Tour of Austria - wariacja

To lecimy dalej.

Tak jak było pisane, teraz austriacka tygodniówka.

Wymagania:

  • 7 lub 8 dni wyścigowych (co wybierzecie to Wasz wybór)
  • możliwa czasówka i/lub prolog
  • minimum dwa lżejsze etapy
  • minimum jeden finisz po dłuższym zjeździe

Jaki czas na zrobienie?

Hmmm. A ja już miałem w głowie takie 5 etapików, jak w ostatnich edycjach. A ty widzę trzeba jeszcze coś dołożyć :slight_smile:

Ja dałbym dwa tygodnie. Gdzieś do 23 lipca. Więcej nie potrzeba chyba.

1 polubienie

Tak jak Naxior napisał, do 23 lipca.

2 polubienia

Ja bym to usunął. Kolejnego Madera nie potrzeba.

Dlaczego sam sobie serduszka dajesz (reakcje) XD?

PS.Trasę mam prawie rozrysowaną :wink:
(W sensie rwgps :wink: )

Ile płaskiego może być za tym zjazdem, żeby to zaliczyć do “po zjeździe”?

Stwierdzam, że Austriacy nie umiom w normalne procenty. 5km średnio 12,5% ledwo łapie się w dwudziestkę najtrudniejszych sekcji… Weź tu zrób “normalny” wyścig.

Przyjmijmy że tak do 15 km.

No dobra, zaraz urlop to trzeba się było spieszyć z trasą :wink:
Zapraszam na 1200km alpejskiego rzeźnika czyli tydzień+ po Austrii.

Etap 1: Bregencja - Feldkirch (36km, ITT)
Grande depart na grande zachodzie nad grande Bodensee. Ponieważ wyścig jest mocno górski (duh!), dla zrównoważenia dość długa płaska czasówka w dolinie Renu. Zaczynamy od czasówki, żeby na dzień dobry mieć różnice i powody do różnych akcji w górach.


Etap 2: Bludenz - Hochimst (152km, górski)
Pierwszy etap ze startu wspólnego od razu zabiera nas w okolice cierpiących nóg. Trzy premie 1 kategorii o różnej charakterystyce i końcowa ściana a’la Bastylia w Grenoble.






e2c4

Etap 3: Innsbruck - Bischofshofen (193km, płaski)
Pierwsza z dwóch jedynie okazji do sprintu. Etap imienia turnieju 4 skoczni (pierwsza koncepcja trasy jechała też przez GaPa i Obersdorf) z małą górką dla uformowania ucieczki i spokojnym podjazdem w środku żeby dać ucieczce nadzieję na dojazd gdyby sprinterzy mieli problemy.


Etap 4: Salzburg - Salzburg/Gaisberg (162km, górski)
Trochę łatwiejsze góry tym razem po drodze, ale finał konkretny. To dobry etap na dwa wyścigi, liderzy pewnie ograniczą się do ostatnich dwóch kilometrów o mocy 12%.



Etap 5: Bad Ischgl - Lienz (205km, górski)
W zasadzie ten etap sprowadza się do jednego - Grossglockner. To już nawet nie potwór, to jest Godzilla, z której dodatkowo trzeba zjechać. Potem nastąpi krótka poprawka, dodatkowe 10km w dół i wreszcie meta.



Etap 6: Villach - Turrachsee (112km, górski)
Nie ma litości dla nóg. Idealny etap na przewrócenie klasyfikacji - krótko, zero płaskiego od połowy etapu i zmęczenie po wczorajszym. Z pewnością będzie się działo.




Etap 7: Klagenfurt - Graz (172km płaski)
Wytchnienie po Alpach, bardzo podobne do etapu 3, wynik końcowy pewnie ten sam, bo szybcy panowie (ci co przetrwali) mają swoją ostatnią szansę.


