Paryż - Roubaix 2019

Zrobił to
Pollit czarował aż sam siebie zaczarował

No to teraz pozostaje utrudnić jakoś San Remo :smirk:

Dla niego to i tak ultra sukces
Moim zdaniem fajnie się stało
Politt ma jeszcze czas a Gilbert goni swój sen

1 polubienie

Gilbert Gigant!

Stary wyga Gilbert wygrał. Sagan jednak osłabł.

5 zwycięstwo i 11 podium w monumencie. W klasyfikacjach wszech czasów mocno podskoczył i tylko najwięksi przed Belgiem.

Trasa jest odpowiednia tylko Gilbert nie ma już tej dynamiki na krótkich podjazdach jak 6-7 lat temu. Widzieliśmy że da się rozerwać grupę na Poggio ale mało prawdopodobne że do takiej grupy dostanie się Phil. Ja bym się bardziej nastawiał na dublet Roubaix-Liege bo Gilbert na nowej trasie może latać.

Ile takich bzdur na tym forum już wyczytałem to głowa mała…
Kiedy za pierwszym razem wygrywał Lombardię mówili na tym forum, że szczęście młodego. Rok później wygrał drugi raz to zaczęli mówić ze już żadnego monumentu nie wygra. I wtedy przyszedł rok 2011… kiedy to zamknął usta wszystkim… dosłownie wszystkim… wtedy pisaliście ze drugi taki rok już się nie powtórzy… a on rok później wygrał ms. I to nie atakując na zjeździe… on nawet wtedy nie zaatakował… po prostu pojechał po swoje. Wtedy postanowił wygrać wszystkie monumenty. Nazwał projekt strive for five i wtedy pisano że jest za stary że nie ma szans… a on wygrał Flandrię. I znowu pisano tutaj, że to dzięki upadkowi sagana itp itd… pisano że piekło nie jest dla niego… a on konsekwentnie szedł po swoje. Dziś wygrał piekło i znowu zamknął wszystkim usta. Celuje w san Remo a dziś już piszą tutaj ze jest bez szans… ale wiecie co? Tyle razy go skreślano a on stał się żywa legenda monumentów. Później napisze statystyki ale takich kolarzy nawet nie ma 10 w histori którzy maja podia wszystkich monumentów.

2 polubienia

Mało zniuansowany ten dzisiejszy wyścig w końcówce. Na podium “3” najmocniejszych i tyle. Warto podkreślić, że 2 z nich, czyli Pollitt i Lampaert brało udział w porannym odjeździe, z czego Politt był tam naprawdę aktywny. Ciekawe jeszcze to, że miejsca 1-2 zajęli kolarze, którzy zaatakowali 70(?) km przed metą.
Zaletą Politta jest długi finisz, dlatego trochę dziwiłem się, że tego nie spróbował w starciu z Gilbertem, no ale niezależnie od wszystkiego by dziś z nim przegrał. Gilbert fantastyczny. Siskievicius też :wink:

Dla GvA nagana za patrzenie jak Sagan odjeżdża. Rok temu mógł się bronić faktem, że kasował Gilberta chwilę przed atakiem Sagana, zaś w tym roku zrobił dla mnie coś kompletnie niezrozumiałego. A właściwie nie zrobił.

Ronde i AGR w 2017 to pewnie przypadkowo wygrał :wink:

Na MSR trzeba wykonać wysiłek krótki ale super intensywny. Gilbert był mistrzem takich sytuacji w 2011 roku. Teraz stał się kolarzem bardziej wytrzymałym przez co mógł przejechać 60 km na solo w 2017(Flandria) ale już nie ma powera(nie mam tu na myśli sprintu bo ma dalej świetny). Przykłady które wymieniasz to były wyścigi selektywne które pasowały starszemu Belgowi. Po za tym najważniejsze a mianowicie ma Alaphilippa w drużynie i widzieliśmy w tym roku że zamiast walczyć o pozycję rozprowadzał Francuza.

