Tour de Pologne 2018

Akurat TdP to prywatny biznes Czesława Langa, gdyby nie on to byłby to wyścig co najwyżej na poziomie Grodów i nikt wtedy by nie wspomniał o dobrze wspólnym.
Co do bogatych most organizujących wyścig to Zabrze czy Tarnowskie Góry do takich nie należą.

Nie no taki zamek Langa, przesada

1 polubienie

Komunista w czystej postaci😂 Ogarnij się człowieku i zastanów co piszesz! Każdy z nas by chciał innej i ciekawszej trasy! Kto zapłaci więcej tam jest ściganie! Czy to tak ciężko zrozumieć?

Ale jego zasługi nie mogą wciąż go usprawiedliwiać jako organizatora. I może to jednak źle że to jego prywatny biznes. Prywatne interesy w Polsce rzadko są prowadzone zgodnie z racjonalnymi zasadami rynku czy to z punktu widzenia ekonomii czy wartości. To obiektywny naukowy fakt, socjologowie nazywają to “folwarcznym stylem zarządzania” (a tu nawet prezes mieszka w dawnym folwarku, he, he). Zatrudnia się ludzi według klucza znajomych i prywatnych przysług, a nie zgodnie z obietywnymi zasadami zarządzania. Styl zarządzania jest mało transparentny, oparty na nieformanych zależnościach, a nie ustalonych zasadach. Nie wiem jak jest w przypadku TDP, ale zakladam, że nie różni się to bardzo od innych “prywatnych biznesów”.

Gdyby zajmowała się tym jakaś większa organizacja sportowa, prywatna oczywiście, ale działająca wedle jakichś przejrzystych i obiektywnych kryteriów, tak jak ASO to wyglądałoby to inaczej. Naprawdę nie jestem w stanie teraz tego znaleźć, ale jestem pewien, że ASO ustaliło sobie jakieś zasady, że każda każdy region Francji musi być co jakiś okreslony czas znaleźć się na trasie TDF. A i tak są przecież poddawani krytyce, zarzuca się im komercjalizację ii dobrze. Konstruktywwna krytyka powinna być motorem do działania. Tylko w Polsce broń Panie Boże nie zaglądaj komuś do kieszeni i niech sobie Lang robi z tego prywatny biznes, a jak sie komuś nie podobba to zausz firmę, zrób wyścig i niech Wąchock zapłaci więcej niż Kraków. No tak to nigdy się nie doczekamy wyścigu z prawdziwego zdarzenia. Chciałbym, żeby poza kasą liczyły się też wartości.

Akurat ASO nie ma problemu z miastami chętnym i do wyłożenia kasy za start czy metę wyścigów, tak że mogą sobie robić wyścig po całej Francji.
Jeżeli chodzi o cenę za etap to wolał bym żeby moje miasto dawało te pol miliona za etap niż wywalało kilkanaście milionów na przeciętny klub piłkarski.

1 polubienie

Wydaję się mi że profesjonalne kolarstwo jaki i takie wyścigi jak min. TdP są dla kibiców :wink:
Dla mnie jak i pewnie dla wielu kibiców przed odbiornikiem TV (w tym dla tych z poza naszego kraju) najważniejsza jest jakość tego produktu jakim jest TdP, albo wyścig jest nudny albo są emocje i mało kogo obchodzą problemy organizatora.
Gdy wybieramy się do kina na film to chyba nie względu na zarobki aktorów w nim występujących czy zasługi reżysera? Wybieramy się bo chcemy obejrzeć kawał dobrego kina, chcemy emocji, podobnie jak na TdP które też jest specyficznym spektaklem.
Traktowanie TdP w WT jak jakiegoś narodowego skarbu jest dla mnie absurdem. Dla mnie osobiście gdyby ten wyścig stał się beznadziejnie nudny to nie miałbym nic przeciwko temu by w jego miejsce w WT wszedł jakiś inny ciekawszy wyścig (np. Chorwacja). Po prostu płacę (oglądając na ES) to wymagam by miało to jakiś poziom.
Na razie jeszcze wyścig się nie skończył także wstrzymam się ostateczną oceną, ale te etapy po Górnym Śląsku też mi się nie podobają.