Etap 8: Neunkirchen - St Corona am Wechsel (174km, pagórkowaty)
Jak na standardy austriackie finałowy etap jest średnio wymagający, ale jeśli ktoś zechce zrobić rzeź… Najpierw trzy rundy w Semmering by potem odbić na południe i zaliczyć trzy ząbki z metą na najdłuższym ale ogólnie najłatwiejszym poza końcowymi 700m.



e8c1
e8c2

LFR: https://www.la-flamme-rouge.eu/maps/tours/view/23335

Bawiłem się świetnie, tylko tak jak pisałem strasznie dużo jest hardkorów a “francuskich” podjazdów jakoś mniej przez co wychodzą same killery.

1 polubienie

Kompletnie nie mam pomysłu na tę Austrię, ale jeszcze mi trochę urlopu zostało, więc pewnie coś ulepię :wink:

No dobra, gdzieś tam w trakcie oglądania TdF udało mi się skleić trasę. Austria, więc będą głównie góry dla górali. po drodze sporo zmieniałem, żeby nie było za trudno, bo gdzie się tam nie wjedzie, to jakieś lokalne Mortirolo wyrasta :wink:
Jedziemy z okolic Wiednia/Bratysławy do Tyrolu :slight_smile:

1 etap: Podersdrf am See > Laa an der Thaya (180km)

Na początek lekko pofałdowany etap dla sprinterów, kręcimy się w okolicach Wiednia.

2 etap: Hollabrunn > Freistadt (204km)

Drugi odcinek przypomina wyścigi klasyczne, na trasie uzbierało się 3800m przewyższenia. Dla górali jeszcze trochę za łatwo.
image

3 etap: Linz > Linz (34,5km) ITT


Pagórkowata czasówka wokół Linzu powinna ułożyć klasyfikację generalną przed górami.

4 etap: Linz > Hohentauern (182,5km)

Pierwszy finisz pod górę zakończy odcinek zakwalifikowany jeszcze jako “pagórkowaty”. Profil mocno “sudecki”, podjazdy krótkie i umiarkowanie nachylone. Podjazd na metę do ogarnięcia dla puncherów, walka pewnie ograniczy się do ostatnich 2km.
image

5 etap: Bad Mittendorf - Kulm > Villach Alpenstrase (198km)

Pierwsze prawdziwe góry z prawdziwie alpejskim finiszem. Po drodze starałem się ominąć większość trudności, żeby nie wyszedł z tego killer 6k+ :wink: Startujemy pod mamutem w Kulm. Na początek długi i trudny podjazd Solkpass, natomiast środkowa część etapu jest stosunkowo łatwa. Na 65km przed metą wyrasta ścianka Zammelsberg, która pozwoli okroić peleton, natomiast na tym etapie pierwsze skrzypce ma grać finałowa góra. Przed wjazdem do Villach mijamy jeszcze odbicie na Feuerberg, gdzie pierwotnie chciałem kończyć etap, ale uznałem że 12km i ponad 10% to trochę za trudno i zabije pozostałe etapy :wink: Finałowy podjazd zaczynamy przy kompleksie skoczni w Villach, do mety prowadzi szeroka i malownicza trasa alpejska :slight_smile:
image

6 etap: Klagenfurt > Wolfsberg (183,5km)

Etap z metą po długim zjeździe. W połowie wyrasta bardzo trudny podjazd na przełęcz Soboth. Ostatnia wspinaczka profilem przypomina trochę Sierra Nevada. 23km wspinaczki, ale stromy jest tylko początek.


image

7 etap: Judenburg > Kolnbreinsperre (174km)

Królewski etap zakończony drugim poważnym MTFem. W końcu wjedziemy też powyżej 2000m.n.p.m. Finałowa wspinaczka do malowniczej zapory jest dosyć nieregularna.
image


image

8 etap: Zell am See > Tirol - Hintertux (151,5km)

