Amstel Gold Race 2018

Nie można krytykować żadnego polskiego kolarza bez względu na formę ponieważ stara gwardia forum zaraz ruszy do obrony.Bardzo to śmieszne.

A mi się wydaje że Kwiatek tak naprawdę celuje w tym sezonie TdF(zna sytuację w sky,może liczy na lidera,Flandria to było przypomnienie bruków w mojej opinii)

Co do wyścigu, to już przestaje mi się podobać to, co robi Sagan. Taki trochę Cousin, tylko w drugą stronę :wink: Mistrzowi nie wypada, moim zdaniem, przegrywać w ten sposób wyścigów czy ich oddawać. Kreuzigera, czyli kolegę, wypuścił.
Oczywiście, sam w tej grupce nie był, zawalili też inni, no ale na sygnał “ja nie gonię” inni automatycznie też nie gonią. Sagan po trosze zepsuł ten wyścig swoim decydowaniem o tym, kto ma, a kto nie ma wygrać.
Ja tam mam lekkiego kaca. I być może dobrze, że w następnych wyścigach Sagana nie będzie :wink:

1 polubienie

Nie powiem, że Valgren ma silnik jak Terpstra, ale trzeci raz w tym roku odjeżdża zasadniczej grupce w końcówce (doliczam do tego Flandrię, gdzie ruszył po podium).

Duńczycy zawsze dodawali kolorytu do wyścigów o mistrzostwo świata, ale z takimi kolarzami jak Cort, Valgren, M.Pedersen czy starszy z braci Kragh mogą być jeszcze mocniejsi na takich trasach typowych dla MŚ. No a w tym roku muszą liczyć na Fuglsanga.

Przecież on jechał na rzęsach. To nie taki nadczłowiek jak się niektórym wydaje. :wink:

Mnie nie chodzi o czyjąkolwiek wiedzę, bo sam nie mam szans z wiedzą kilku użytkowników.
Chodzi mi o poziom wypowiedzi i o to co poszczególne posty wnoszą do dyskusji- czytaj nic.
Co do krytykowania polskich czy jakichkolwiek innych zawodników- krytyka powinna być konstruktywna, a nie na poziomie obrażonego na mamę ośmiolatka.

Żeby nie kontynuować OT- do Keutenebergu byłem rozczarowany tym wyścigiem ale na szczęście potem zaczęła się fajna walka. AGR na chwilę obecną stoi bardzo wysoko w moim prywatnym rankingu ulubionych wyścigów. Szkoda Kwiatka ale jestem daleki od radykalnych sądów. Pożyjemy-zobaczymy. Jak zawiedzie w Strzale i LBL, to przyjdzie czas na wnioski.
Nie podoba mi się podejście Sagana, pachnie mi to troche brakiem szacunku do poszczególnych wyścigów. Niestety ale to on jest Mistrzem Świata i (prawie zawsze) jednym z głównych faworytów, więc niech nie ma pretensji do całego świata, że wszyscy patrzą na niego i na niego pierwszego zrzucają obowiązek gonienia ucieczek.
Myślę że jakby ktoś przed startem postawił na taką kolejność na podium, mógłby za wygraną dom postawić :wink:

Nie wiem skąd pretensje do Sagana, a nie do Alejandro “ataki sprzed 1 km przed metą są zakazne” Valverde.

Co to jest za czajnik, to głowa mała.

1 polubienie

Nie no, bez żartów :smiley: Po pierwsze to Kwiato wyszedł na czoło w najbardziej stromym miejscu i niczego tam nie ciągnął tylko po prostu jechał swoje - przy takich prędkościach, na takiej stromiźnie nie miało to w ogóle znaczenia. Zresztą on z tej pierwszej pozycji już po krótkiej chwili spłynął jak zaczęło się naciąganie w grupie.
Dlaczego tak jechał? To akurat bardzo proste - tak sprytnie jeździ się, kiedy czuje się, że brakuje sił, ale chce się zostać w grupie. Zaczynasz na czele i stopniowo do szczytu spływasz na ostatnią pozycję. Hehe, jeździło się tak nie raz z moją wagą :sweat_smile: Doskonały sposób przy takiej około dwudziestoosobowej grupce, bo można przejechać podjazd 5-8 sekund wolniej od najszybszych. Bardzo ekonomiczna jazda, niemniej i tak okazało się dla Michała za trudno w przekroju całego wyścigu.

