Sprawa Armstronga

niestety w tym artykule jest parę baboli

  1. jakoby pozadny doping zaczął się w kolarstwie od czasów gdy pod koniec lat 80 tych przeszli kolarze z NRD i ZSRR na zawodowctwo… kompletna bzdura.
    doping w kolarstwie zawodowym zawsze był bardzo dobrze rozganizoany.
  2. i jeszcze wypowiedz że kolarze teraz generują podobne moce do wagi ciałą jak w epoce EPO bo mają lepsze rowery kaski inne sprzętu… to już braki w podstawach fizyki klasa 6 podstawówki.

Tompoz

Willy Voet - Przerwany Å‚ancuch tyle w temacie

Eurosport donosi, iż Lance Armstrong wystartował w amatorskich zawodach kolarstwa górskiego (Aspen) zajmując 2 miejsce. Do 24-letniego tryumfatora wyścigu Lance na 58 km trasie stracił około 5 minut.

“Niech nikt nie płacze po tym, co się stało. Mam pięcioro dzieci i cudowną żonę. W Aspen wsiadłem na rower, bo chcę nadal być sprawnym” - Lance Armstrong

Tak sobie myślę, że może to wszystko jest dokładnie obmyślane przez Lance’a i jego ludzi. -Niech sobie USADA robi co chce, UCI zwycięstw mi nie zabierze a ja mam spokój.
Przecież ten facet rok w rok jest oskarżany o to samo. A tak ma spokój. Jak za rok znowu coś mu zarzucą to już nie będzie musiał na to reagować

No tak, jak sie ma kumpli w UCI to moze sie byc spokojnym…

Kolejny z naszych asów proArmstongowy. Ciekawe.

eurosport.onet.pl/kolarstwo/tour … omosc.html

A tu nius, że gdyby Arm współpracował, to mógłby stracić tylko tytuły z 2004 i 2005.

cyclingnews.com/news/usada-a … -tour-wins

Ale czemu się dziwić wypowiedziom naszych “legend” i “ekspertów”? Kolarstwo to nie jest sport narodowy, wiec osoby, które na codzien kolarstwem sie nie interesują będą polegać na opinii własnie takich ludzi jak Piasecki czy Lang, które są dla nich autorytetami w tych kwestiach. A co ma lang powiedzieć? Ze największa legenda tego sportu to koksiarz i oszust? jakby to wpłynęło na popularność TdP? Ludzie mogliby sobie pomyśleć, ze po co to w ogóle oglądać, skoro i tak pewnie wszyscy tam na dopingu jada.

Ta sprawa nie ma prawa przysłużyć się kolarstwu w zadnym kraju, może tylko tej dyscyplinie zaszkodzić (i pewnie zaszkodzi), wiec ludzie, którzy na niej zarabiają będą robić wszystko, żeby Armstronga bronic

Sprawa śmierdzi na kilometr, bo gdyby Armstrong był tak kryształowy, to po prostu powiedziałby żeby badali próbki (na pewno mają ich sporo) w tą i z powrotem i niczego nie wykryją. A że musi mieć brudne rączki, to zastosował starą śpiewkę o nagonce i braku sił na dalsze szarpanie się. Z drugiej strony - to co, odbiorą mu tytuły i dadzą tym, którzy zajęli drugie miejsca? Ci też są naprawdę czyści…

Teoretycznie są oni poniżej niż powyżej pewnych granic sportsscientists.com/2012/07 … ssion.html Co nie zmienia faktu, że tak przytłaczająca dominacja jednej grupy na niemal wszystkich frontach budzi podejrzenia.

A co z wariografem, niech lance sie podda badaniu i po sprawie

to nie może być dowód w sprawie w USA, z tego co pamiętam.