Miał być sztampowy finisz w Insbrucku, z rundą z Igls, ale w międzyczasie wyhaczyłem fajną miejscówkę na metę. Etap krótki i stosunkowo łatwy, przejedziemy przez legendarne Kitzbuhel. Ostatni podjazd trochę straszy na profilu, ale tak naprawdę mogą to przetrwać nawet mocniejsi sprinterzy. Góra ma mega ciekawy profil - stromy początek, długie falsopiano i ścianka na koniec. Wiele możliwych rozstrzygnięć i dla mnie idealne zakończenie wyścigu :slight_smile:


Całość tutaj: https://www.la-flamme-rouge.eu/maps/tours/view/23352 :slight_smile:

1 polubienie

Proponuję zrobić metę na Grosse Oscheniksee w Karyntii… Będzie co jechać. Gerlitzen koło Villach też dobry, różne warianty.

1 polubienie

No właśnie rozważałem to na metę, wariant Feuerbreg:


Parametry niemal identyczne jak Mortirolo, mogłoby tam Giro kiedyś zawitać. Ale na tygodniówkę spoza WT uznałem, że trochę za trudno :wink:

Jeszcze nie zrobiłem.
Teraz zaczynam.

Trasa została zrobiona na szybko.
Jest chyba trochę nierealna.

1 polubienie

To na szybko, bez specjalnego rozpisywania się mocno górska edycja Austrii. I tak się mocno powstrzymywałem i piękne podjazdy jak to: Lienzer Dolomitenhütte - Profil de l'ascension

to: Melchboden from Zell am Ziller via Zillertaler Höhenstrasse - Profile of the ascent

lub to: Zirmstadl from Aschau via Zillertaler Höhenstrasse - Profile of the ascent

się nie załapały.

Prolog: Graz → Graz: 1.88 Km

Zaczynamy krótkim prologiem, prowadzącym mocno pod górę, wzorem czasówek rozpoczynających Małopolski Wyścig Górski.

dokładniejszy profil całej czasówki:

Etap 1: Graz → Klagenfurt: 149.81 Km

Prosty i niedługi etap dla sprinterów, z krótką wizytą w Słowenii, celem uniknięcia większych podjazdów, przejazd doliną. Hopki w pierwszej części etapu nie powinny na nikim zrobić wrażenia, przydzielą jedynie pierwszą koszulkę górala.

Etap 2: Klagenfurt → Villach: 206.55 Km

Tu już zaczynamy trudniejszy teren, ale dalej nie są to wysokie Alpy. Duże nagromadzenie podjazdów powinno zapewnić ciekawe ściganie. Na przedostatnim z nich niedługi sektor eleganckiego, równiutkiego szutru - raczej bez wypływu na rywalizację. Meta lekko pod górę, u stóp skoczni narciarskiej.
Profile trzech ostatnich wspinaczek:
zimmelsberg
ossiacher-tauren-strase
altfinkenstein (1)

Etap 3: Villach → Matrei in Osttirol: 162.14 Km


Druga okazja dla szybkich zawodników, tym razem trudności nieco większe niż na pierwszym etapie, ale stosunkowo łatwa końcówka powinna zachęcić ekipy sprinterskie do kontrolowania ucieczki. W sumie 4 Premie górskie i parę mniejszych ścianek (na jednej z nich lotny finisz). Najwięcej zamieszania może wprowadzić kilkusetmetrowy odcinek około 8 % na 5 kilometrów przed metą.

Etap 4: Lienz → Mayrhofen: 188.43 Km

Tu już nie ma żartów. Podjazd pod Grossglocknera, zaraz po starcie na pewno rozbije stawkę, zwłaszcza na tym poziomie zawodników. Po nim następuje długi płaski odcinek doliną i kolejny trudny podjazd na zmęczeniu. Do mety prowadzi bardzo długi, nieregularny, pod koniec stromy zjazd. By uspokoić nieco temperament startujących, ostatnie 10 kilometrów przed metą praktycznie płaskie. Nie jest to jeszcze królewski etap, ale różnice mimo długiego przejazdu doliną na pewno będą spore.

