Thomas :slight_smile:

Jeżeli Nibali nie traci czasu na takich dynamicznych końcówkach to można go śmiało klarować na głównego faworyta do wygrania wyścigu.Majka za to lubi takie końcówki w wyścigach etapowych więc jeszcze nie popadał bym w euforię.Egzaminem dla niego będą bruki i pierwszy alpejski etap.Oczywiście nie może ponieść też głupich strat ma łatwych etapach.

Powiedzcie mi jedno, bo nie rozumiem, który ze SKY tyral tak na Domoulina? Czy Holender to taki miły chłopiec, że mu wszyscy pomagają?:wink: Ja Thomasa w ogóle nie widzę na generalke. Najlepsi jak będzie trzeba to go odczepia w odpowiednim momencie. To jest zawodnik dobry na tygodnowki (i to w układzie, że potentaci lekceważa dany wyścig) a nie na GT.

1 polubienie

Jego kumpel drużynowy Andersen, biała koszulka?

A mi powiedzcie, dla kogo tak mocno pracowała Bora w końcówce? Dla Sagana, dla Majki, czy dla obu?

Chyba mu się dobrze gadało z Marczyńskim. Może wypytywał jak tam w Lotto się żyje :stuck_out_tongue: Tylko że jest już tam Wellens, Benoot…

Nie ma problemu, na Froome’a lubi pracować to i na Belgów polubi :stuck_out_tongue:

1 polubienie

Etap bez większych niespodzianek…
Na minus: Uran i w sumie tyle, bo wiadomo jak było z Bardetem i Dumoulinem
Na plus: Latour, D.Martin, Nibali…

Panowie z Bory po etapie mówili, że dzisiaj jechali na Sagana.

1 polubienie

Nibali w jednym momencie tracił koło. Po etapie mówił, że naprawdę ciężko było dojechać i trzymać się z pierwszymi. Jak mu przypomniano, że w 2015 r. jechał gorzej, odpowiedział, że tamten Nibali miał beznadziejną formę.

Ciesze sie bardzo , ze Dan to udzwignal ! Zawsze mu kibicuje bo uwazam , ze to fajny gosc . Na MS w Kopenhadze ucialem z nim krotka pogawedke ( po wyscigu ) i widac bylo po nim , ze to taki “kolega z sasiedztwa” . Zadnego gwiazdorzenia , usmiechniety i gotowy do pogadania z kazdym kto go zaczepi . No i jest jednak kozakiem (choc Kopenhaga byla niestety nie dla niego ) .

Dla Nibalego, który od 3 lat długo wchodzi w wyścigi GT to chyba dobrze, że pierwszy tydzień jest o tyle przystępny, że Cote-de-Mur-de-Bretagne to najtrudniejszym podjazd pierwszych 9 etapów.
W tym 2015 były jeszcze Ardeny z Cherave+Mur de Huy w finale, rok temu dość szybko Planches des Belles Filles (a w drugi weekend Jura), itd.

jeśli Uran na minus, to Zakarin też. I Krujswijk i Pozzovivo. Ale tak naprawdę strata ich wszystkich była minimalna.

EDIT: Froome też gdzieś tam puścił koło, skoro mu zaliczyli 8 sek straty.

Mi też się wydaje, że Nibali jest mocny, choć wczoraj wyglądał np. dużo lepiej.

Tylko to jest taki etap wyścig, że wystawianie jakichkolwiek cenzurek to głupota.

Dziś stracił Dumoulin, ale jutro może ktoś zupełnie inny. I nie będzie to efekt ani formy, ani umiejętności. Tylko szczęścia.

Tak naprawdę to dopiero w niedzielę wieczorem można podsumować, kto z jakimi stratami przejechał krótki (długi?) program obowiązkowy i jak to rokuje na następne etapy. I wydaje się, że to nie tyle o wynik czasowy, ale wydatek energetyczny może się wszystko rozbić. Kto przejechał ekonomicznie, ten zbierze plony, może już w drugim, a może dopiero w trzecim tygodniu wyśćigu.

4 polubienia

:heart: Genialnie ujęte.

Nie chcę zapeszać i pompować balonika ale Majka od początku wyścigu wygląda świetnie. Oby do gór dojechał bez strat.

Nie popadajmy w skrajność żeby podniecać się Majką, który wjechał na Mur wraz z faworytami czy że raz peleton prowadził. Gdybyśmy tak oceniali kolarzy to Burghardt byłby faworytem na GC.

Odnośnie Sky jeszcze.

Mam taką teorię, że Thomas jest trochę blefem Sky. Być może pojedzie w niedzielę agresywnie, pewnie będzie tym, który w drugim tygodniu będzie pierwszym do ataku/spawania innych. To raczej on jest tym, którego szczyt dyspozycji jest przygotowany własnie na początek, ekhmm środek, wyścigu. Ma wywierać presję na rywalach, być może skłaniać do niepotrzebnych albo nieprzemyślanych decyzji. Wyglądało mi to tak, jakby nawet ten atak dziś po bonifikatę był próbą “wciągnięcia” kogoś do rywalizacji.

Wiele wskazuje mi na to, że Froome jeśli “dojedzie” z formą, to będzie to wyglądało podobnie jak na Giro. Teraz ma minimalizować straty, być może nawet nie zaginać się na takich końcówkach jak dziś.

Bernal raczej w roli zeszłorocznego Landy. NIe stracić zbyt wiele, bo na tych krótkich, szarpanych etapach może przydać się do kontrolowania wyścigu.

Trochę jestem również zaskoczony, że ani Latour, ani Vuillermoz nie poczekali gdzieś tam na Bardet. Dziwna decyzja(? chaos?). To nie tak, że to kosztowało Francuza bardzo dużo, być może nic, ale…jakoś sobie nie wyobrażam, by w podobnej sytuacji Froome/Porte/Nibali zostali osamotnieni.

Nie wraz z faworytami tylko tuż za najlepszymi specjalistami od takich końcówek. Nie chcę mi sie wymieniać którzy faworyci do GC potracili dziś sekundy, wystarczy sobie spojrzeć w wyniki.

2 polubienia

Majka podczas wywiadu z Huzarem. Miał dzicz i pewność siebie w oczach dokładnie taką samą, jak w trakcie wywiadów gdy wygrywał pierwsze etapy TdF. Oraz później w Bukowinie i szczyrbskim plesie. A to był chyba okres najwyższej formy w jego karierze. Wypowiadał się także w podobny sposób jak wtedy.

1 polubienie

Ale gdyby tak nikt nie poczekał na Majkę, to by było, że w Bora jest nikim i ma zmieniać ekipę. :wink: Ciekawe czy Bardet już o tym myśli. :wink: