Giro d'Italia 2018

Ciekawe czy widowiskowość tegorocznego GIro wpłynie na trasy Touru w przyszłości?

Bez trudnych etapów w każdym tygodniu nie byłoby tak spektakularnego finału i coś czuje że w przyszłym roku zobaczymy o wilele bardziej wymagającą trasę we Francji. Możliwe że szefostwo ASO podziela moją opinie że jeszcze kilka lat stypy i Tour może stracić swoją pozycje wyścigu numer 1.

Uważam, mimo swojej niechęci do Frooma że Brytyjczyk przyczynił się do podniesienia rangi Vuelty i GIro i zmniejeszenia prestiżowego dystansu dzielącego ich od Wielkiej Pętli.

Średnia całego wyścigu to przed Rzymem 40-coś km/h i druga w historii po edycji bez wielkich podjazdów w Alpach 2009 r. A trasa tegorocznego Giro dość wymagająca.

1 polubienie

Bzdury. W krajach rozwiniętych na astmę choruje nawet do 18% populacji. W dodatku wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że choruje na astmę, z reguły występuje ona razem z alergią. Uprawianie sportu jest zalecane chorym na astmę bo poprawa kondycji łagodzi objawy astmy.
Sam mam astmę, trenuję średnio 8-10h tygodniowo. Zawsze w kieszonce koszulki mam Ventolin.

3 polubienia

Średnia oglądalność piątkowego (!) etapu w włoskim programie Raidue to powyżej 2,4 miliona widzów.

1 polubienie

6 Pello Bilbao (Spa) Astana Pro Team
7 Patrick Konrad (Aut) Bora-Hansgrohe
9 Sam Oomen (Ned) Team Sunweb
10 Davide Formolo (Ita) Bora-Hansgrohe
11 Alexandre Geniez (Fra) AG2R La Mondiale

Niby wyskie pozycje w GC ale zupełnie nie widoczni. To im(ich drużynom) się naprawdę kalkuluje ? Taki np. Giulio Ciccone stał się po tym Giro dużo bardziej popularny, rozpoznawalny niż oni.
Wiem punkty, kasa itp. ale kolarstwo to też media, kibice

W kolarstwie nie ma jeszcze bonifikat za wrażenie artystyczne (wyłącznie mięśnie, kilometry, czas…)

No i właśnie, zastanawiam się czym to może być spowodowane i wychodzi mi, że jednym z powodów jest to, że… Contador został zdyskwalifikowany, czyt. wielu kibiców nie chciało startu Froome’a w Giro m.in. z powodu, żeby nie powtórzyła się sytucja z Contadorem. Cała reszta wynika z PR, nie ma różnicy między tymi przypadkami.

Co do klasyfikacji górskiej, często można spotkać głosy, że na TdF punktują za byle górki, a na Giro nieraz nie dostaje się punktów za góry, które na TdF miałyby kat. 2 albo nawet 1. i dlatego to klasyfikacja na Giro jest dla prawdziwych twardzieli.
Ja mam jednak problem z tym, że na Giro wystarczy nieraz uciekać przez półtora etapu i już tę klasyfikację można wygrać. Na TdF to jednak przeważnie zwycięzca tej klasyfikacji rzeczywiście walczy o nią przez 2 tygodnie.
Klasyfikacja górska bardziej miała sens w czasach jej początków, tj. gdy filigranowi górale rzeczywiście się najlepiej wspinali, ale mety na podjazdach bywały rzadkością + i tak tracili minuty na czasówkach czy na wietrznych, płaskich etapach.
Dekadę temu byli jeszcze tacy zawodnicy jak Piepoli, Rujano czy nawet Cardenas na Vuelcie, oni też się fajnie wpisywali w definicję najlepszych górali. Obecnie kolarstwo się zmieniło tak, że ich potencjalni następcy albo walczą w generalnej albo są jak krewny Madonny, czyli niewystarczająco mocni.
Ja tam od lat jestem od wprowadzeniu bonifikat na najtrudniejszych podjazdach wyścigu. Może to też by jakoś pozytywnie wpłynęło na układ tej klasyfikacji?

