Mamy już kilka plotek na temat przyszłorocznej Vuelty
start w Barcelonie
pierwszy etap to ma być 14 kilometrowa drużynówka
Andora
Angliru i Covandonga
zakończenie Madryt
Nie mam specjalnych życzeń co do trasy Vuelta ma dziwny charakter to tour niespełnionych czy tych przegranych. Na pewno będzie dużo nowych podjazdów MTF .
Jedyne życzenie to dużo ITT
Fajnie, że będziemy mieć etap po zjeździe na pewno urozmaici rywalizację Vuelta unika zjazdów jak ognia, jednak czy na tak wczesnym etapie wyścigu się sprawdzi - pożyjemy zobaczymy.
Po pierwszych plotkach @Daniel47 myślę, że odbijemy w okolice potworka Los Machucos a potem pojedziemy na północ. Szykuje się podobny układ trasy do tego z 2017 roku
Andora, Los Machucos, Covandonga i prawdopodobnie Angliru na koniec.
Ogólnie podoba mi się wszystko mi się podoba nie miałbym nic przeciwko trasie z roku17’ stego
Jedynie Angliru na koniec mi przeszkadza, chociaż to przecież kolatze tworzą emocje a nie trasa!
Ja bym chciał jakiegoś Los Machucos itp. to jest esencja Vuelty. Albo debiut Sierra de Bernia, znanej z Valenciany 2020, zabójcza górka - dosłownie, bo wyleciałem tam na jednym z zakrętów podczas zjazdu
Trasa zapowiada się na naprawdę fajną wreszczie prawdopodobnie będzie ten Port Larru… ITT też ma być bardzo długie i co zbalansuje trasę. Pachnie też Machucos jeśli nie wyjdzie z Angliru to pewnie wstawią właśnie ten podjazd ciekawy jest wogóle wstępny układ trasy przypomina mi ten z 17’ roku Andora, Pireneje, Asturia.
Jestem w trakcie przygotowań do naszej Vuelty i z niemałym zdziwieniem stwierdziłem, że z Machucos prawie da sie zjechać. A na pewno druga strona nadaje sie na podjazd (raczej bez aut) a jest chyba jeszcze bardziej hardkorowa. W kazdym razie ja to biorę na swój wyscig
Ale w prawdziwym wyscigu w grę wchodzi tylko meta, nie da się sensownie aut poprowadzić objazdem, za daleko.
Jaram się, świetny podjazd! Jak byłem tam parę lat temu to stan asfaltu (a w zasadzie wspomnienie asfaltu) nie pozwalał na komfortowy wjazd, ale widocznie to naprawili. Zawsze liczyłem na tę górę na Vuelcie
Dobre, ale bardziej od asfaltu ciekawi mnie gdzie ta meta. Na szczycie jest miejsce na jeden samochód i 20 ludzi. To już nawet nie jest w gatunku “Vuelta by wjechała”. Mam podobną metę na konkursie ale tam chociaż jest kawałek polany na szczycie, tu nie ma absolutnie żadnego miejsca na pół balonu. Nie wiem nawet czy sam tego podjazdu nie odsiałem ze względu na brak miejsca.
Na Gamoniteiro też się podobno nie dało rady zrobić mety, a zrobili.
Znacznik mety postawić i nic więcej nie trzeba. Reszta na dole.
Patrząc na profil, to mnie nie porywa. Już wolę po raz trzeci Los Machucos, Balcón de Alicante czy nawet Cumbre del Sol. Nie wiem co taki podjazd ma wprowadzić nowego względem podjazdów z ostatnich 10 lat.
Rozumiem podjazdy w stylu Gamoniteiro czy Mirador de Ézaro, bo to są rzadsze typy, ale takich Alto Miserat było z 7-8.