Vuelta a Espana 2018

Piękne zwycięstwo Masa i 2 miejsce w GC i interesujący etap. Trzeci tydzień zdecydowanie uratował tegoroczną Vuelte, choć poziom ogólnie całego wyścigu był taki sobie.
Simon Yates wygrywa i mamy trzecią wygraną w GT w sezonie dla UK, wcześniej ostatnio to zdarzyło się w 2008 dla Hiszpanii (Contador i Sastre) i w 1964 Francja (Anquetil i Poulidor). I pomyśleć że mają tylko jeden jednodniowy wyścig dla sprinterów w WT … Ale co zrobić skoro UCI na czele z tym swoim prezydentem woli mieć w przyszłości kolejny wyścig na poziomie WT w Korei Południowej :wink:

Faktycznie tragiczny ten Buchmann, wyścig się już skończył więc można podsumować bez hejtu i na spokojnie: 12 miejsce w docelowym i jedynym w sezonie wielkim turze, w dodatku we Vuelcie gdzie obsada jest zwykle najsłabsza a kolarze najbardziej zmęczeni sezonem. Lepiej się już niech nie pcha w wielkie toury tylko skupi na tygodniówkach i pomocy Majce, aczkolwiek z taką jazdą jak tutaj to niewiele więcej niż Poljanski pomoże

Dziś ciekawy etap, a Lopez jednego dnia atakował więcej niż przez całe Giro :wink:
Tak czy siak, na Vuelcie wyglądał lepiej niż w maju, robił sporo dymu, choć wciąż jeszcze bywa nierówny, zwłaszcza przy mniejszym nachyleniu (co dziwne biorąc pod uwagę jak latał w Sierra Nevada rok temu czy nawet na Tour de Suisse 2016).

Vueltę można podsumować mianem triumfu młodych i klęski Movistaru. O ile o Quintanie powiedzieliśmy już wystarczająco dużo, o tyle co do Valverde pokuszę się o opinię, że nie licząc może TdF2012 i TdF2014, mieliśmy w tym sezonie (a przynajmniej po Katalonii) do czynienia z najsłabszym Valverde od kiedy się objawił, czyli od Vuelty 2003.
Czyżby jednak czas zaczął na niego działać?
A może to ta kontuzja z zeszłorocznego TdF?
Pytanie pozostawiam bez odpowiedzi. W każdym razie, to nie on będzie dla mnie faworytem w Innsbrucku.

Co do decyzji Movistaru o pozostaniu Quintany z Valverde - moim zdaniem słuszna. Po pierwsze, Kolumbijczyk był wyraźnie słabszy od Masa, Lopeza i Yatesa, po drugie do końca nie było wiadomo ile Valverde straci.

Co do Majki i tego nieszczęsnego Buchmanna… Naprawdę sądzicie, że to dla Majki jakaś wielka różnica czy zajmie we Vuelcie 9. czy 12. miejsce? Mówimy o człowieku z TOP6 Giro, podium Vuelty i licznymi sukcecami z TdF… No a Buchmann… Powiem tak. Na forum jest cała rzesza użytkowników, którzy bronią wszystkich wyborów Kwiatkowskiego i tych jego argumentów o nauce, która może zaprocentować w przyszłości. Dlaczego zatem odmawiać tej nauki Buchmannowi? Nie widzę wielkiego sensu, by Majka żyłował się o 8. miejsce na etapie w momencie, kiedy może pomóc koledze (choćby duchowo) i oszczędzić trochę energii przed mistrzostwami świata.

Co do samej Vuelty, chyba można uznać, że udana, choć nie da się ukryć, że pierwszy tydzień dosyć stypiasty (sorry, Ben King).
S.Yates dokonał tego, co nie udało mu się na Giro, Paryż-Nicea i Tour de Pologne, brawo.
Od razu trzeba oddać kapitalną pomoc Adama w trzecim tygodniu. Świetne posunięcie Mitcheltonu.
Trochę szkoda niedyspozycji Keldermana, bo mam wrażenie, że w swojej optymalnej formie spokojnie ogarnąłby tu podium. No ale niektórych problemów się nie przeskoczy.