Dziwne było to Giro.
Niby nie zabrakło niczego, by spełnić kryterium świetnego widowiska, ale chyba nie będę jakoś wielce emocjonalnie związany z tą edycją.
Liczba spektakularnych kolapsów chyba największa od 2002 :wink:
Takim nieoczywistym symbolem tej edycji (bo wiadomo, był Yates, atak Froome’a czy start w Jerozolimie) będzie dla mnie trzecie miejsce Lopeza. Facet nawet się nie zbliżył do poziomu ze środkowej fazy Vuelty 2016, a i tak wdrapał się na to 3. miejsce, czyli życiowy wynik. I to jest właśnie ta dziwność :slight_smile:

Bardzo gratuluję chłopakom (szczególnie Bilbao i Konradowi), świetne wyniki, cieszę się z ich rozwoju, itd.
Ale coś w tym jest. Ciccone jak Ciccone (on walczył na swoje konto), ale dużo więcej mówiło się też np. o Reichenbachu czy Poelsie niż o Konradzie.

Innym ciekawym kolarzem tego Giro jest Jose Goncalves.
Gdy Przemysław Niemiec walczył 6 lat temu o TOP15 to zasadniczo nie wypadł poza 17. czy 18. miejsce.
Goncalves przez większość wyścigu był 20-22. Dopiero te kolapsy innych kolarzy wyciągnęły go na 14. pozycje.
Można by rzec, że życiowa forma. Nie mógł jej trochę inaczej spożytkować (np. taką jazdą jak na Vuelcie 2015) ?
Taka jazda przebiła nawet Monforta (choć ok. Monfort nie byłby 4. w Jerozolimie :wink: ).

Chyba Vuelta 2017.
Co do trzeciego miejsca Lopeza i oceny wyścigu, to rzeczywiście po za czołową dwójką reszta 10 wygląda nieszczególnie. Wydaję mi się że Lopez miałby problem w zeszłym roku na Giro by wbić się w 5. Jeśli chodzi o resztę to po za Carapazem i Pozzovivo właściwie niewidoczni jak przystało by na zawodników z 10 GC. Z drugiej strony wyścig morderczy przez tempo jakie od sycylijskich etapów narzuciła ekipa Mitchelton a potem Sky i Froome w trzecim tygodniu dokończyli czy raczej dobili :wink:
A wszystko przez tego Dumoulina nad którym trzeba nadrabiać przed czasówką a później odrabiać po. Dobrze dla reszty zawodników że nie mamy w Rzymie zamiast sprinterskiego etapu czasówki takiej jak w 2009, bo pewnie na wczorajszym etapie do Cervinii byśmy mieli przedłużenie piątkowej rzezi w wykonaniu Sky :wink: Co by tu nie mówić o Holendrze to uatrakcyjnia każde GT w którym jedzie jako lider (przez wyżej wymienione powody), dlatego jestem za trochę większą liczbą km ITT.
Froome też przyznać trzeba że podwyższył poziom wyścigu zwłaszcza w trzecim tygodniu. Jestem zdania że od czasów Pantaniego i Induraina nie było kolarza na tak wysokim poziomie i tej klasy, Contador z 2008 i 2011, 2015 dla mnie jednak trochę niżej, a o Armstrongu z 2009 nie ma co wspominać. Trzeba też dodać że przypadkowo przez kraksę w Jerozolimie, wyścig stał się tak widowiskowy. W miejsce Sky wskoczył Mitchelton i Yates i rozkręcili wyścig a Froome musiał podjąć ryzyko w piątkowym etapie, a gdyby się nie wywrócił to pewnie byśmy mieli kondukt Sky do samego Rzymu, może z ciekawszą na oko 10 GC i może bez tak wielkich strat i pewnie z Pinotem czy Yatesem ale wyścig za to wyprany z emocji…
Także podsumowując dla mnie lepsze takie Giro z trochę słabszą i przypadkową 10 GC ale z emocjami niż TdF z topowymi nazwiskami w 10 i gdzie przez większość wyścigu wieje nudą…
PS. Dla mnie najbardziej obniża notowania tegorocznej edycji albo raczej może obniżyć to sprawa Froome, w tym przypadku pojawiają się u mnie wątpliwości bo też nie byłem za tym by wystartował w Jerozolimie.

