Tour de France 2020

Chodzi mi o charakter etapu, długie zjazdy i falsopiano w dół, brak płaskiego. Po prostu jest gdzie się zabawić, a jedną z wad Alp na TdF są właśnie przeważnie długie doliny, gdzie najmocniejsze ekipy wykorzystują na maxa zaciąg a la Kwiatkowski i Cancellara (CSC 2008) i dlatego na TdF w Alpach atakuje się raczej na ostatnich podjazdach. Ten etap stwarza więcej możliwości.

Tylko to jest klasa etapu porównywalna do etapu do Sappady czy Cividale del Friuli a nie etap w stylu tych najcięższych jak ten np. do Corvary cz wspomniane Jafferau. Na takim etapie nie da się zrobić tego co na stromym długim i z drogą szutrowa Finestre czy jadąc przez przełęcze w Dolomitach, kilkadziesiąt km na dużej wysokość. Nie przesadzajmy Glières to tylko 6 stromych km jak na La Planche des Belles Filles plus te 2 km szutru i to na małym procencie, tam wielkich różnic nie będzie, etap jest tak skonstruowany że im dalej tym podjazdy krótsze i łatwiejsze jednak. Nawet ten etap Landisa do Morzine był według mnie trudniejszy bo jednak było te 200 km. Oczywiście etap może być interesujący ale różnice mogą być niewielkie i wygrać go może np. Alaphilippe, ale niestety nie dostrzegam w tym etapie terenu na akcje w stylu Froome na Finestre. Jedynie jakieś złe warunki pogodowe mogły by sprawić że etap mógłby być jakiś ekstremalny, no ale to już inna historia.
Gdyby tak dodano Col de Solaison i zrobiono metę jak w Dauphiné 2017…

Tylko mi się wydaje, że w Jumbo już można mówić o kwasie?
Dumoulin od początku przejścia do Jumbo-Visma mówi o TdF, tymczasem Roglić po ogłoszeniu tras obu tourów najpierw stwierdził, że marzy o TdF i czasówka pod PdBF jest czymś dla niego (moim zdaniem bardziej dla Dumoulina właśnie) a jak go zapytali o Giro to stwierdził, że nie przyglądał jej się jakoś super dokładnie, ale na pierwszy rzut oka bardziej powinna pasować Dumoulinowi :smiley:

Tak jak w Ineos powinni pogodzić liderów (zobaczymy jak z Dennisem i Carapazem, ale wydaje mi się, że powinni się podporządkować), tak w Jumbo-Visma mogą jeszcze przegrać sprawę przed startem :wink:
Tyle tylko, że chyba uda im się namówić Groenewegena na Giro.

Moim zdaniem Roglic powinien jeszcze raz zaatakować Giro, a Dumoulin TdF. Jak im się powiedzie, to w kolejnym sezonie Holender za cel powinien sobie obrać Vueltę i wtedy zrobi się miejsce dla Roglica we Francji :smiley: .

Z jednej strony jest jakaś logika w tym, że Roglić jedzie Giro, a potem pomaga Dumoulinowi, ale wytłumacz to kolarzowi, który w poprzednim roku przez 9 miesięcy był gazie i wszędzie jechał na wynik (+ jeszcze w momencie, gdy Dumoulin w 2019 tych wyników nie miał) :wink:

Fajnie, że mamy takie czasy, że 2 największe gwiazdy zespołu zastanawiają się jak rozdzielić między siebie Giro i TdF. 15 lat temu nie byłoby dyskusji: jeden i drugi jechał na TdF i jeszcze wzięliby Kruijswijka, potem może któryś z nich jechałby Vueltę z Bennettem i tyle :wink:

Uważam, że trasa Giro z tym trzecim tygodniem jest bardziej pod Dumoulina niż pod Roglicia. No ale Dumoulin już Giro wygrał, a Roglić nie. TdF z kolei jest bardziej dynamiczny i to bardziej powinno pasować Rogliciowi, natomiast ostatnia czasówka (kto wie czy nie najważniejszy etap) to znowu bardziej Dumoulin, bo te czasówki w trzecim tygodniu nie są póki co żadnym atutem Słoweńca.
Dumoulin z kolei już wie jak łączyć Giro z TdF, tym bardziej przy krótszym odstępie (jak w 2020) :wink:

Ciężki orzech. Powinni byli o tym pomyśleć przed zakontraktowaniem Motyla :wink:

Jeżeli myślą o ogoleniu wszystkich 3 wyścigów, to muszą tak zrobić. :stuck_out_tongue:

Mnie to się od początku wydawało, że oni się tam nie dogadają. Już widzieliśmy jak wyglądała współpraca (a raczej jej brak) między Kruijswijkiem a Rogliczem rok temu na Tourze. A teraz wstaw tam jeszcze Dumoulina i spraw, aby każdy był zadowolony. Trudna sprawa.

1 polubienie

Nie muszą się dogadywać, jeden pojedzie inny wyścig i drugi inni, a który który to już kierownictwo powinno decydować

Również od razu pisałem, że będzie patowa sytuacja o TdF i może dlatego Roglic chcieć odejść kiedy pojawiły się plotki o przejściu Roglicza do innego teamu (nie pamiętam już nawet dokąd) to przez różni znawcy mnie wyśmiali, że przecież Jumbo będzie mogło pojechać na dwóch liderów i to normalna sprawa.

No jak widać co najmniej jednemu z nich już się to nie podoba,

Dlatego ciekawi mnie czym przekonali Słoweńca żeby został u nich. Czyżby liderowanie na TdF było właśnie tym? Wydaję się to bardzo prawdopodobne i nawet jeśli w duchu sobie Primoż myśli, że Giro pod względem trasy jest nieco lepsze (ze względu na czasówki), to musi wszystkim wmówić, że on się wybiera z głównym celem na TdF :wink: .

Też tak myślę, że udział w Tourze był warunkiem bezwględnym. Temu drugiemu pewnie też to obiecali :grin: A teraz wchodzi dział HR i mówi, jesteśmy jednym zespołem, działamy wspólnie, musicie się dogadac :smiley:
Nie no żartuje oczywiście ale pewnie JV zdecydowało się na pojechanie na 2 liderów tylko, Roglic pewnie buduje już PR pod siebie, że to on jest nr 1

Nie wykluczałbym też takiego scenariusza, że Roglić z Dumoulinem pojadą TdF na równych warunkach bez jechania Giro. Kruijswijk już chyba zdał sobie sprawę, że TdF nie wygra, a skoro tamci tak bardzo nie chcą jechać Giro to…
Nie zapominajmy w tym wszystkim o IO. Zarówno Holender, jak i Słoweniec mają też w głowie Tokio i w tej sytuacji atuty leżą po stronie Giro (Roglic w tym roku i Dumoulin w 2015 przekonali się jak niełatwo pogodzić GT i MŚ).

Jak chcą pokonać Ineos na TDF, to muszą wystawić dwóch mocnych liderów, bo jednak Kruijswijk to półka niżej. To jest doskonały duet, bo jest w stanie zyskać na czasówce względem liderów Ineos (czego nigdy przedtem nie było), z czego jeden jest dynamicznym kolarzem (odpowiedź na skoki Thomasa), a drugi świetnym dieslem na każde warunki (bardziej w stylu Frooma). Jeden lider nie ma szans z Ineos.

Ja mam wrażenie po przeczytaniu tych słów Roglicza (min. w cyclingnews), że próbuję się robić aferę gdy nie ma specjalnie już o czym pisać.
Powiedział że marzy mu się TdF ale nie wykluczył Giro. W wywiadzie jest że trasa Giro jest OK, ale też dodał że jak się zastanowi to trasa Giro może być jeszcze lepsza dla niego.
Tom też wcześniej powiedział że nie będzie problemu jeśli trzeba będzie pomóc.
Jak dla mnie ta wypowiedź Roglicza bardzo ostrożna a reszta to jakieś fantazje dziennikarzy i internautów.

Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby każdy z nich jeździł w innej drużynie. Byłby jeden lider i koniec.

Tak sobie pomyślałem czytając art na głównej o Borze gdzie liczą na podium Buchmanna w TdF to, że w świetle jazdy na dwóch liderów, tak mocnych liderów z tak mocną ekipą jak Ines i Jumbo to taka Bora może pójść za ciosem i Majkę wystawić na pomocnika dla Buchmanna, ewentualnie na na niby tego “2 lidera” dla lepszego brzmienia.

Czy ja dobrze kojarzę że wyścig elity mężczyzn w Tokio jest raptem tydzień po zakończeniu TdF w Paryżu? Czy nie lepiej, z myślą o Igrzyskach, jechać TdF?

1 polubienie

Tak lepiej, tak będzie jechał Just Kwiatooker Stuff

Zależy od tego kto jakie cele sobie postawi na TdF, jak je będzie realizował i de facto jest to kwestia indywidualna poszczególnych organizmów.
Alaphilippe i Bernal nie istnieli na tegorocznej Donostii.

Dla kolarzy ze ścisłej czołówki GT chcących walczyć o wynik w Tokio chyba najbardziej optymalny jest taki program jak miał Nibali w 2016, czyli Giro na generalkę i TdF treningowo.

1 polubienie

Tu wszystko zależy jak kto znosi aklimatyzacje. Dla niektórych zawodników może się okazać za krótki czas po TdF.