Giro d'Italia 2018

To nie wiedziałeś? Bardzo nieuważnie słuchasz transmisji z Turdepoloń :wink:

@Viatorze, bardzo dzięki za eseik. Giro uważam za otwarte.
Ale też przegapiłeś okazję, by wspomnieć o winach z Ziemi Świętej.

Bo ich nie znam. Próbowałem natomiast wino ze Wzgórz Golan, ale trudno moim zdaniem, tamtejsze strony określić mianem Ziemi Świętej

Niestety podczas Turdepoloń zwykle kosztuję viatorskie wina w swojej Toskanii i tak pewnie będzie i w tym roku, choć chciałbym wrócić do Poloń, żeby nareszcie wystartować w Road Trophy (dlaczego nie Trofeo Strada? Trophée de la Rue?), ale to wymaga zgody pani Premier.

A czemu nie Trofeum Szos? :wink: Cóż, Bielsko-Biała bardziej słynie z produkcji wódki, choć szczęśliwie, pojawiają się i lokalne browary. A w okolicy, bodajże w Chybiu, produkują także wino! Ale tu się chyba względem kolegów tylko ośmieszam z tym tematem :wink: Słowem, Toskania to to nie jest :wink:

Trofeum Szosy lepiej niż Road Trophy, choć będą myśleli, że to słynny magazyn kolarski organizuje tę etapówkę. Co do wódki, na Zoncolanie, czekając kilka godzin w zimnie i w deszczu, uratowała nas doskonała grappa, którą nam dali skosztować kibice z Padwy. Wróciwszy do Polski, znalazłem pół butelki taniej grappy, którą dostałem kilka lat temu i której nigdy nie wypiłem do końca - grappa w kraju wódki?! - i nareszcie ją dokończyłem oglądając wczorajszy etap. Mogę więc powiedzieć, że w B-B chętnie kosztowałbym lokalną wódkę.

(ok, możecie wrócić do tematu Giro)

Dlaczego zgody pani premier i którego kraju?

Campenaerts i Meintjes nie wystartowali. Pozostalo 159 zawodnikow.

Mojego osobistego kraju, Eder.

Kraksa przed startem ostrym, jeśli dobrze zrozumiałem, i kolarze chcieli startu po serii (niebezpiecznych?) tuneli. Więc start ostry dopiero na 5,3 kilometrze trasy.

A czemu? czy nie można Włochom startować w wyścigach amatorskich w inny ch krajach??

Mojego OSOBISTEGO kraju, nie OJCZYSTEGO. Przecież wiesz, że startowałem wiele razy i ciągle czekam na twój pierwszy start. Może Via Dolny Śląsk 16 i 17 czerwca? Dwa wyścigi płaskie, w Żmigrodzie i w Miliczu.

Te 5 neutralizowanych kilometrów może mieć kluczową rolę na etapie. Sprinterzy na pewno się cieszą.

Aru oszalał, ciagnie peleton za ucieczką w szaleńczym tempie.

Wczoraj byłem na prababce i nawet nieźle mi poszło jak na nienapompowane dobrze tylne koło :stuck_out_tongue:

45,3 km/h pierwsza godzina, mimo (pół) podjazdu na początku.

Ależ ich nie chcą puścić!
Ciekawe, co to będzie po powrocie Vivianiego. Bora zorganizuje mu zwycięstwo etapowe? A może QS Schachmannowi?

Nie rozumiem trochę jazdy Sky na tym etapie.
Po co Poels czy Ellisonde (górski pomocnik Fromme’a nr 1 i 3) pchają się w odjazd na takim etapie, zamiast oszczędzać siły na piątek i sobotę?

Wygląda to trochę tak jakby Sky za wszelką cenę chciało, aby przez cały etap było bardzo mocne tempo. Tak jakby chcieli dziś wszystkich zmęczyć i liczą, że Yates jutro albo później przez to pęknie.

1 polubienie

Trudno to inaczej wytłumaczyć.

No i tez jest przed Rzymem ostatni etap dla sprinterow i szybkich kolarzy, ktorzy nie wiadomo czy przetrwaja te trzy alpejskie etapy i tez ekipy pracuja. Przy czym tez jak Bennett chce dogonic Vivianiego w punktowej to juz dzis musi zaczac odrabiac.

43,75 km/h po dwóch godzinach i mimo trzech podjazdów.

Samochody Quickstep i Bora jechali obok siebie i dyrektorzy sportowi rozmawiali między sobą. W końcu kciuk do góry, więc jest zgoda co do taktyki. (RAI)

Viviani parę minut temu nie miał defektu. Po prostu zmienił rower, od Tarmac do Venge. Sabatini to samo.