2 polubienia

Dla mnie to było dobre Giro. Nie “epickie”, po prostu dobre. Chyba taki Wielki Tour na miarę naszych czasów.

Niczym dobry serial z kilkoma “twistami” :stuck_out_tongue_winking_eye: , gdzie z zaciekawieniem czekamy, co będzie w następnym odcinku. Parę fajnych, spektakularnych akcji

Szerszej publiczności pokazało się kilku obiecujących chłopaków. Na pewno Carapaz i paru innych.

Jeżeli chodzi o Dumoulina, to mam do niego rodzaj sentymentu, bo reprezentuje typ kolarstwa, które święciło triumfy gdy zaczynałem przygodę z tym sportem. czyli przełom lat 80 i 90 czyli Indurain.

EDIT:
Pan Grzdylu 4 maja tak typował:
_1 _
Dobra. Mniej więcej jeśli chodzi o top 10 GC to mamy jasność co do 8-9 zawodników, że gdyby ich zabrało w czołowej dziesiątce, byłaby to spora niespodzianka:

Dumoulin, Froome, Pinot, Aru, Lopez, Chaves, Pozzovivo. Do tego zapewne Yates i Bennett.

Ja państwo myślą, kto powinien uzupełnić jedno “wolne” miejsce w 10.?:wink::sunglasses:

Froome
Dumoulin
Lopez
Pinot
Aru
Chaves
Pozzovivo
Bennett
Yates
Ja dodaję do tej trzódki Formolo. Tak go liczę na miejsca 8-10.

Kto jeszcze ma szanse?

Spore: Woods, Meintjes, Carapaz, może któryś z pomocników? jeśli tak to na pewno trzeba wskazać Poelsa. Rohan Dennis.

Kto jeszcze?

Na pewno Hirt. Rewelacja z Włoch Ciccone.

A może: Hermans, Brambilla, Kreuziger? A może O’Connor, Bouwmann, czy Oomen:wink:

2 polubienia

Odkąd Bennet pokonał na 7 etapie Vivianiego, czekałem na ich czysty pojedynek, gdzie obaj będą dobrze ustawieni. No i w końcu… Pięknie Bennett to zrobił, a Vivianiemu zabrałko mocy na ostatnich metrach.
Ogólnie bardzo dobre Giro dla Bory, a nie zaczęło to się zbyt dobrze. Niby Bennet był dwa razy trzeci, ale nie wyglądał dobrze, pech Formolo na etnie…I drużyna kończy giro z trzema wygranymi etapowymi i z dwoma zawodnikami w top 10 GC. Zaskoczył mnie zwłaszcza Konrad, z trójki Buchman, Formolo, Konrad jemu dawałem najmniejsze szanse na GT, a to, że odpadał jak w peletonie było z 30 zawodników i jechał swoim tempem… Kto to będzie pamiętał.

Ten Mohorić to jest jednak kawał kolarza. Niesamowite jak minął w końcówce cały pociąg Quickstepu.

Odnosnie kolarzy startujacych w giro ktorxy pojada tdf, jezeli ktorych z nich wygra bede grubo zdziwiony. Według mnie takie cos mógł dokonac tylko Contador, mysle ze tydz wiecej odpoczynku nie bedzie miał az takiego znaczenia no i na litosc ciezko bedzie pokonac trio Valberde,Quintana,Landa nie.wspominajac o Nibalim jak dodamy ich wypoczecie to przy całym szacunku to Dumoline to nie ma szans a z kombinatorem i zestawem wentylacyjnym kto wie ehh

Oglądając dekoracje rzuciło mi się w oczy że na tej wstędze - pucharze nie było wygrawerowanego nazwiska Froome tylko ostatni Dumoulin (było to gdy już trzymał puchar w rękach) tu fotka:
https://pbs.twimg.com/media/DeOR2ApXUAE7pVh.jpg:large
Wydaję mi się że w zeszłym roku było grawerowane imię i nazwisko zwycięzcy przed wręczeniem (chyba pokazywali to w tv). Czyżby jednak ostrożni są w RCS i będą czekać do wydania wyroku?

