Właśnie o to mi chodzi. Z moich obserwacji wynika, że cała sprawa skupiła się na udowodnieniu czy przyjął inhalatorem za dużo, czy nie. Udowodnienie tego jest niemożliwe, bo musieliby go 24h na dobę nagrywać, co jest niewykonalne. Tam gdzie czytałem artykuły o tej sprawie praktycznie zawsze pisano pod kątem wziewnego przekroczenia dawki. Tak jakby to był już z góry założony punkt wyjścia, że przyjmował tylko wziewnie. Taki dogmat dalszej analizy.
Tymczasem możliwe jest (i kilka faktów za tym przemawia), że przyjmuje środek w innej formie, właśnie w celach PED, a TUE i inhalator to tylko przykrywka, żeby usprawiedliwić wydalanie salbutamolu w próbkach. Dowodami czy poszlakami miałyby być m.in.
- wspomniana przeze mnie wcześniej sytuacja częstego przekraczania normy w badaniach
- “odżywanie” po słabych etapach
- nagły wyskok formy w relatywnie dojrzałym jak na kolarza wieku (wtedy proceder miałby się zacząć), a wcześniej słabo rokował
- fakt, że stosunkowo niedawno zaczął twierdzić, że ma astmę od dziecka, a podobno miał nic o tym napisać w biografii i podobno nie ma historii medycznej jego astmy z dzieciństwa (w przeciwieństwie np. do takiego Yatesa).
Dlatego pytałem czy formę przyjęcia środka widać na badaniach. Odpowiedziałeś, że zapewne stężenie byłoby dużo (czyli zakładam, że o rząd wielkości) wyższe, ale że do końca nie wiadomo. Więc nie mam rozwianych wątpliwości. Do tego jeszcze pamiętam nadludzki atak na Finestre, gdzie do mety dokładał Dumulinowi (MŚ na czas) w każdym terenie a z dzisiaj wrzuconych na forum danych wynika, że jeszcze miał duże rezerwy, bo nie przekroczył nawet tętna 150 parę i to kręcąc z kadencją często ponad 100. Życie uczy, że to zbyt piękne, aby było prawdziwe.
Rozumiem jednak argument, że można go było uniewinnić, bo z powodu niedoskonałości testów z wartości wydalanej nie możemy wnioskować o wartości przyjętej. Dlatego odwołałem się do prawdopodobieństw. Dla przykładu - Contadora “skazali”, chociaż istniało jakieś tam prawdopodobieństwo, że zjadł steka z clenem (np. zjadł stek z importu, albo akurat z nieprzebadanego okazu), jednak uznano je za wyjątkowo małe. W przypadku Froome’a zaś uznano prawdopodobieństwo pozytywnej dla niego sytuacji za wystarczające do uniewinnienia. I uzasadniono “bo jest wyjątkowy”.
Trudno się w tej sytuacji nie bulwersować, bo to nie jest równe traktowanie w stosunku do innych zawodników, których zawieszono, chociaż w ich przypadkach kontekst i otoczenie sprawy były często mniej wskazujące na doping. Tutaj mamy wspomniany smród wokół Sky, okoliczności testu z Vuelty, wyczyn na Finestre itp. po cieniowaniu na wcześniejszych etapach (ok, był Zoncolan ale tam dojechał z niewielką przewagą i teoretycznie zapłacił na następnym etapie).