Większych bzdur dawno nie czytałem. AGR na solo? We Flandrii nie było w 2017 podjazdów jak w PR czy co?

Czytać nie potrafisz??? Gdzie napisałem że Amstel na solo???
San Remo się wygrywa 5 minutowym wysiłkiem na Poggio a Flandrię wytrzymałością.
Oczywiście na Flandrii też są podjazdy ale tam jest ich masa i nie chodzi żeby jeden przejechać sprintem jak Poggio tylko żeby wytrzymać ich natłok i zachować siły na koniec.

Świetnie, że wygrał Gilbert, zawsze mu kibicuję, lepszej okazji na P-R już by nie miał. Piękna kariera, niemożliwe w jego wykonaniu nie istnieje.
Sagan tak jak przynajmniej ja się spodziewałem, pojechał aktywnie, inteligentnie, ale na wygranie nie miał szans, brakuje mu kilka % mocy. GvA przegrał frajersko można powiedzieć, przegapił akcję ze Słowakiem czym sam się skreślił.

Ktoś ostatnio napisał tobie o kopaniu z koniem… Przeczytaj sobie może najpierw to co napisałeś bo to się kupy nie trzyma. Wydaję mi się wymyślasz jakieś teorie wyssane z palca i prowokujesz nimi na forum. No chyba że masz czarodziejską kulę albo znasz Phila osobiście i wiesz jak z nim jest czy będzie na tym Poggio, to wtedy przepraszam za to co wcześniej napisałem :wink:

Po prostu cię nie lubię nie pozwolę żebyś podważał moją opinię.
Na przyszłość używaj argumentów jak mi odpisujesz albo nie odpisuj.

Może przez to nabierze nowej motywacji i w 2020 ujrzymy nowego i głodnego zwycięstw Sagana bo w tym roku nie wygląda na takiego człowieka.

Co do Sagana.
W tym sezonie, co widać po dzisiejszym ściganiu, ale też G-W, ewidentnie wystarcza mu mocy na z górką 200 kilometrów. 250 to już za dużo.

Z czego to wynika? Być może nie można być aż tyle lat na szczycie.
Ale Słowak dotychczas był też znany z tego, że nabijanie zbyt wielu kilometrów na treningach go nie interesowało. I może właśnie przez to nie był najszybszy po 250km. Teraz, po tylu latach wygrywania, takie podejście mogło się przełożyć na brak mocy już dużo wcześniej niż na kresce.

A więc jak masz ze mną jakiś problem (nie wiem o co chodzi z tym nie lubię) to może dla dobra dyskusji sobie odpuść i nie odpowiadaj, albo się zastanów zanim mi odpowiesz.

Przepraszam za OT

Haussler jest strasznie wytrzymały, odpadał chyba kiedy było z 60 kolarzy i zajął ostatecznie 14 miejsce. Swoją drogą Lampaert ładnie pokonał Aerta i Sagana… Na podium raczej są najmocniejsi kolarzy, choć jeszcze Sep by pewnie powalczył z Lampaertem o 3 miejsce… Politt też jest wytrzymały, kiedy uformowała się czołowa szóstka mialem wrażenie, że jest najsłabszy:smiley:

Porażka na całej linii dzisiaj drużyny Trek. Samym pechem tego nie wytłumaczą.

Może rzeczywiście mało zniuansowany ale piękny przez tą walkę w końcówce na wyniszczenie bez kalkulacji jaka towarzyszy często Ronde, i do tego ten Gilbert który pewnie jakby dziś był deszcz to byłby najmocniejszy albo jeszcze mocniejszy, mam wrażenie że on teraz (od Ronde) w takich bitwach do ostatniego pocisku jest najlepszy, im trudniej tym lepiej.
Podsumowując mi się podobało, choć show jak przed rokiem miało jedną wybitną gwiazdę i zabrakło jakiś większych niespodzianek.