To nie wiedziałeś? Bardzo nieuważnie słuchasz transmisji z Turdepoloń
@Viatorze, bardzo dzięki za eseik. Giro uważam za otwarte.
Ale też przegapiłeś okazję, by wspomnieć o winach z Ziemi Świętej.
To nie wiedziałeś? Bardzo nieuważnie słuchasz transmisji z Turdepoloń
@Viatorze, bardzo dzięki za eseik. Giro uważam za otwarte.
Ale też przegapiłeś okazję, by wspomnieć o winach z Ziemi Świętej.
Bo ich nie znam. Próbowałem natomiast wino ze Wzgórz Golan, ale trudno moim zdaniem, tamtejsze strony określić mianem Ziemi Świętej
Niestety podczas Turdepoloń zwykle kosztuję viatorskie wina w swojej Toskanii i tak pewnie będzie i w tym roku, choć chciałbym wrócić do Poloń, żeby nareszcie wystartować w Road Trophy (dlaczego nie Trofeo Strada? Trophée de la Rue?), ale to wymaga zgody pani Premier.
A czemu nie Trofeum Szos? Cóż, Bielsko-Biała bardziej słynie z produkcji wódki, choć szczęśliwie, pojawiają się i lokalne browary. A w okolicy, bodajże w Chybiu, produkują także wino! Ale tu się chyba względem kolegów tylko ośmieszam z tym tematem Słowem, Toskania to to nie jest
Trofeum Szosy lepiej niż Road Trophy, choć będą myśleli, że to słynny magazyn kolarski organizuje tę etapówkę. Co do wódki, na Zoncolanie, czekając kilka godzin w zimnie i w deszczu, uratowała nas doskonała grappa, którą nam dali skosztować kibice z Padwy. Wróciwszy do Polski, znalazłem pół butelki taniej grappy, którą dostałem kilka lat temu i której nigdy nie wypiłem do końca - grappa w kraju wódki?! - i nareszcie ją dokończyłem oglądając wczorajszy etap. Mogę więc powiedzieć, że w B-B chętnie kosztowałbym lokalną wódkę.
(ok, możecie wrócić do tematu Giro)
Dlaczego zgody pani premier i którego kraju?
Campenaerts i Meintjes nie wystartowali. Pozostalo 159 zawodnikow.
Mojego osobistego kraju, Eder.
Kraksa przed startem ostrym, jeśli dobrze zrozumiałem, i kolarze chcieli startu po serii (niebezpiecznych?) tuneli. Więc start ostry dopiero na 5,3 kilometrze trasy.
A czemu? czy nie można Włochom startować w wyścigach amatorskich w inny ch krajach??
Mojego OSOBISTEGO kraju, nie OJCZYSTEGO. Przecież wiesz, że startowałem wiele razy i ciągle czekam na twój pierwszy start. Może Via Dolny Śląsk 16 i 17 czerwca? Dwa wyścigi płaskie, w Żmigrodzie i w Miliczu.
Te 5 neutralizowanych kilometrów może mieć kluczową rolę na etapie. Sprinterzy na pewno się cieszą.
Aru oszalał, ciagnie peleton za ucieczką w szaleńczym tempie.
Wczoraj byłem na prababce i nawet nieźle mi poszło jak na nienapompowane dobrze tylne koło
45,3 km/h pierwsza godzina, mimo (pół) podjazdu na początku.
Ależ ich nie chcą puścić!
Ciekawe, co to będzie po powrocie Vivianiego. Bora zorganizuje mu zwycięstwo etapowe? A może QS Schachmannowi?
Nie rozumiem trochę jazdy Sky na tym etapie.
Po co Poels czy Ellisonde (górski pomocnik Fromme’a nr 1 i 3) pchają się w odjazd na takim etapie, zamiast oszczędzać siły na piątek i sobotę?
Wygląda to trochę tak jakby Sky za wszelką cenę chciało, aby przez cały etap było bardzo mocne tempo. Tak jakby chcieli dziś wszystkich zmęczyć i liczą, że Yates jutro albo później przez to pęknie.
Trudno to inaczej wytłumaczyć.
No i tez jest przed Rzymem ostatni etap dla sprinterow i szybkich kolarzy, ktorzy nie wiadomo czy przetrwaja te trzy alpejskie etapy i tez ekipy pracuja. Przy czym tez jak Bennett chce dogonic Vivianiego w punktowej to juz dzis musi zaczac odrabiac.
43,75 km/h po dwóch godzinach i mimo trzech podjazdów.
Samochody Quickstep i Bora jechali obok siebie i dyrektorzy sportowi rozmawiali między sobą. W końcu kciuk do góry, więc jest zgoda co do taktyki. (RAI)
Viviani parę minut temu nie miał defektu. Po prostu zmienił rower, od Tarmac do Venge. Sabatini to samo.