Wiosenne klasyki 2012

Mam wrazenie ze Boonen troszke za szybko łapie forme, albo poprostu jest tak mocny ze przejechał omlop rekreacyjnie :wink:

wiesz nie gniewaj się ja wiem że się starasz że pewno te wszystkie wyscigi oglodasz…ale nieraz piszesz takie głupoty

Tompoz

Oj Tompoz nie wiem czy ty dostrzegłes na koncu wyrazu oczko mrugniete jak nie to odsyłam na ta strone abys zrozumiał cały post digipedia.pl/def/doc/id/65446021/

P.S

tak na marginesie tompoz to ty mi przypominasz pana zabkę z filmu Poranek Kojota wiesz, i zapraszam cie do obejzenia krótkiego urywku z filmu a mianowicie ostatnich 20 sekund pasują do ciebie jak ulał bez urazy oczywiscie youtube.com/watch?v=627aRaRiG8A

okej kolego udzieliłeś inteligentnej riposty o żabach i wogle okej… ale to nie zmienia faktu że głupotki nieraz piszesz a szkoda bo nie raz piszesz fajne rzeczy. Tak cię obserwuje od miesiąca jak nieraz coś palniesz. Teraz piszesz że Boonem jest za wcześnie w formie a po czym to stwierdasz ? zadaje ci proste pytanie i prosze odpowiedz na nie

Tompoz

Boonen w studiu mówił, że Omloop to oczywiście nie jego główny cel w sezonie, ale bardzo chciał ten wyścig wygrać, bo nie ma go wśród swoich skalpów. Dlatego też OPQS wzięli odpowiedzialność za pogoń ucieczki. Wspominał też, że na początku dziwnie mu się jechało bez słuchawki w uchu, ale bardzo szybko się przystosował.

Swoją drogą Tombo to naprawdę kawał kolarza. Chociaż ostatnio jego gwiazda nieco przygasła i częściej słuchaliśmy o jego wybrykach rozrywkowych, to z całą pewnością jeden z największych zawodników pierwszej dekady XXI wieku. Jak się ogląda jego ataki na Taaienbergu, to prawie wierzę w anegdoty, że jako junior Boonen regularnie zrywał łańcuchy w rowerach.

No i 5 monumentów na koncie.

Brawo Tommeke!

Boonen zazwyczaj zaczyna mocno sezon w Katarze, w tym roku jeszcze San Luis. Nie wydaje mi się żeby bardzo zmienił plan przygotowań, zawsze jechał nieźle Omloop/K-B-K a potem szykował formę na E3, Flandrię, P-R czy Gent-Wevlegem. W tym roku prawdopodobnie będzie podobnie, kwestia na którym z tych klasyków się skupi. Ale w moim odczuciu jest b. mocny jak na początek sezonu, stał już sporo razy na podium w tym roku, zobaczymy jak to się przełoży na dyspozycję Toma pod koniec marca i na początku kwietnia.

I takie moje luźne przemyślenie o Gilbercie. Temu to forma ma przyjść później, jak dla mnie. Wczoraj po tym defekcie trochę odpuścił, bo nie chce mi się wierzyć, że myślał że peleton dojdzie uciekinierów. Czyżby znowu śmiały Belg chciał zdobyć ardeński tryptyk?

Ale to takie luźne myśli, po pierwszym wyścigu. Time will tell.

Wcześniej Tombo traktował Het Volk jako oczywiście ważny wyścig, ale jakoś nigdy za bardzo się nie zaginał. Zwykle kręcił się w czołówce. Jak wyszło, to wyszło.

W tym roku, mam wrażenie było troszkę inaczej. Boonen wyraźnie się zaginał na wygraną i sam przyznał, że pogubił się z nerwów na finiszu. Że rozpoczął za wcześnie i na końcówce zwyczajnie zabrakło mu sił. Poza tym, jako Flandryjczyk powinien mieć zwycięstwo w Omloop/Het Volk na koncie.

Tak jak jego wielki antenat - De Vlaeminck.