Valverde dziś nie do poznania :smiley: Ten atak na przedostatnim podjeździe… Chyba mu się zapomniało, że to już nie hiszpańskie wyścigi i stąd tak ofensywnie :smiley:

1 polubienie

Warto zauważyć, że całkiem nieźle spisali się kolarze, którzy zaliczyli kampanie brukową pomimo, iż wielu nie wróżyło im sukcesu. Valgren także się zalicza do tych kolarzy a jest jeszcze Sagan, Gilbert, Van Avermaet czyli kolarze których było widać.
Szkoda Kwiatka, ale nie ma co narzekać tylko czekamy na dalsze wyścigi.
Na pewno po raz kolejny trasa nie zawiodła i mam nadzieje, że organizatorzy przekonają się do niej na kilka dobrych lat.

Dla mnie kolejna znakomita edycja AGR, ta korekta trasy w końcówce jak najbardziej na plus, widać było że ta zmarszczka na 2km przed metą (za Bemelerbergiem) przy tym zmęczeniu zawodników okazała się decydująca. Jeśli chodzi o porównanie z zeszłym rokiem to wtedy były emocje z Kwiatkowskim no i wcześniej peleton został rozbity, teraz był Sagan w czołowej grupie, co studzi zawsze zapał uciekających z nim kolarzy (odrobinę ze szkodą dla widowiska) lecz mimo to dziś Słowak i tak nie może narzekać na swoich rywali bo wiele razy spawali czy to do Fuglsanga czy do innych atakujących, no i była też perfekcyjna praca Astany, Fuglsang dziś niesamowicie zapracował na te zwycięstwo rodaka, na Bemelerbergu solidnie wymęczył Sagana, Alaphilippa czy Wellensa. Valgren też tego przypadkowo nie zgarnął bo w końcówce dwa razy atakował. Mnie dziś najbardziej zaimponował Kreuziger, kręcił mocno już na ponad 40 km przed metą, później ta ucieczka z Gasparotto i potem kasował chyba Fuglsanga albo Valverde nie oglądając się na Sagana by w końcówce jeszcze zabrać się z Duńczykiem, naprawdę szkoda że nie wygrał…
Jeśli chodzi o Kwiatkowskiego to nie wydaję mi się że powodem tego że go przytkało było to że był z przodu wcześniej na tym czy innym podjeździe, właśnie porównując go z Romanem to wydaję mi się że ewidentnie nie miał dziś sił by się liczyć w walce o wygraną, może rzeczywiście ta Flandria zaszkodziła, chyba największą wadą naszego mistrza jest to że bywa chimeryczny jeśli chodzi o swoją dyspozycję gdzie po kilku znakomitych wyścigach łapię nagle zadyszkę…

Nie podoba mi się podejście Sagana, pachnie mi to troche brakiem szacunku do poszczególnych wyścigów. Niestety ale to on jest Mistrzem Świata i (prawie zawsze) jednym z głównych faworytów, więc niech nie ma pretensji do całego świata, że wszyscy patrzą na niego i na niego pierwszego zrzucają obowiązek gonienia ucieczek.

Mistrzem swiata tez jest prawie zawsze :wink:

2 polubienia

Hm, no może. Mi się tam zdawało, że to była próba powtórzenia zeszłorocznego ataku, tylko inaczej to wygląda przy ujechanych 6 kolarzach, a inaczej przy grupie 36 zawodników, którzy wcześniej nie wychylili nosa.

Nibali też dość pasywnie jak na siebie (nie mówię o rezultacie). Ciekawe czy on złapie formę na LBL.
Na dzień dzisiejszy, Valverde, Teuns, Alaphilippe, Kreuziger, Fuglsang, Izagirre czy nawet R.Costa wysłali więcej pozytywnych sygnałów.