Wariograf potrafi się mylić w obie strony i często daje niejednoznaczne wyniki. To raczej nie jest żadne rozwiązanie.

a co wy tacy sceptycy, przypadek pomyłki jest znikomy, dowód w stanach to zaden ale nam kibicom to wystarczy

kiedys TVN wyemitował program o Zacharskim, w którym to Zacharski oszukuje wariograf, wiec jesli Arm był szkolony przez wywiad to badanie wariografem nic nie da :stuck_out_tongue:

  1. Nie “pozadny” a zinstytucjonalizowany. To różnica. W krajach “bloku wschodniego” doping był sprawą systemową, organizowaną (półoficjalnie) przez państwo. Zastąp państwo prywatną firmą (w tym wypadku grupa zawodowa) i otrzymujesz dokładnie to, co Voet opisuje w przypadku Festiny a co było swoistą praktyką w większości ekip w owym czasie. Zinstytucjonalizowny doping to rówież afera BALCo. To nie jest jeden czy drugi zawodnik, który sprowadza sobie koks przez znajomego, tylko sztab ludzi zaangażowany do tego by osiągnąć bardzo określony cel bardzo określonymi środkami i uniknąć konsekwencji.

  2. Zawodnicy jeżdżą wolniej POMIMO lepszego sprzętu i ogólnie warunków pracy. Co więcej, w ostatnich kilku latach (pisałem o tym n razy, więc nie chce mi się powtarzać :wink: ) wyraźnie zmieniły się sylwetki zawodników. Porównaj Schlecków, Wiggo, Froome’a, Alberta i kilku innych z Armstrongiem, Ullrichem, Basso, Vino czy Gutierezem z lat 2003-2005 mniej więcej (IMHO apogeum trendu*). Są wycieniowani do granic absurdu (Wiggo) by choć zbliżyć się do tempa, jakie było kiedyś. Aczkolwiek (pierwszy raz się z tym spotkałem, ale jest warte uwagi) informacja o zatajnych mocach z podjazdów (fakt, informacji o czasach i VAM z tegorocznego TDF i Giro było jak na lekarstwo) może być ważna. W każdym razie, czytając jak działa AICAR i substancje jemu podobne (“doping genetyczny”) to może być pewien trop. Tak czy inaczej wiele wskazuje na to, że nawet jeśli na koksie, to zawodnicy nie przekraczają granic ludzkich możliwości a tylko się do nich zbliżają. I to jest pocieszające.

*w tej kwestii z kolei polecam ciekawe wytłumaczenie “po co Bjoergen astma” więcej siły -> więcej mięcha -> więcej potrzebnego tlenu -> “astma” by brać coś, co pozwala go więcej dostarczyć (analogia: więcej mocy -> więcej mięcha -> więcej tlenu -> “lepsza krew” -> epo/transfuzje)

Zależy komu, mi nie wystarczy.
Nasuwa się przypadek Boba Lazara, który twierdzi, że pracował przy pojazdach pozaziemskiego pochodzenia. Wielokrotnie poddawano go badaniu wariografem i wyniki nie były jednoznaczne.
Oglądałem też jakiś program na Discovery, w którym mowa była, że wariograf wskazuje błędny wynik w około 20% przypadków, czyli całkiem sporo. Może on wskazać zarówno, że osoba mówiąca prawdę kłamie, jak i że kłamca mówi prawdę.

Wariograf to nie jest cudowne urządzenie, które potrafi wykryć kłamstwa. On bada jedynie reakcje organizmu na zadawane pytania. Z tego co pamiętam do elementów badania zaliczane są drgania tętna, pocenie się i coś tam jeszcze. Jeśli ktoś całkowicie panuje nad sobą to bez problemu poradzi sobie z tym urządzeniem. Do wykiwania wariografu szkoleni są m.in. żołnierze służb specjalnych. Dlatego też nie może być zaliczany do materiału dowodowego.

Nie wiem jak Wy, ale ja mam mętlik. Tyle piszecie, tyle jest teorii. A ja nie potrafię Wam powiedzieć, czy Armowi można zabrać zwycięstwa, kto może to zrobić itd. Wziąłem więc mocniejszy trunek i usiadłem nad kodeksami WADA, regułami UCI i USADA. Podzielę się z Wami tym co znalazłem.

czyli w języku polskim: Nie można podjąć działań przeciw zawodnikowi lub osobie z powodu naruszenia przepisów antydopingowych ujętych w Kodeksie, chyba, że takie działania podjęte zostaną w obrębie 8 lat od momentu stwierdzenia naruszenia przepisów.

Czyli Armstrongowi mogą zabrać co najwyżej zwycięstwa z 2004 i 2005 roku. No chyba, że podadzą i udowodnią inną datę stwierdzenia naruszenia przepisów niż 2011/2012. W tym kontekście kluczowe mogą być zeznania Andreau i innego tajemniczego Postalowca (podobno Vaughtersa), którzy w 2006 roku zeznali, że Boss brał koks.