A ma już przecież 31 lat. Jak ten czas leci.

koledzy bardzo ładnie to wczesniej opisali Tompoz, przedewszystkim na dobro dyspozycje Bonnena ma wpływ ilosc startów i poziom jaki w nich prezentował, rzeczą jasną jest ze taki kolarz jak Boonen po tylu zwyciestwach we flandrii czy Rubaix wie jak zbudować szczyt formy na te klasyki,a ja sie tylko droczyłem poniewaz sam przyznasz atak był piekny ze strony tomka choc sama koncówka jak go Vanmracke doszedł to juz nie miał nogi ale to moje subiektywne spostrzezenie, no i obsada wyscigu brakowało tylko spartakusa. Ale dobrze ze mamy strażnika na forum który dba o teoretyczne podejscie :slight_smile: także apeluje do ciebie abys nie wyciągał zbyt suchych wniosków z postów które sa ironiczne,sarkastyczne badz uzywa sie w nich emotominki.

emotominki. ale to chyba jest środek zakazany… nie wiem czy nie sprzeczny z założeniami tego forum… analogicznie do EPO w kolarstwie

Tompoz

moze i Boonen rzeczywiscie przeliczyl sie z silami na finiszu, ale mysle, ze to wynika po prostu z faktu, ze zlekcewazyl SvM (podobnie jak ja).

kiedys chcialem, zebywyrownal rekord RdV w P-R, ale w momencie gdyby to zrobil w czasach, gdy po szosach jezdzil taki geniusz brukow jak Cancellara - czułbym pewien niedosyt. moim skromnym zdaniem, Boonen nigdy nie byl az tak doby.

Przy braku radia warto podkreślić to, jak dobrze taktycznie pojechał to Vanmarcke i nie “spękał” przy tak dużych nazwiskach jak Boonen i Flecha. Ciekawe, co dziś pokaże Cava w tęczowej koszulce.

Każdy czas jest albo nie jest dobry.

Skupmy się na faktach. Tombo - 5 monumentów. Fabian - 3 (MSR trudno oceniać w kategorii “geniusza bruków”)

Do 5. monumentów dorzućmy mistrzostwo świata.

Tommeke to facet stąd. Nieodrodny syn flandryjskiej ziemi.

Cancellara to wielki wielki kolarz, ale on ma zawsze w pamięci TdF albo mistrzostwa świata. Dla Boonena belgijska wiosna jest najważniejsza.

tak to prawda w moim odczuciu Boonen też nie był tak dobry jak Spartakus, ale mimo wszystko szacunek jakim daze Bonnena za jego sukcesy i za to w jakim stylu wygrywał są ogromne :slight_smile: no i niezapomniany rok 2009 i piekło północy, jeden z pieknieszych rubaix jakie widziałem znakomita jazda Hausslera,Hincapie jak zwykle pechowy, Maaskant uwazany za czarnego konia i sporo kraks z tą decydującą o losach wyscigu ale to jak Bonnen pojechał miazga youtube.com/watch?v=YSf3TWjL97U
pl.wikipedia.org/wiki/Pary%C5%BC-Roubaix_2009

na czym wy obieracie teorie że Canceralla był lepszy wygrywając klasyki a gdy bte nbklasyki wygrywał Boonen ?

Tompoz

Dołączam się do pytania Tompoza.

chociazby stad, ze Cancellara wygrywal Roubaix przyjezdzajac na velodrome samotnie (w tym w 2010 z mega-przewagą), a Boonen albo z mniejszych grupek, albo dlatego, ze wszyscy jego rywale wjechali na zakrecie w publicznosc (2009; gdyby nie wpadli to pewnie i tak by wygral po finiszu na welodromie, choc kto wie - Hushovd i Pozzato byc moze byliby go w stanie go ograc, co niejednokrotnie czynili, ale zakladam, ze jednak nie).
Sam Cancellara z kolei dwukrotnie byl w zwycieskiej grupce (w tym raz Boonenem, ktory wygral), ale w sumie niewazne, mowimy o zwyciestwach.
ale po raz kolejny zaznaczam, ze to b.subiektywne wrazenie, nikomu nic nie narzucam.

okej

Tompoz

Klasyczny przykład druidowskiego “rozdzielania włosa na czworo”.

Ale okej.

to dziś chyba pojedynek Cava v. Greipel.

chociaż wolałbym, żeby pogodził ich Renshaw :smiley:

Wczoraj Gilbert nie przeszedł do historii jako jeden z nielicznych trzykrotnych zwycięzców Omloop, dziś Boonen raczej nie zapisze się w historii jako jedyny trzykrotny zwycięzca K-B-K.
:wink:

Nie zgadzam się z Tobą Druid, Bonnen w czasach swojej świetności dominował na brukach jak mało kto, a to że wygrywał w inny sposób niż Cancellara, nie czyni go gorszym.
Po prostu, każdy zmierza do celu najwygodniejszą dla niego drogą. Belg potrafi nieziemsko zasprinotwać, przycisnąć przez minutę, a Szwajcar jechać przez godzinę szybciej niż kilkunastoosobowy peleton.

Hmm, ucieczki dogonione, Lotto wymęczone - Sky zabiera się do roboty.
O kurczę, jednak ktoś jest z przodu.