Biorąc pod uwagę cały wyścig, a nie tylko etap wczorajszy, odniosłem wrażenie, że Bilbao dużo bardziej pomógł Kolumbijczykowi niż na Giro. Zwłaszcza w środę jechał niesamowicie mocno.

Co prawda w tym roku nie miałem za bardzo okazji, by śledzić Tour of Britain, ale uważam, że jest szansa, by w tym kraju stworzyć naprawdę niepowtarzalny wyścig. Piękne i różne od reszty Europy krajobrazy, mnóstwo kibiców, finisz w Londynie + spory potencjał na ciekawe trasy (łącznie z brukowanymi podjazdami).

Ciekawe, no a trzem różnym kolarzom to się chyba nie udawało.
I tak też na dobrą sprawę ciężko stwierdzić który lepszy. Atakujący i łapiący przy każdej okazji kolejne sekundy Yates, konsekwentny do bólu i świetny na czas Thomas czy podbijający w wielkim stylu najtrudniejsze wzniesienia i (też świetny na czas) Froome :wink:

Przy okazji wyszlo na jaw , ze brytyjskie inhalatory sa najsprawniejsze :joy:

1 polubienie
  1. GT z rzędu!!!
    (a pamiętam czasy jak ich najlepszym góralem był D.Millar. A potem Wegelius :smiley: )

A fakt ; byl kiedys jakis Wegelius :joy:
Karolek mu bylo na imie…

Mysle , ze ostatnie sukcesy Brytyjczykow powinny dac innym nacjom do myslenia.
Polaczenie toru z astma to optymalne przygotowanie do zwyciestw w GT :wink:

U nich slowo DOMINATOR wymawia sie ASTMATOR ( polaczenie astmy z torem ) …

3 polubienia

Dokładnie, właśnie miałem pisać o Millarze.

Po prostu Brytyjczycy bardzo mocno (wiadomo- przede wszytkim finansowo) weszli w kolarstwo i mają efekty. Na szosie mają teraz super serię, ale pamiętam jaką rozwałkę zrobili na torze na IO. Praktycznie pozamiatali wszytko.

Daje mi to do myślenia czy u nas przy odpowiednim budżecie i poprowadzeniu wszystkiego sensownie dałoby się coś takiego (albo chociaż w jakimś stopniu) zrobić? Marzenia nic nie kosztują :wink:

OT : Lucjan pisal , ze poszuka tego co mi kiedys przeslal odnosnie treningow …

1 polubienie

Nie bo to kwestia organizacji i zamożności całego społeczeństwa. Po prostu w bogatszym kraju o lepszej kulturze (wynikającej poniekąd z zamożności) częściej wyławia się talenty i mają one od początku lepszą opiekę i większe możliwości drogi na sam szczyt. Częściej się też te talenty trafiają bo w zamożniejszym społeczeństwie więcej dzieciaków ma w ogóle możliwość i czas wolny zacząć coś trenować. Żeby jeździć na rowerze nawet na amatorskim poziomie trzeba mieć sprzęt, ciuchy i wolny czas. Nie każdy ma takie możliwości.

1 polubienie

Nadrobiłem sobie dzisiejszy etap i wydał mi się jakiś… dziwny. Niby sporo się działo, ale nie wzbudził we mnie żadnych emocji. W ogóle dla mnie ta Vuelta pod tym względem niezbyt udana. A to chyba mój ulubiony z wielkich tourów.

Rok temu na 20. etapie pamiętna akcja Masa z Contadorem, a po roku to on wygrywa. Fajna historia. Trochę w końcówce zajechał drogę Lopezowi, ale gdyby Kolumbijczyk był mocniejszy, to i tak by Masa wyprzedził. Chyba. Spodziewałem się udanej Vuelty w wykonaniu Hiszpana, ale nie aż tak dobrej. W ostatnim tygodniu wyglądał na najmocniejszego, tylko wczoraj przegapił odpowiedni moment na atak.

Lopez z drugim trzecim miejscem w tym roku. Prawdopodobnie ma pewien niedosyt, ale w tym sezonie udowodnił, że jest już w stanie walczyć przez trzy tygodnie z najlepszymi. Myślę, że w przyszłości nieraz też udowodni, że potrafi być tym najlepszym. Miał bardzo mocny zespół, ale kilka błędów też popełnili. Pewnie już nigdy się nie dowiemy, o co wczoraj chodziło Bilbao.

