Dopiero dzisiaj mam okazję podziękować Redakcji za ten artykuł. Za dużo w nas (kibicach) złości, pochopnych sądów, głupich teorii i fantasmagorii.
Szkoda tylko, że każdy zostanie przy swoim zdaniu. W necie wszyscy są najmądrzejsi.
"Der Kiebitz — znaczy czajka, po łacinie Vanellus. Jest to ptak dość plugawy, krzykliwy, czujny i wiercipięta: w obronie swego gniazda skacze do oczu jak śmiały awanturnik. Otóż jeżeli tego ptaszka, dostawcę smakowitych jaj, dotkliwie znieważono odarciem go z imienia, aby nim naznaczyć ludzką zmorę, przyznać należy, że charakterystyczne jego cechy wybornie przystają do owej zmory, głupawej, krzykliwej, czujnej i niespokojnej, a broniącej swego gniazda za krzesłem gracza, uporczywie i napastliwie. "
Myślę że nawet brąz na MŚ to jednak jeszcze za wysokie progi na Marcina nogi. To jednak nie zawody w UK czy Chrono, to jednak MŚ, najważniejsza czasôwka w roku.
Cieszy mnie jednak jego podejście. Ciekawie kontrastuje z “uczeniem się” Kwiatka
Pamiętam, że Białobłocki wygrywał czasówkę na TDP w zeszłym roku przy wielkim upale w Krakowie (35 stopni). Podobna pogoda będzie pewnie w Katarze, więc jego szanse wzrastają, bo nie każdy lubi takie warunki