Tour de Pologne 2020

Ale chyba po konkretnym szkoleniu pod okiem zawodowca i do tego masa oświadczeń że na własne ryzyko? Inaczej sobie tego nie wyobrażam by właściciel skoczni narciarskiej udostępnił komuś obiekt do amatorskiego skakania tak jak np. ośrodek narciarski udostępnia trasy narciarskie nawet te najtrudniejsze (także te trasy po których jeździ się w PŚ są dostępne dla zwykłego amatora, nawet początkującego pomimo że to może niezbyt bezpieczne dla niego i otoczenia)

Chyba by musiał jakiś polski multimilioner wykształcić swoje pociechy za własne pieniądze (zakładając jeszcze że mają talent) jak przykładowo Alice Robinson, bo na pomoc taką jak w krajach alpejskich, Skandynawii czy Słowacji początkujący młodzi alpejczycy nie mają co liczyć… Zresztą był przykład z innej dyscypliny Justyny Kowalczyk gdzie zaprzepaszczono szanse na rozwój biegów profesjonalnych i popularyzację tej formy rekreacji… Niestety w PZN skupiono się na skokach, olewając resztę dyscyplin i to takich które uprawia się amatorsko bardziej masowo niż skoki…

Na szczęście sama Justyna zakasała rękawy i z młodymi zawodniczkami próbuje stworzyć grupę dobrych zawodniczek.

A co do skoków, to amatorzy skaczą ale raczej nie na większych niż 30 metrowe skocznie.

Jasiczek z bratem całe lata trenują poza strukturami PZN. Za wszystko płaci ojciec. Sukcesów nie ma, bo i talentu nie ma. Ale w Polsce są najlepsi. Tylko jeden z nich ma prawo startu w PŚ, z czego zresztą korzysta bardzo rzadko. Na Słowacji Vlhova i bracia Zampovie też jeżdża za własne pieniądze, ale oni przynajmniej są w czołówce. Też walczą ze swoim zwiazkiem. Kristoffersen do pierwszych sukcesów w PE / 17 lat / trenował za pieniądze ojca. Dopiero jak dostał się do kadry, to podpisał kontrakt ze związkiem. Chyba tylko w krajach alpejskich szkolenie dla najlepszych / od
młodzika /jest opłacane przez narodowy związek - choćby słynna szkoła w Stam w Austrii.

2 polubienia

Vlhovą od jakiegoś czasu wspiera TMR (właściciel wielu kompleksów narciarskich w tym w Szczyrku), który od dawna udostępnia trasy do treningu (min. w Jasnej) a to wymaga czasem albo przedzielenia trasy lub nawet zamknięcia dla zwykłych narciarzy.W dodatku któraś z polskich narciarek w ES gdy komentowała zawody PŚ, mówiła że jednak o Petrę dbano na Słowacji od najmłodszych lat gdy odkryto że to wielki talent (teraz to już pewnie w wieku gdzieś dwunastu lat się ocenia…) . Na pewno w Czechach związek nie dorzuca się do alpejczyków i pomimo to mieli Šárke Strachovą (wcześniej jako Záhrobská) i obecnie mają Ledecką. Na Słowacji dokładnie nie wiem jak jest z finansowaniem ale może być podobnie jak w Czechach. W Norwegi też ośrodki narciarskie wspierają młodych zawodników
Ja pamiętam za dawnych lat gdy jeszcze siostry Tlałki odnosiły sukcesy (do których do dziś nikt z polskich zawodników się nawet nie zbliżył), jak były szkółki narciarskie złożone z dzieciaków z okolicznych podstawówek, wszystko opłacane ze szkoły i orczyk też za darmo na stoku. Jeździły tam dzieciaki nawet z biednych wielodzietnych rodzin, dziś to czysta abstrakcja w moich stronach.
PZN i inne związki to tak i szczegół, najważniejsze to podejście społeczne do uprawiania sportu, taka “kultura sportowa”. U Czechów i Słowaków czy u Norwegów to jest na zupełnie innym poziomie, szczególnie w sportach zimowych, więc np. i podejście właścicieli ośrodków czy ogólnie ludzi z kasą do np. młodych zawodników narciarstwa alpejskiego czy biegów narciarskich jest lepsze niż u nas.