Abstrahując od rezultatów, ten Valgren pokazał wg mnie wiosną więcej dobrej jazdy niż taki van Avermaet. te jego liczne próby oderwania się od wszelkich grupek (w różnych wyścigach) naprawdę nie wzięły się znikąd.

Co do Sagana… może i był bardzo ujechany, ale to nie usprawiedliwia jego irytującego zachowania. Jak chcesz żeby inni współpracowali to daj przykład i pociągnij chociaż te kilkanaście sekund na zmianie. Chociaż krótką chwilę. To sygnał - ja chce gonic, co wy na to. A jak się znajduje na czele grupy i po sekundzie macha łokciem to coś jest nie tak.
Majka miewa podobne odruchy, może uczą ich tego na treningach? :wink:

Jeśli chodzi o Kwiatka - mnie niepokoi dzisiejszy występ. Jakby utrzymał się chociaż w grupie Gilberta, można by powiedzieć że trochę zabrakło, że nie musiał się dziś zarzynać itd. Większa strata mimo ewidentnej walki nie wróży nic dobrego na niedzielę.
Obym się mylił.

Trochę ponarzekałem, ale wyścig bardzo mi się podobał. Ściganie było fajne(no, przynajmniej do momentu jak Sagan i Valverde zaczęli ściemniać). Było sporo ataków, groźna 'ucieczka dnia(Craddock top10!), niezła selekcja. No i zwyciężyli Ci którzy byli najbardziej zdeterminowani. Powrót Kreuzigera, podium dla Gaspy, znakomity duet Astany - brawo chłopaki.

Te nazwiska świadczą o tym, że zmiany trasy to dobra decyzja. I jednocześnie, że wyścig nie stał się dużo trudniejszy. Ci co walczyli na Caubergu liczą się też w odświeżonym Amstel. Zmienił się jedynie rodzaj rozgrywania wyścigu - opłaca się robić wcześniejszą selekcje i próbować dalszych ataków.
Mógłby za rok wygrać Matthews albo Colbrelli, żeby potwierdzić moją hipotezę :wink:

Mnie natomiast jedna rzecz zasmuciła (to odnośnie dyskusji o krytykowaniu Polaków, znawcach kolarstwa w Polsce itd.). Ja rozumiem, że odkąd Eugenia Bujak ściga się pod flagą Słowenii, to “formalnie” polskie media nie mają obowiązku odnotowywania jej wyników, to jednak trochę przykre, że mimo zajęcia miejsca w “10” nie doczekała się nawet krótkiej wzmianki w relacji.

Fajne było dziś to, że wyścig miał diametralnie różny przebieg od edycji 2017, a mimo to i tak było świetnie (a właściwie to chyba jeszcze lepiej).

Cieszy brak (poważnych) kraks.

Czy zna kotoś powody dyskwalifikacji Dana Martina, Tisia Benoota, Albasiniego Terpstry i McCarthego?

Lubić kolarstwo może każdy, ale niekoniecznie każdy musi się wypowiadać na ten temat :wink:

Oni po prostu nie ukończyli wyścigu.

Michał powinien był byc w tej pierwszej grupie bez dwóch zdań. Nie wrózy to dobrze na dwa kolejne wyścigi. Załatwił go chyba najbardziej Valverde tym mocnym podkręceniem tempa, wtedy to się podzieliło. Nie wiem też, czy Kwiato to dobrze rozegrał taktycznie. Sporo tam spawał i szarpał póki jeszcze miał siły. Pierwsza moja myśl wtedy była, ze jedzie mało ekonomicznie.

Tak. Ekonomiczna jazda to ważna sprawa a Michał chyba zapomniał czym są marginal gains :stuck_out_tongue: Szczegóły, które sprawiają że jesteś lepszy :wink:

Kwiato zawsze lubił się trzymać z przodu. Tak było w Ponferradzie, w wygranym Amstel. Sam szarpał i rozrywał w Strade Bianche. Nigdy nie był typem zawodnika, który przejedzie schowany cały wyścig i przesunie się na czoło w samej końcówce jak Sagan w Bergen.
Myślę, że to bardziej sprawa formy i chociaż z wiarą będę oglądał LBL to nie nastawiam się na cuda.