Profile rozbitego na dwie części podjazdu po drodze pod Grossglocknerem:



Oraz ostatnia trudność przed zjazdem:

Etap 5: Jenbach → Kuchtai (Finstertaler Damm): 149.64 Km

Krótko i intensywnie. Cała trudność etapu sprowadzona w zasadzie do ostatnich 25 km, wcześniejsze ścianki mają tylko przygotować zawodników do finałowej wspinaczki. Podjazd pod przełęcz Sattele to prawdziwy potwór. Podjazd na metę przy tamie, ponad miejscowością Kuchtai wydaje się być mniej stromy na profilu. To jednak złudzenie gdyż fragmentami nachylenia mamy jeszcze większe niż wcześniej, zwłaszcza na ostatnich metrach. Wyzwanie dla górali lubiących się w stromiznach.


Etap 6: Imst → Axams: 213.93 Km

Nieoczywiste, lecz dalej trudne wyzwanie, może być szansą dla zawodników którzy stracili już szanse w klasyfikacji generalnej. Zaczynamy długim, stromym podjazdem. Później intensywność nieco maleje, lecz wciąż przemierzamy kolejne alpejskie przełęcze. Meta na niedługim i stosunkowo łagodnym podjeździe, często odwiedzanym w okolicach Insbrucka.

Podjazd zaraz po starcie:

I trzy ostatnie trudności, meta na szczycie w Axams:


obermieming
axams

Etap 7: Innsbruck → Solden (Rettenbachferner): 190.60 Km

Jeśli wcześniej nie było dość trudno to na zakończenie taki potwór, który mógłby robić za królewski etap podczas dowolnego Giro. Od start teren to wznosi się to opada, natomiast przejazd przez włochy i druga połowa etapu to 3 wielkie góry. Meta w Austri, nad Solden, przy ośrodku narciarskim (który wystąpił w filmach z serii Jamesa bonda) na prawie 2700 metrów. Można tam wjechać jeszcze 100 metrów wyżej, lecz dogodne miejsce na metę jest w tym samym miejscu gdzie zwyczajowo kończą przejazd pierwszego slalomu giganta alpejskiego Pucharu Świata.

Profile trzech morderczych gór:



I link do całości, by popatrzeć na końcówki i statystyki:
https://www.la-flamme-rouge.eu/maps/tours/view/23321

Miłego weekendu wszystkim. :slight_smile:

2 polubienia

Etap 1
Linz - Linz 121,8 km.


image
image

Etap 2
Peuerbach - Salzburg 145,1 km.


image

Etap 3
Tauplitz - Fuscher Törl 195,6 km.




image

Etap 4
Lienz - Lienz 121,8 km.



image
image

Etap 5
Villach - Sankt Veit an der Glan 177,3 km.



image

Etap 6
Wolfsberger - Klippitztörl Pass 145,7 km.





image

Etap 7 ITT
Kapfenberg - Unterlichtenegg 27 km.


image

Etap 8
Stainz - Graz 157,6 km.


image
image

image
image

2 polubienia

Czas też na moją trasę.
Prolog
Lienz - Lienz 6km


image

1 Etap
Stadl-Paura - Sauzahn: 163 km


image
image
image

2 Etap
Ybbs an der Donau - Drassmarkt 221 km


image
image

image

3 Etap
Bernstein - Berndorf 209.5km





image

4 Etap
Spittal an der Drau - Gradenbach 191 km



image
image

5 Etap
Untertauern - Grossklausenhuette 161 km


image


image
image

6 Etap
Matrei in Osttirol - Matrei in Osttirol 182,5 km






image

7 Etap
Wiedeń - Wiedeń 154.5 km



image

1 polubienie

Jutro wrzucam swoją Austrię.

I gdzie ta twoja Austria :wink: ?