Szansy dla Dumoulina bym upatrywał w tym że on w sezonie bardzo mało przejechał i być może zachowa jeszcze siły na tour.Pamiętajmy że pierwszy górski etap Touru czeka kolarzy dopiero 17 lipca.A Froome tym się różni od Contadora czy Quintany że on nie musi nic robić w górach żeby wygrać.Wystarczy że dobrze pojedzie Sky czasówkę a Chris wykończy to wszystko na 20 etapie.Dla niego wielka pętla może być dużoo prostsza do wygrania niż Giro.

Froome ma to do siebie, że w przeciwieństwie do np. Armstronga, który w latach 2000-2005 po prostu robił swoje w podobnym stylu; co roku czymś zaskakuje, co roku dokłada coś extra do swojego mistrzostwa. Wszyscy myślą “nie, nie uda mu się to” albo “tutaj go już chyba Quintana w końcu ukąsi” a on dalej wygrywa, trochę na przekór schematom, w które wszyscy chcą go wpisać. Może więc rzeczywiscie będzie w stanie wygrać TdF (jeśli wystartuje).

Fajnie, że Tom jedzie na TDF. Wydaje mi sie, że po zeszłorocznym Giro górale nauczyli sie, że musza zrobić w górach coś ekstra żeby wygrać. Kunktatorska jazda skończy sie tak, że Holender po prostu dołoży im na czasówce i wygra wyścig.
No i w końcu to nowa sytuacja dla Frooma. W końcu to ktoś jemu na tdf dołoży na czasówce a nie on przeciwnikom.

Pytanie tylko czy motyl wytrzyma tour. Weźmy pod uwagę że tam będa też inni mocniejsi.

Giro 2018 się skończyło i dobrze. To z 2017 było dla mnie zdecydowanie lepsze. Bardziej ludzkie. 5 ludków, którzy walczyli jak równy z równym. Ok, może nie było odjazdu na 80 km ale po prostu wszystko rozgrywało się na limicie w bardzo niedużym marginesie zapasu, który na zmianę starali wykrzesać z siebie. Mi się w każdym razie podobało zdecydowanie bardziej niż to co ujrzałem (w górach) przez ostatnie 3 tyg. Choć niewątpliwie tegoroczna trasa była bardzo fajna. Ale Giro już tak ma… Dobry balans.

Oj tam nie przesadzaj wydawało się że na zwykłych odcinkach będzie stypa a tu się działo. Jak zawsze trzeci tydzień okazał się dla tych co byli mocniejsi, mądrzejsi lepszy. Teraz pozostaje tylko czekać na Vuelte bo TDF to będzie jak zawsze oklepane. Chyba że na odcinku gdzie sa bruki zacznie się coś dziać. No a tak co roku pociąg sky kontroluje od początku do końca.

Super wyścig. Brakowało mi Nibalego . To byłby koalarz z którym Frumi nawiązałby równorzędną walke. Ktoś tam wcześniej pisał o Contadorze że niby Froome lepszy kozak. Styl Alberto i w miarę równa forma przez sezon jest nie do porównania z brytyjczykiem. Chris jest wyciągany jak królik z kapelusza na konkretny tour. Innych wyścigów nie jeździ( w sensie mało startów). Co nie zmienia faktu że jest super kolarzem . Kiedyś tak myślałem co by było gdyby Contador jeździł w tak mocnym teamie jak Sky. Z takimi pomocnikami. Dlatego też nie da się porównywać kolarzy bo często okoliczności są różne.Dzisiaj chociażby w miarę podobne rowery mają w teamach. Kilkanaście lat temu były większe różnice. Wszystko to ma wpływ na rywalizację. Kogo po latach będziemy oglądać na powtórkach? Kolarza co mieli młynkiem patrzącego w komputer czy tego co tańczył na stojąco w korbach na podjazdach ? Wracając do Giro niprzewidywalność tego wyścigu bije na głowę reszte gt. Yates zrobił ten wyścig epickim. :slight_smile: Froome tą ucieczką zniszczył. Na TDF niemożliwe takie zwroty sytuacji.

1 polubienie