Cały twój wywód można streścić jednym zdaniem: “nie wiem jak jest we Francji i jak działa ASO, ale na pewno jest tam lepiej, a Lang to oszust i złodziej”. Przecież to nawet nie jest januszerka :smile:

Zgoda, ale poza emocjami sportowymi ogromne rzesze ludzi oglądają kolarstwo w celach turystycznych. Wielu tylko po to. Jestem sobie w stanie wyobrazić ludzi w innych krajach, którzy włączają sobie TDP bo myślą sobie, hej zobaczmy jak wygląda ta Polska. No i o widzą? Bloki Zabrza i Katowic. W Katowicach to przynajmniej jeszcze są te piękne modernistyczne wieżowce na Osiedlu Gwiazdy;-)

1 polubienie

Skoro tak chętnie powołujesz się na badania o “szympansach managerach” czy o wyższości “państwowego” nad “prywatnym”, to proszę zaprezentuj je tutaj, żebyśmy mogli się z nimi zapoznać. Inaczej jest to po prostu zwykłe oszustwo z Twojej strony.

Tour de Pologne jest prywatnym przedsięwzięciem Czesława Langa i jego firmy. A porównywanie tak małego wyścigu jak Tour de Pologne do molocha w postaci Tour de France, to delikatnie mówiąc absurd!

Proszę bardzo, Lang może zorganizować z Poznania do Wrocławia albo z Gdańska do Torunia. A co poza tym? Co z długimi transferami albo długimi etapami po 230 km? Langowi udało się je znieść, co podoba się drużynom.

Więc pisanie, że TdP powinien odwiedzać poszczególne województwa raz na pięć lat jest utopią. Po pierwsze, taki zwyczaj istnieje na Tour de France, ale tam wyścig nie wprasza się do mieściny w departamencie X, tylko ta mieścina chce mieć Pętlę u siebie. U nas może i kilka miast by wyścig chciało, ale są oddalone od siebie o zbyt wiele. Natomiast, żebym skończyć wyścig w mniejszej miejscowości i utrzymać ciągłość trasy, małe transfery i krótkie dystanse, trzeba by podnieść startowe innych miast, tak żeby na koniec w księgach wszystko się zgadzało. Więc znowu wracamy do punktu wyjścia i twierdzenia, że “Lang za dużo woła”. Lang chce tyle i chcą zapłacić miasta i w zamian daje im niepowtarzalną okazję zaprezentowania się w Polsce i na świecie. Najwyraźniej nie wszyscy widzą w tym potencjał albo nie pasuje to do ich strategii marketingowej.

Ostatecznie, sprowadzanie organizacji tak dużego przedsięwzięcia jak Tour de Pologne do wyboru kilku punktów na mapie i zebranie “co łaska”, świadczy o kompletnym braku zrozumienia złożoności problemu.

Jak najbardziej etapy powinno się organizować w miejscach atrakcyjnych turystycznie, gdzie krajobraz kusi do odwiedzenia takich miejsc. Problem niestety chyba jest taki że wiele miejscowości turystycznych, uzdrowiskowych chyba nie jest zainteresowanych w ogóle jakąś większa aktywnością jeśli chodzi o organizowanie imprez sportowych. Przykład choćby z mojego regionu z pewnej miejscowości która zainteresowana jest bardziej budową fontann dla niemieckich emerytów z których jest niemały pieniądz niż organizowaniem jakiegoś życia sportowego…

Mogę do tego dodać tylko tyle, że jak ktoś zarobił i ma, to mogę na to spokojnie patrzeć, bez bólu dupy. Stylówa nieraz mi się nie podoba, ale to każdy wynosi z domu i jak się wychował tak chce mieszkać, rozumiem to i wcale mi w życiu nie przeszkadza, byle nie oszukiwał na podatkach. Ogólnie nie jestem sfrustrowany, czego każdemu życzę. :stuck_out_tongue:

Wszystkim malkontentom zalecam zorganizowanie drugiego TdP, po całej Polsce, wyszukanie miast(ładnych, zielonych, z widokami, oczywiście będącego w stanie zapłacić dużą kasę). Ubieganie się o masę zezwoleń, załatwiania masy spraw, wydzwaniania do ekip, sponsorów, burmistrzów itd. a na końcu kupienie sobie pałacu, żeby na końcu dowiedzieć się że trzepie hajs na innych, dorabia się na kolarstwie, no skandal niczym Watergate.
To co zrobił Lang dla kolarstwa jest czymś niesamowitym, wyciągnął wyścig do absolutnego topu, zapewniając Polsce JEDEN wyścig z prawdziwego zdarzenia, ale będą narzekać że są rundy w miastach.

1 polubienie

ludzie czy naprawdę co roku musimy przerabiać tą dyskusję?!
eh wystarczy się cofnąć kilka lat wstecz do tematu TDP i ciągle to samo… Po prostu cieszcie się wyścigiem a nie wiecznie narzekacie. Albo zorganizujcie coś swojego…

Na liczniku Ackermana max speed ukazała się dzisiaj liczba 105 km/h, aż się wierzyć nie chce, to jakieś o 25 km/h więcej od poprzedniego rekordu.

