Tour de l'Avenir 2019

Stwierdzili że to nie jest wyścig przygotowujący ich do MŚ :wink:.

Ja tam bym się kłócił, że Erytrea już od kilku lat “wychodzi” z kolarskiej egzotyki. :wink:

1 polubienie

A tak naprawdę w PZKol. stwierdzili że jak Bańka znalazł już sobie tą nową posadkę to nie ma co się wychylać z jakimś Tour de l’Avenir. Po co to komu? Jest cicho, kaska przyoszczędzona, jacyś nieliczni malkontenci tylko tu na forum, jest pięknie i dobrze przecież :wink:

Wracając do wyścigu i etapu, to Tobias Foss jak najbardziej zasłużenie wygrywa wyścig. Może zwycięstwo nie efektowne ale efektywne. Norweg chyba najlepiej poukładany i przygotowany zawodnik. Dobrze trafił z formą na końcówkę wyścigu czego nie można powiedzieć o rywalach którzy się wcześniej wyjechali albo jechali bardzo nierówno. Oczywiście szczęście też bardzo ważne by uniknąć kraks których w tym wyścigu nie zabrakło, ale wydaję się że to też psychika ma znaczenie w tak młodym wieku dlatego Foss wydaję się dobrze prognozować na wyścigi etapowe z naciskiem na GT. W Jumbo Visma na pewno będą mieli z niego pożytek (a jeszcze będzie ten Chris Harper).

2 polubienia

Wczoraj oprócz Valtera, tacy Węgrzy wygrali też etap drużynowo.

1 polubienie

Regularność Fossa to jedno, ale też trzeba przyznać, że sporo zawdzięcza (świetną pozycję wyjściową) postawie Norwegów na TTT.

Norwegowie pewnie zadowoleni, tym bardziej, że ostatecznie nie wystartował ich lider, czyli urodzony 2 lata po Fossie Andreas Leknessund, od 2021 kolarz Sunweb.

Ciekaw jestem co Foss pokaże jako senior.
Co by nie mówić, to już dość doświadczony zawodnik (doświadczony jako młodzieżowiec). Niewielu jest takich, co startują - jak on - w Tour de l’Avenir 4 razy. Jest też tylko 4 miesiące młodszy od Bernala, który do tegorocznego TdF przystępował jako faworyt nr 1 :wink:
Ravasi też błyszczał 3 lata temu, ale jako że nie był już taki młody (i właśnie podobnie jak Foss bardzo mało się ścigał z seniorami), dużo więcej po wyścigu mówiło się o Gaudu, Coście i oczywiście Bernalu.

Życzę mu jednak jak najlepiej i wydaje się, że Jumbo-Visma to dobry kierunek na rozwój.

No a jeśli mamy patrzeć na młodych to przede wszystkim van Wilder (rocznik 2000). :wink:

2 Węgrów w TOP15, pięknie.

No i to że Węgry jada a my nie to już coś, aż serce się kraje naprawde wszyscy eksperci kolarscy, menedżerowie drużyn przyglądają się temu wyścigowi, tutaj można sobie otworzyć drzwi do kariery nie tylko na poziomie world touru, jeżeli chodzi o szosę to ten wyścig powinien być priorytetowy dla związku i nie chodzi tu o prestiż A o pomoc naszym młodym talentom pokazania swoich mozliwosci

Zastanawiam się, czy to faktycznie jakiś znak inwestycji w kolarstwo u naszych Bratanków?
Śledzi ktoś sytuację jak to tam wygląda? Pytam, bo szczerze, to nie znam zupełnie tematu i moja wiedza wykracza niewiele poza Valtera i start Giro w Budapeszcie…
z góry dziękuję za info

Za rozwój kolarstwa na Węgrzech odpowiada osobisty dentysta Orbana. Więc sprawą rozgrywa się na szczytach władzy.

Artur Sowiński był zawodnikiem który myślę ze mógłby wyścig zakończyć w “20” KG

Węgry organizują zespół, który wystartuje w Giro. Podobno już ściągnęli Davide Rebellina.

