Czyli, że chcącemu nie dzieje się krzywda? Ja mam mieszane uczucia w związku z zatrudnianiem wolontariuszy do komercyjnego i prywatnego biznesu Pana Langa dobrodzieja co tu wszyscy tak podkreślają. Z jednej strony rozumiem, że to może być dobra zabawa, okazja do obejrzenia kulisów wyścigu itd, ale z drugiej no właśnie. Ktoś zarabia ogromne pieniądze, a ktoś się cieszy bo dostał bidon z podpisem. Wg mnie coś tu jest nie tak.
Nie upada bo się pasa na publicznej, samorządowej kasie. Tak to każdy ‘gupi’ potrafi
Poza tym jeśli wyścig impreza prywatna to dlaczego tak chętnie uzywaja symboli narodowych, podpinają się pod slowo ,narodowy’
Poraza ilość bledow organizacyjnych przy tak dużym doświadczeniu, po kilku latach nawet ja bym organizowal wyścig bezblednie, szczególnie ze trasa co roku ta sama
No i ten uparty brak rozwoju wyścigu. Czy za tym stoja wloscy partnerzy czy ograniczenei umysłowe Langa to trudno mi powiedzieć na te chwile
Igrzyska Olimpijskie też są od dawna komercyjna imprezą i zawsze zatrudniali setki wolontariuszy z całego świata.
To jest typowy argument: A PO też tak robiła
A co ma do tego PO???
A ja mam pytanie z innej beczki, bo chyba cos przegapilem. Na TdP nie mial jechac Antunes z CCC? A jesli tak to ktos wie czemu nie jechal?
Doznał kontuzji przed startem, już nie pamiętam dokładnie jakiej, dwa tygodnie przerwy co najmniej
A co mają do tego igrzyska?
Pomyśl choć trochę - chodzi o pracę wymienionych wyżej wolontariuszy. Proste?
Chodzi po prostu o to, że taka argumentacja, że teraz może być źle, bo gdzieś kiedyś też było źle jest śmieszna.
Ja też, bo akurat w tamtym rejonie trochę jeżdżę i nic takiego nie kojarzę, chyba że coś z nachyleniem 2-3%.
Proste bo takiego NIE MA
Następny expert sie znalazł, szkoda gadać
e tam nie m sam jezdzilem
choćby ten w Tarnawie fgornej i dolnej 3 wioski idzie 6,5 wiem bo podjezdzalem z licznikiem. A nachylenie bardzo solidne. Po drugiej stronie serpentyny 4,5 kilometra, ale mi chodzi ten od Zagorza w gore. 6,5 km jak w pysk
To chyba Góry Słonne, a nie Bieszczady…
Co nie zmienia faktu, że 7 km asfaltem to dopiero na Prehybie, jeśli o wschodnią Polskę chodzi
Tam z jednej jak i z drugiej strony jest nie więcej niż 5km, a i stromizna też nie jest powalająca dla kolarzy zawodowych.
Chyba żeby doliczyć dojazd do podjazdu gdzie nachylenie nie przekracza 1%, poza króciutkim hopkami.
W ten sposób to Salmopol ma i 15-20 km
Najtrudniejszy podjazd w całej Polsce, czyli Przełęcz Karkonoska, ma chyba tylko 8 km o średnim nachyleniu 8%
Bieszczady to włąściwie wzgórza nie góry
Nie kompromituj się.