Informacje mam takie, że etap z Kocierzem (być może Widokowa dwa razy) będzie jednocześnie etapem do Bielska-Białej.
A to raczej nie najlepsza wiadomość, bo pomimo dwóch (nie mam pewności) Kocierzy, Beskidków Targanickich i dwóch pętli z Przegibkiem (oraz hopką w Wilkowicach), końcówka jest dużo łatwiejsza. Z Przegibka jest trochę zjazdu, parada przez miasto (z hopkami, ale teren raczej mało wymagający) i rundki z al. AK, czyli łagodnymi 2 km podjazdu - znacie ją z poprzednich lat.
Owszem, etap trudny, będzie długi i sporo przewyższenia, ale końcówka (+20 KM) bez miejsc sprzyjających atakom.
Ale jak się poprzeciągają po tych górkach, to może nie być łatwo kontrolować wyścig. I w tym nadzieja.

No i nadzieja w tym, że w ogóle uda się to rozegrać :wink: Informacje koronawirusowe specjalnie zachęcające nie są.

Te informacje z Kocierzem na etapie do Bielska, to nie jest świeżynka, widziałem to z tydzień temu na lokalnym portalu.

Też to od blisko tygodnia wiem :wink:
Za to pozwoliłem sobie dopisać, co z tego może wynikać :wink:

Jak coś teraz w Sportowym Wieczorem na TVP Sport prezentacja trasy będzie

I ostatnia niewiadoma wyjaśniona, etap 4 Bukowina-Bukowina. Teraz tylko czekać na dokładne profile tras.

1 Etap:

2 Etap:

3 Etap:

4 Etap:

5 Etap:

O będzie premia na Górze Św. Anny. Na tym profilu wygląda jak 10 km ściana :stuck_out_tongue: .

I jednak jeden raz przejazd przez Kocierz.

Ehh te komentarze Cześka i Kurzajewskiego. Jedynym etapem na którym coś większego się podzieje to 4 etap. Na trzecim może ktoś się ruszy na drugim Przegibku ale pewnie się zjedzie.

Mój błąd, nie spojrzałem dokładnie na profil, jest dwa razy Kocierz.

1 polubienie

Ale ta dróżka na Kocierz to mega wąska, jak jeszcze jacyś kibice się tam ulokują to będzie grubo.

Dlatego czekam niecierpliwie na prawdziwy finisz tam.

Patrząc na mapę tym razem (chyba) jadą wojewódzką, a zatem szerszą z dwóch.

mówili w programie, że przejazd będzie boczną wąską co było potwierdzone później rekonesansem video zrobionym przez Huzara :slight_smile:
to chyba ul. Widokowa ale nie znam się nie moje rejony

Tak, ta wąska dróżka to ul. Widokowa, natomiast z mapki etapu faktycznie nie jest to jednoznaczne ale skoro tak mówili i Huzar tak jechał, to raczej tak będzie.

Masakra czemu 5 etap taki łatwy

Moim zdaniem to i tak szok, że aż tyle górek w pierwszej fazie etapu.

Czyli co, 4 sprinty + Bukowina? :frowning:

1 polubienie

Na ostatnim etapie można było inaczej poprowadzić trasę w pobliżu Krakowa, bardziej w Pogórze Wielickie. Tam aż do samych granic miasta jest dużo krótkich / 1-2,5 km /, ale sztywnych podjazdów.
Ciekawy jestem zjazdu z Góry Makowskiej. Tylko półtora km, ale bardzo wąsko i stromo, miejscami 16-20%.