Mam podobne przemyślenia jak @druid. Wydaje mi się, że zarówno Foss jak i Zimmermann wycisnęli maksa ze swoich możliwości podczas gdy Aleotti czy Van Wilder jeszcze się będą rozkręcać. Nie ukrywam też, że jestem sobie w stanie wyobrazić top10 Avenir z obecnych roczników, w którym nie byłoby żadnego kolarza z końcowej 10 GC w tym roku. Dajmy na to Ardila, Alba, Pidcock, Leknessund, Bagioli, Rubio, Donovan, Arensman, Cuadrado i Inkelaar. Wcale gorzej bye nie wyglądało :wink: nie jestem też w stanie wyobrazić sobie Fossa wygrywającego Kalifornię czy nawet Algarve za rok. Zresztą, jest starszy od Pogacara :wink: dlatego bardzo jestem ciekaw jak dalej potoczą się losy tegorocznych zwycięzców.

Ciekawa też rzecz, że Kolumbijczycy lepiej wyglądali na Giro. Ciężko od Alby czy tym bardziej Peny oczekiwać, że pojadą dwa tak trudne wyścigi tak samo dobrze, ale myślę, że nawet w optymalnej formie Rubio miałby problem, żeby tu Fossa pokonać (nawet pomijając TTT). Pewnie ma to związek z bliskością kolumbijskiej Vuelty u23 i Giro u23, gdzie łatwiej utrzymać formę a z drugiej strony trudniej to potem przełożyć na drugi szczyt formy na koniec sierpnia.

Sztab techniczny jest włoski i we Włoszech jest siedziba operacyjna.

Co ciekawe, głównym sponsorem (na razie) i dostarczyciel rowerów jest ten węgierski inżynier (?), który rzekomo udoskonalił i wprowadził do peletonu silniki. Pamiętam wywiady z nim przed kilkoma latami, gdzie mówił o znanych kolarzach ścigających się z jego silniczkami. Oczywiście nie dał nazwisk. Teraz produkuje legalne e-rowery i drużyna będzie się ścigała na rowerach bez silnika… ale czy to nie podobny przypadek do Amgen Tour of California?

1 polubienie

tak, o tym tez słyszałem, chociaż Davide to chyba tam w roli jakiegoś Don Padre przyjdzie.
Bardziej chodiz mi właśnie o młodych zawodników/ grupy juniorskie/młodzieżowe. Jak wygląda nad Dunajem sytuacja w tym temacie bo wiadomo że na razie w Elicie praktycznie nie istnieją ale czy nie jest tak że szkolą młodzież żeby na przykład za 3-5-10 lat mieć mocną paczkę na MŚ czy też grupę zdolną być szkieletem jakiejś liczącej się grupy zawodowej.
Wiadomo że historie takie jak start Giro moga być elementem nakręcania “korby” na kolarstwo na Węgrzech ale pozostaje temat szkolenia/infrastruktury itd.
No i temat popularności tej dyscypliny na Węgrzech

A propos Rebellina, jego cel to właśnie skończyć karierę (po raz drugi) w Giro 2020.

Węgrzy mieli kiedyś / przed wielu, wielu laty / kolarzy wygrywających etapy w Wyścigu Pokoju i będący w “10” w generalce - A.Megyerdi i A.Takacs. Potem był tylko L.Bodrogi i teraz tych paru młodych utalentowanych. Kolarstwo na Węgrzech jest bardzo mało popularne, nawet po wielu drogach jest zakaz jazdy rowerem. Nie rozumiem w jaki sposób dostali organizację startu Giro. To będą 3 stracone dni w Giro.

Mniej więcej w taki jak Izrael przebijając ofertę Polski.

1 polubienie

Mam takie słabe przeczucie że jakby i Somalia wysupłała odpowiednią kwotę dla organizatorów i zapewniła jakiś sensowny przebieg pierwszych etapów to by to dostała. Kasa misiu kasa…

Wiem, że liczą się tylko pieniądze / niestety / . Ale skąd one w kraju nie mającym kompletnie tradycji kolarskich? Rozumiem, jakby Węgrzy znaleźli je na kajaki, pływanie, piłkę wodną. To tak jakby w Polsce ktoś starał się o ME właśnie w piłce wodnej.

1 polubienie

To ze nie jest to sport masowy na Węgrzech to nie znaczy że nie znalazł się jakiś fan tego sportu postawiony na wysokim szczeblu który przepchnął swoje marzenie/fantazję.
Faktem jest że Węgry to jedno z ostatnich państw w Europie gdzie spodziewałbym się zobaczyć start Giro czy innego wielkiego touru

F1 na Hungaroringu rozgrywają na Węgrzech od ponad 30 lat, a ze sportami motorowymi też mi się za bardzo nie kojarzą (choć mogę się mylić).