Jeżeli jednak datą będzie 2012 to USADA narusza kodeks WADA dyskwalifikując Armstronga od 1998 roku.

Teraz USADA. Ona dba o przestrzeganie Kodeksu WADA w Stanach. Ma umowę z US Cycling o kontrolowaniu zawodników itp. US Cycling podpada pod UCI.

UCI w 2004 roku zaakceptowała Kodeks WADA.

czyli w skrócie, jeżeli USADA wykryła naruszenie przepisów to stosuje się przepisy USAD-y. Czyli Kodeks WADA:

I to co podniósł Inner Ring. Czyli to co zrobił Boss - nie chciał przesłuchania.

Czyli:
USADA zaczęła, USADA skończy. Mają dowody to go uwalili. Kwestia czy mogą od 1998 roku. Teraz, nie mam już ochoty szukać kto może zmienić wyniki, bo to UCI odpowiada za wyniki i wyścigi. Kto ma go wymazać z tabelek? Pewnie zajmą się tym prawnicy.

Czyli rację miał McQuaid, mówiąc, że w innych przypadkach narodowe federacje współpracowały UCI, nakładały bany i dyskwalifikacje, a UCI będąc na bieżąco informowane (to tez jest gdzieś w przepisach) zatwierdzało. Teraz zobaczymy. Jak dla mnie sporo kontrowersji.

I skoro już wszyscy się wypowiadają, to też coś dorzucę. Uważam, że zabieranie zwycięstw Armstrongowi jest śmieszne, zobaczcie na zestawienie, które zrobiłem - przecież tam się roi od doperów. Jak dla mnie, należy to zostawić, niech sobie będzie.

Dla każdego racjonalnie myślącego człowieka jasne jest, że w czasach Bossa brali wszyscy równo. Możecie pisać, że nie, że jeździli czysto bo nie wpadli. Chcecie to Wam dam wywiad z Vaughtersem, on mówi kiedy brał, a pozytywnego nie miał. Można też wierzyć w światowy spisek przeciw Amerykaninowi, ale prawda jest taka, że w tych brudach siedzą wszyscy po uszy - zawodnicy, lekarze, dyrektorzy sportowi. Zostawmy to w świętym spokoju, bo to do niczego nie prowadzi, skupmy się na tym co jest teraz. No bo jak zabierzemy Armowi, to zabierzmy wszystkim. Przecież Riis się przyznał. Ulle święty nie jest. Zanim zaczęła się cała ta afera, napisałem, że szkoda się w tym babrać. No bo po co? Co to da, że mu zabierzemy? Dostanie zwycięstwo inny doper? Przecież to jest jakiś cyrk. Problemem jest to, że USADA zaczęła proces, ma pewnie dowody i ciągnie to do końca.

Żałosne przedstawienie.

To u nas nie stosuje się wariografu jako żródła dowodu, natomiast nie jest wykluczone uzycie go w trakcie czynności śledczych przez policję (np. w celu ograniczenia wyboru wersji śledczych). W Stanach sprawa nie jest taka prosta (bo mamy prawo federalne i prawa poszczególnych stanów). Inna sprawa, że nie mówimy tu o postepowaniu karnym, tylko o postepowaniu antydopingowym, a więc nie porwadzonym przez państwo/stany i ich instytucje, ani też wg ich praw.

Chodzi właśnie o ostatnią “frazę” - “od momentu stwierdzenia naruszenia przepisów”.

USADA stwierdziła “naruszenia przepisów” nie w momencie ich rzekomego popełnienia, czyli pomiędzy 1998 a 2005, a znacznie później np. na podstawie zeznań świadków. Dlatego “reguła 8. lat”, moim zdaniem tu nie działa. Z Hamiltonem było inna bajka, bo on wpadł stosunkowo szybko.

Jeśli Armstrong wdałby się z USADA w utarczkę, wg nich mógłby uczciwie i obiektywnie zakwestionować np. zeznania świadków i się wywinąć. Jednak 2009 rok i “paszport biologiczny” to inna sprawa. To “niby” informacja obiektywna, a nie spekulacja.

No to czekamy na proces np. Bruyneela, wyjaśnienia dla WADA, UCI i ASO, albo samodzielną info ze strony USADA.