Tour de France 2020

Nie no Landa to poprosru słabszy sezon tyle nie trafił z forma zdaza sie moze na Vuelte bedzie mocny. Poprzedni rok był mimo wszystko dobry giro + tdf ladnie pojechany, przypominam ze nie wszyscy mieli równe przygotowania do sezonu przez pandemie a i kontuzja na początku roku tez mogla wpłynąć na jakość przygotowanie

transmisja z TdF a Macron w wywiadzie od 5 minut mówi o koronawirusie.
W tle kolejni kolarze dojeżdżają na metę :smiley:

Landa ma dobry sezon bo jechał niezłe tygodniówki. Nie trafił z formą w trzeci tydzień po prostu. Może kraksa w hiszpańskim klasyku przed Dauphine odbiła się teraz.

przerwali mu, bo Coquard zmieścił się w limicie :rofl:

Debusschere OTL.

Ciekawe czy Kwiatek jutro coś spróbuje czy już grupetto do końca touru i zbieranie sił na MŚ.

No to co powiesz o szwedzkim podejsciu ? :wink:

Powinienes dostac “obywatelstwo” baskijskie :joy:

Jutro to pewnie i tak ktoś mocniejszy znajdzie się w ucieczce. Już lepiej by w piątek próbował się w odjazd zabrać. W optymalnej formie pewnie by na czasówce spróbował coś pojechać, ale biorać pod uwagę obsade to na wygraną raczej szans nie ma.

Sytuacja w wyścigu jest taka, że jutro chyba niestety możemy mieć stypę na etapie (nie liczę walki w ucieczce). Roglic jest bezpieczny, Pogacar też (chyba że dzisiaj była słabość a jutro na tych górach dolinach albo odżyje i spróbuje przypuścić ostatni atak lub jeszcze osłabnie), Lopez też, bo półtorej minuty nad Porte to całkiem dużo. Jedyna nadzieja właśnie w takich kolarzach jak Porte czy Yates.

Paradoks dnia: Caruso uciekał przed Carapazem w generalce, pozwalając na powiększanie przewagi.

Mas chciał wygrać Tour de France 2019, ale pozycja Viviniego i Alaphilippe’a w drużynie pokrzyżowała mu plany. Jutro czas na odkupienie zuchwalstwa i zamianę słów w czyny :wink:

W Pirenejach myślałem, że strata Pogacara na wiatrach może rozruszać wyścig, dziś pozostaje jej jednak żałować.

Dziwna ta punktacja za góry jutro.
Saisies z drugą kategorią a Aravis z pierwszą? W dodatku ostatni podjazd (do Fleures) bez kategorii…

Tak czy siak, Roglic traci do Pogacara tylko 3 punkty. Ta klasyfikacja również może się rozstrzygnąć dopiero na czasówce.

Jak Pogacar będzie pierwszy na Gileres(co sam obstawiam) to wygrał górala.

Gdyby się nie rozchorował w Pirenejach to kto wie czy by nie wygrał.

Jaka stypa?? Lopez i Pogacar jutro idą all in od pierwszej góry :wink:

Nie ma mowy żeby jutro było nudno. Powtórka finałowego etapu górskiego z 2018 to minimum.

Dzisiaj miała ucieczka dojechać, chyba że Lopeza liczysz jak urwał się 3,5 km przed metą :wink: .

Rozwalą dla Valverde czy dla Masa :wink:

Gdy kończy się takie Giro to u mnie przeważnie trochę żal że to już koniec że może przydał by się jeszcze jakiś jeden etap w górach. W TdF ostatnio to chyba jest na odwrót, tzn. że już w niedzielę koniec tych męczarni :wink:

Takie emocje jak dziś to w Giro w pierwszym tygodniu na Blockhausie w 2017 albo na Etnie w 2018, także nie przesadzałbym że dziś jakiś niesamowity wyścig był, w końcu to królewski niby etap z najtrudniejszym podjazdem na tym wyścigu.
Chyba też najwyższy czas by w przyszłości wreszcie dołożyć trochę więcej tych km jazdy na czas. I najdłuższa ITT najpóźniej pod koniec 2 tygodnia lub na początku trzeciego tak jak to jest poukładane w Giro. Mam nadzieje że po tej francuskiej klęsce skończy się niańczenie francuskich zawodników i wreszcie będzie porządna czasówka a nie wyścig ustawiony znowu pod Bardeta czy Pinota (jak widać od lat nic to nie dało).

Jeśli chodzi o jutrzejszy etap to niby profil wreszcie taki że coś mogło by się wreszcie interesującego zdarzyć. Właściwie to ostatnia szansa żeby poprawić ocenę tego wyścigu. Szczerze w to wątpię bo dziś sytuacja się wyklarowała. Pogacarowi Roglicz utarł nosa i raczej młodziak jutro już nie podskoczy rodakowi. Jedyny ostatnio aktywny Lopez może skoczy w końcówce. Reszta z GC jedzie tak asekuracyjnie i defensywnie że ja do tej pory nie zauważyłem żadnych przesłanek na to by coś miało by się stać bardzo interesującego z ich strony jutro. Także szanse jutro na to by ten cały wyścig brutalnie mówiąc nie był do dupy są niestety niewielkie :wink:

2 polubienia

I ucieczka by dojechała gdyby nie Bahrain. Nikt nie mógł przewidzieć że podyktują tempo od pierwszej góry.

A jeszcze co do Loze to łudząco przypomina Zoncolan od łatwiejszej strony. I dzisiaj było podobne ściganie jak wtedy kiedy ostatnio podjeżdżali od Sutrio.

Od poczatku nie wygladał dobrze dzis tez, jak nie on ciezki oddech to widac, ja widzę bo zwracam na takie rzeczy uwagę. Dzis Roglic mimo ze wjechał drugi nie pokazał takiego powera q gorach jak chociażby Thomas gdy wygrywał, qidac ze bez tak silnej druzyny można by go było ugryźć mamy jeszcze jutro i to ostatnia próba, ale przy tak mocnej drużynie to nie wiem czy jest tu ktos wstanie cos zrobic szybciej niż na ostatnim podjezdzie

Czyli przez Bahrain na łeb na szyję musiałem wracać do domu aby zdążyć na ostatni podjazd, bo czasowo prawie 15min szybciej byli na 70km do mety niz w najszybszym przewidywanym tempie

Pewnie masowe rozczarowanie, że troszkę dzis stracił Pogacar dziś. W zasadzie kwestia wygranej powinna już byc rozstrzygnięta…Lopez zaskoczenie in plus, no ale wysokośc, jutro wątpliwe czy będzie atakować. Landa niestety zawiódł, no a reszta jak to reszta, dziś ten wyżej jutro inny. Podium wydaje się już obsadzone, ale kto wie. Po emocjach trochę, Kwiatkowski chyba tylko na czasowce pojedzie na siebie. Poniżej oczekiwań chyba ta edycja ale chyba każdy co roku tak odczuwa :slight_smile:

Co to się dzieje z Kreuzigerem, że przyjeżdża za sprinterami?

Jeździ w NTT. :wink:

2 polubienia

Hahaha , dobre ! Jak bylem teraz w Czechach na rowerze ( zeszly tydzien ) , to wspinajac sie myslalem o nim , ale jakos nie moglem sobie przypomniec nazwiska ( nikt z nas trzech zreszta nie mogl sobie przypomniec! ) . Bylem prawie pewien , ze on jest juz na emeryturze , a tu taka niespodzianka :grinning:

Rzadko? Madeleine od 1969 roku była 28 razy na trasie touru, po 14 razy od strony północnej i południowej.