Jutrzejsza czasówka nie powinna zrobić nikomu wielkiej krzywdy. Trasa jest szybka, warunki atmosferyczne idealne, pagórki na dużą tarczę, trudności wiele nie ma, choć parę technicznych zakrętów się znajdzie.
Tak jak piszecie Yates i Valverde prawdopodobnie najlepiej, ale reszta faworytów bardzo blisko. Paradoksalnie, myślę, że ta czasówka będzie miała niewielki wpływ na generalkę, wszyscy są na zbliżonym poziomie.
Niespodzianki in minus niemile widziane, ale pamiętajmy, że a) ITT jest od razu po dniu przerwy b) Yates i Lopez nie jechali jeszcze 2 GT w sezonie, zobaczymy jak zachowają się ich organizmy.
Ciekawe też jak pojedzie Mas, bo mistrzem tej specjalności nie jest, ale też tak poważnej czasówki nigdy nie jechał.
Co do ostatniego tygodnia.
Gdyby uwzględniać jedynie różnice z etapów zakończonych podjazdem (etapy 2., 4., 9., 13., 14., 15.), generalka wyglądałaby obecnie następująco:
- Yates
- Pinot +8
- Quintana +18
- Lopez +35
- Valverde +47
- Kruijswijk + 59
Ta alternatywna klasyfikacja pokazuje jak bardzo szkoda tej straty Pinota z pierwszego tygodnia.
W trzecim tygodniu mamy jeszcze 3 górskie etapy, dość trudne, ale nie przesadnie.
Brawa dla organizatorów za bardzo niewielką liczbę kilometrów w ostatnim tygodniu. Etapy są krótkie, przewyższenia na nich nie powalają, a to zachęca do walki i ciągłych ataków. Nie mamy tu jednej drużyny, która wszystko będzie kontrolować (choć trzeba przyznać, że Movistar wyglądał dobrze na Covadondze).
Dlatego wygrać może tu jeszcze każdy zawodnik z pierwszej 7.
Oczywiście Yates jest na pole position, ale wiadomo, że należy do oceny jego możliwości podchodzić ostrożnie.
Movistar teoretycznie jedzie na Quintanę, ale jeżeli nie wyjdzie mu czasówka, to co wtedy?
Pinot i Mas mogą atakować z daleka, Kruijswijk też widać, że ma nie tylko siły, ale i chęci do ataków.
Naprawdę trudno dziś wytypować ostateczne podium. To będzie naprawdę pasjonujący trzeci tydzień.
Jeszcze słowo o Kwiatku.
Sądziłem, że wycofa się po tygodniu i pojedzie robić formę na MŚ. Pomyliłem się, Kwiatek jedzie dalej, bo chce sprawdzić swój organizm walcząc przez trzy tygodnie.
Skoro tak wybrał, należy to uszanować, moim zdaniem jednak nie był to wybór dobry. Wczorajsza kraksa była tego kolejnym potwierdzeniem.
Niemniej, ostatecznie to są jego wybory i musimy je zaakceptować. Jeżeli chce dojechać do Madrytu, będę trzymał za to kciuki, podobnie za dobry występ w Innsbrucku.
Choć znowu chciałbym się pomylić, nie liczę tam na żaden porządny wynik.