Napiszę dłuższy esej jak to wygląda z mojej strony.
Najpierw zacznijmy co Pan Lang przejął- mega zapyziały wyścig, który nawet w Polsce nie miał statusu nr 1. Ot, wyścig w cieniu WP.
Bardziej jednak ważne jest tło. Tzn jak wtedy wyglądała Polska i jak wyglądało zainteresowanie i wiedza kibiców o kolarstwie.
Ustalmy że kolarstwo to „od zawsze” Benelux, Francja i Włochy. Mniej Hiszpania, od niedawna mocno Wlk. Brytania.
Lang nie robił kasy na TdP a wręcz pieniądze tam inwestował z nadzieją że mooooże kiedyś się zwrócą.
Myślę że spora cześć użytkowników pamieta początek lat 90. w Polsce. Ja miałem wtedy kilka lat ale pamiętam i ustalmy, że jedną z ostatnich rzeczy których biznesowo bym się wtedy podjął, byłaby organizacja etapowego wyścigu kolarskiego. Pamiętacie- tragiczne drogi, słabe hotele, mocno komunistyczna mentalność, fatalna znajomość języków obcych w Polsce, wieczne kombinowanie, szemrani biznesmeni, kradzieże na lewo i prawo itp itd. A co wiedzieli o kolarstwie kibice- Wyścig Pokoju, Szurkowski, pompka Królaka itd. Peleton zawodowy? Eurosport po polsku relacjonujący wszystko co popadnie? Info na każdy temat w 5sek w internecie? Taaaaaaaa, jasne.
To jest jeden z powodów czemu szanuję Langa i Jego Imprezę.
Dwa to upór, konsekwencja i ich wynik. Z prowincjonalnego, upadającego wyścigu, przez 2.5 do World Touru. To jest wspaniały wynik!
A przecież mógł to zrobić na przykład we Włoszech, gdzie i byłoby łatwiej i sprawniej i pieniążki lepsze do wyjęcia.
Moim zdaniem naprawde to co Lang robi to jest przykład bardzo pozytywnego patriotyzmu. I nie chodzi o pokazywanie „bloków w Katowicach” tylko po prostu o to że chciało mu się i nada chce rozkręcić taką imprezę w Polsce.

Co do teraźniejszości to mnie też w TdP wiele rzeczy śmieszy/irytuje/wkurza/doprowadza do szału (niepotrzebne skreślić): Jeszcze do niedawna totalna partanina w TV, często słaba jak na WT obsada, sztuczne pompowanie balonika, farmazony o szansach „naszych”, błędy organizacyjne, często pustki na trasie itp itd.
Są też rzeczy które wogóle mi nie przeszkadzają a wkurzają jako powody krytyki- balony (i co z tego? Reklama jak każda inna), naśmiewanie sie z tekstów w stylu „świątyni sprintu” czy „ściany Bukovina” (teraz się z tego śmiejemy ale może za X lat to wszystko się po prostu przyjmie a poza tym to jest po prostu Reklama i PR), czy nabijanie z Langa i jego historii o trzech palcach czy tym bardziej teraz podjazdy o dworkach. Wierzy w to co robi, reklamuje to, robi świetną robotę, więc do cholery co ma mówić? „Yyyyy no wiem że wyścig jest jaki jest no ale nie mam wyjścia”??? Ludzie, pańskie oko konia tuczy. To jakby nie patrzeć jego „dziecko” a o dzieciach raczej się źle nie mówi.

Sam się zastanawiałem czesto „po co ciągle w same miejsca”, „niech jadą po Bieszczadach”, „znowu Tarnowskie Góry, znowu Orlinek, znowu BukoVina” itp itd. Ale potem na zimno zacząłem o tym myśleć no i tak- dobór dobrych dróg, poprowadzenie fajnej trasy, baza hotelowa, cała infrastruktura, zainteresowani wójtowie/burmistrzowie/lokalni bonzowie, naciski sponsorów, odbiór medialny, problem zamykania ruchu w miastach, koszta. Myślę że o większości tych rzeczy krytykanci nigdy nie pomyślą. Ja nie jestem żadnym biznesmenem, nie robię biznesplanów, wieloletnich strategii finansowych ale pracuję w sporej firmie, mam wpływ na pewne decyzje, wgląd w koszta a poza tym po prostu potrafię o tym myśleć. Dlatego rozumiem czemu jest tak a nie inaczej.
Mógłbym tu pisać pół nocy ale wiem że niewiele to da, chciałem tylko wyrazić swoje zdanie a dodatkowo piszę na gorąco więc trudniej mi o składną wypowiedź :wink:
Naprawdę mimo że TdP jest jaki jest to cieszę się że w tej mizerii polskiego kolarstwa lśni niczym diament wśród tandety. Spójrzmy co jest za nim (przepaść), jakie mamy drużyny (przeciętne CCC i dalej praktycznie nic), jaki jest w Polsce poziom czegoś co nazywam Kulturą Kolarstwa (rośnie ale nadal bardzo niski) itd itd i potem przejdźmy do KONSTRUKTYWNEJ krytyki.
Nie jest tak że Langa nie można krytykować i trzeba mu tylko czapkować bo to czy tamto. Nie, absolutnie, ale telepie mnie wieczna krytyka TdP i zauważanie w nim tylko tego co złe.
Dobranoc :slight_smile:

14 polubień

Dobrze powiedziane, masz kudosa ode mnie :slight_smile:
Aczkolwiek nie wszystko to, co pisze outfitman, się z tym nie zgadza :wink:

Nie rozumiem dlaczego według niektórych nie można oceniać trasy TdP tak jak oceniamy tu na forum trasę TdF, Giro czy innych tygodniówek? Może przykładowo Christian Prudhomme czy Mauro Vegni to też zasłużone dla kolarstwa osoby i nie wypadło by źle oceniać tu na forum organizowanych przez nich wyścigów?

2 polubienia

Dziękuję :wink:

Absolutnie tak nie mówię, może ewentualnie forma czy argumentacja mi się tylko nie podoba czy do mnie nie przemawia.

Co do trasy i krytyki innych wyścigów- pewnie, rozmawiajmy, piszmy, krytykujmy. Po to jest forum. Jedną z rzeczy które chciałem zawrzeć jest po prostu tło do startu przez Langa no i cały czas, warunki (kraj, realia, finanse) w jakich działa. Po prostuciężko żeby nagle TdP w polskich realiach był na poziomie np Touru we francuskich realiach czy Giro we włoskich.
Nawet w hiper-kolarskiej Holandii nie ma stricte-holenderskiej etapówki na wysokim poziomie.

1 polubienie

Każdy organizator pewnie mierzy się z różnymi problemami. Ostatnio w niemieckiej ARD podczas transmisji z TdF był reportaż na temat zabezpieczenia wyścigu przed min. zamachem terrorystycznym, dla mnie, widza który nie mierzy się na co dzień z takim zagrożeniem to istna psychoza, koszty takich zabezpieczeń pewnie olbrzymie.

A propos monotonii trasy. Niby od zawsze wyścig był “na południu”, czyli blisko mnie, ale ostatnio w Bielsku-Białej (przejazdem) był 20 lat temu. W pobliżu (takim sensownym logistycznie dla mnie, czyli nie Cieszyn czy Jastrzębie), też jakoś 6-7 lat - jak robiono pętelki na Zameczku/Kubalonce.
Dopiero w zeszłym roku mi się pojawił “na tacy”, czyli z metą na Orlinku, gdzie faktycznie można wszystko zobaczyć slow motion i jeszcze w pół godziny wrócić do domu, łącznie z korkiem. No a w tym roku to jest rozbicie banku, bo jest jeszcze sprint na metę w Bielsku (liczę, że Przemek pójdzie w ucieczkę i będzie to dobra ucieczka :wink: ). Tak że przez tych 20 lat z hakiem turdepoloniowania tak naprawdę na żywo i na wyciągnięcie ręki nie było go za wiele.
Cóż, trzeba czekać, bo lokalizacje zmieniają się. Niestety, na tyle wolno, że ludzie tego nie zauważają (ktoś jeszcze pamięta o Orlinku?). Ale zmieniają się i pewnie niedługo Śląska nie będzie, a pojawi się jakaś Wielkopolska, Pomorze czy inne Mazury. Kiedyś też pewnie przyjdzie pora na Bieszczady. A póki co - cieszę się, że w końcu jest Bielsko-Biała na mapie TdP.
Swoją drogą, wykosztowali się na ten etap, ale to i tak małe miki w porównaniu do tego, co włodarze (a w zasadzie jeden stetryczały włodarz) wydają na klub piłkarski (łącznie z budowanym i reperowanym stadionem, jest to złota żyła dla wyprowadzaczy miejskiej kasy). Ale to może być fajna promocja, bo w Bie-Bia jest co pokazać. Jest ładna starówka, jest fajna miejscówka - miasto wśród gór. Ciekaw jestem, jak to się w tv uda pokazać.
Obawa jest też drobna o zjazd z Przegibka. Dopiero co kończą remont - teoretycznie już nawet jest droga na całym przebudowywanym fragmencie gotowa. Jest jescze wprawdzie ustawiony ruch wahadłowy, ale asfalt wszędzie jest. Byle tylko nie przyszło im do głowy posypać tego kamyczkami, jak to się robi u nas po profesjonalnemu…