Tour de France 2021

Ja chyba wezmę go w kolarskiej zabawie Lioo na nast sezon zamiast Benedettiego, choć Cezare po tym sezonie to chyba będzie za 5 punktów :sweat_smile:

Ten Tompoz jak:

Jasiu śmietana i niejaki Lexus z Onetu.

Trzeba Tymka wychować, żeby na forumowego Tompoza nie wyrósł. Na razie łączy ich pierwsza litera nicku😂

mysle, ze teraz bedzie mu ciut trudniej, powoli wyrabia sobie markę i będą bardziej uważac. dzisiaj ewidentnie jechał na kulawego trzmiela i zostawił sporo sił na te 10 km

powrót do zwyciężania w GT po 5 latach dla sprintera?
to chyba jakiś rekord :wink:

2 polubienia

Załapalem sie właśnie na tę ostatnie kilometry, to nie widziałem jak pracował w ucieczce. Fakt, trudniej mu na pewno będzie, już nie jest taki anonimowy a Cavendish wygrał na TdF w 2016? Juz ogladalem wtedy kolarstwo, ale jeszcze go nie czułem i wyrwa w głowie😅

Dzisiejszym etapem to się jaram niby szkoda Van Moera ale Cav eh. Jutro czasówka. Kurde załamanie, koniec z zawodowym peletonem a tu taka bomba. :scream:

Eric Vanderaerden wygrał swój ostatni etap TdF w 1985, a potem w 1992 roku jeszcze Vuelty etap zgarnął po 7 latach przerwy :wink:

Tymek jeszcze nie wie co to znaczy!

34 żeby pobić czy da radę. Jest za młody. Da radę bo czuje to. Kurde aż dziś patrzyłem na tą jego jazdę i kurde masakra. Szapo ba. :nerd_face:

Aż mi wspomnienia odżyły, a na forum jestem od 2009, ostatnio praktycznie nie piszę, ale czytam :wink:

Tompoz to był król, wyrocznia “czucia kolarstwa” i robił przy tym masę ortografów na lewo i prawo. TOP

sry za offtop

TdF zrobiło się jatką, więc nie wygrywa najsilniejszy z szerokiej czołówki, bo do takich starć czołówki nie dochodzi, a wygrywa ten, kto z tych najsilniejszych przetrwa pierwszy tydzień bez kraks.

Skojarzył mi się TdF gdzie w top formie byli Froome, Nibali i Contador, ale zanim doszło co do czego, to został sam Nibali i resztę wyścigu ogolił.

Na tej wąskiej końcówce przedwczoraj, to widząc to co tam się dzieje, odwracałem oczy. Tak jak Madiot napisał, prosimy się o trupa i może wtedy ktoś pójdzie po rozum do głowy.

1 polubienie

Wygrana kogoś spoza trójki: Bisseger, Kung, Van Aert będzie małą niespodzianką, bo Thomas a tym bardziej Roglič nie mają prawa być w optymalnej dyspozycji.

Mimo wszystko Asgren i Kragh półka niżej.

Oczywiście moim czarnym koniem jest jak zwykle De Gendt.

McNulty na podium etapowym też nie zdziwi. On zapewne w przeciwieństwie do pomocników z Ineosu będzie mógł pojechać swoje.

Trójka z Astany (de Bod, Łucenko, Izagirre) na pewno powinna kogoś zmieścić w top10. No, chyba że bez Winokurowa takie cuda jak na Delfinacie już nie przejdą :wink:

Groźny i zmotywowany będzie Alafilip i nie jest bez szans na przejęcie żółtka.

Kelderman, Uran, Pogacar wiadomo, mogą być bardzo szybcy. Ci dwaj ostatni przed swoją próbą pewnie zapakują się do samochodu i pojadą za kolegami (odpowiednio Bisseggerem i McNultym), żeby jeszcze się czegoś douczyć.

Z takich większych zaskoczeń, będę wypatrywał w “10” Postlbergera i Latoura.

No ja liczę na Kwiatka dziś nawet na zwycięstwo, jak jest w formie powinien powalczyć. życzył bym sobie dobrej czasówki Carapaza taka jak na poziomie w Szwajcarii jak straci do zwycięzcy w granicach 40 sekund bedzie dobrze :wink: a Lopez to juz dzis moze 5 min tracic do faworytów przy tym tempie do alp juz bedzie 10 min :wink:

Przecież Kwiatek ma inne zadania na tym Tour de France. Nawet jak jest w formie, to nie pojedzie na 100%.

3 polubienia

Czasówki miedzy płaskimi etapami no bez jaj kuba dadzą mu pojechac na dobry wynik zobaczysz

Gdyby Kwiato sam chciał to może i tak. To nie ten typ kolarza :frowning: Sam z siebie odpuści, że mieć więcej siły na pomoc liderom :frowning:

1 polubienie

Jakbym miał upatrywać czarnego konia na dziś to stawiam na Madsa Pedersena. Ciekawi mnie też jak pojedzie Bilbao, który odzyskuje wolność po wycofaniu Haiga. No i Armirail czy utrzyma formę z Mistrzostw Francji :slight_smile:

Byłeś w Taszkiencie? :wink:

2 polubienia

Bardziej mi Zabel po głowie chodzi :wink:

1 polubienie

Jeszcze nie :stuck_out_tongue: Pandemia jest, nawet się z domu nie ruszyłem, chociaż to był daleki „telefon” :wink:

1 polubienie