Wielcy przegrani - Movistar. Carapaz z najlepszym wynikiem w GT w tym roku. Kto by w to uwierzył pół roku temu. Jednak chyba wczoraj miałem rację. Mogli wyciągnąć z tego więcej, gdyby Quintana nie musiał holować Valverde. Nie wiem czy podium, bo Nairo to ostatnio wielka zagadka, ale szanse byłyby raczej większe. Nie krytykuję za to, bo wiem, że ciężko zostawić samego wicelidera z tak małą stratą. Czasem trzeba jednak umieć odłączyć kogoś od respiratora. Ale tak jak już wczoraj pisałem, nie ganię ich, bo to była trochę decyzja podejmowana w ciemno.

Buchmann jednak nie dał rady. Nie miałem racji i nie mam problemu z przyznaniem się do błędu. Ale zdania nie zmieniam. Praca Majki na rzecz Buchmanna to była jedyna dobra strategia. Ja wiem, że to rodak, ale trzeba spojrzeć na to w miarę obiektywnie. Czołowa dziesiątka takiego wyścigu to dla zespołu już jakieś osiągnięcie. Miejsce pod koniec dziesiątki na etapie to żaden sukces. Zwłaszcza jeśli masz w ekipie Sagana. Wtedy nie robi to na tobie żadnego wrażenia. Rafał nie miał żadnej szansy na zwycięstwo na tych etapach, gdzie pracował dla Buchmanna. I spokojnie, Niemiec też widział, że mocniejszy od niego kolega z zespołu czeka i chce mu pomóc. I na pewno kiedyś mu się za to odwdzięczy. Tylko za co będą wtedy wszyscy krytykować Borę? To dopiero problem.

Patrząc teraz na klasyfikację generalną, podtrzymuję to, co napisałem jakiś tydzień temu. Może i Majka wyprzedziłby Buchmanna, ale raczej nie miał szans na wskoczenie do czołowej dziesiątki. Buchmann miał. Ale nawet jeśli, to przecież jakiemu normalnemu dyrektorowi sportowemu zależy na dziesiątym miejscu? :wink:

I pozwólcie, że stawiania w jednym rzędzie Buchmanna i Poljańskiego nawet nie skomentuję.

No i kolejna z niespodzianek tego sezonu. Majka z czterech liderów Bory na Wielkie Toury uzyskał najsłabszy wynik. Z drugiej strony, mieli czterech różnych kolarzy w Top 13. Chyba tylko Sky, Movistar i – co mnie mocno zaskoczyło – Ag2r mają takie osiągnięcie w tym sezonie.

A skoro już trafiłem na temat Ag2r, Gallopin mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Po tym etapie do Lagos de Covadonga już myślałem, że to koniec i w końcu nie wytrzymał. Ale ładnie się po tym pozbierał. I trochę szkoda, że ostatecznie nie udało mu się utrzymać w tej dziesiątce.

A tak swoją drogą, jakby ktoś nie zajmujący się kolarstwem przeczytał ten wątek, to pewnie pomyślałby, że ten Buchmann to jakaś wielka gwiazda, której ten wyścig nie wyszedł. Jego nazwisko padło pewnie najwięcej razy. :slight_smile:

taa… kto wie czy dzięki Buchmannowi, Majce i Kwiatkowskiemu nie pobijemy rekordu w ilości postów w temacie Vuelty :wink:
z drugiej strony, Froome czy Contador też zawsze budzili sporo emocji, a w tym roku mieliśmy pierwszą Vueltę od 5 lat bez jednego ani drugiego.

Fakt, strasznie drogie to kolarstwo, widze po sobie… Zeby dobrze grać w gałę starczy kupić jakieś lepsze buty, a i to właściwie nie ma wielkiej różnicy poza znaczkiem czy będą one za 200 zł, czy za 800 zł. A tutaj sam rower to minimum 5 tysięcy… I jest dość spora różnica między zwykłym rowerem szosowym za 5000 a takim z lepszymi kołami na wyzszej obręczy itp. A jeszcze jazda na czas jak ma być na niezłym poziomie to drugi rower, do tego koło typu dysk na tył bo w komplecie z rowerem raczej nie sprzedają, kask, specjalne buty, stroje itp itd

1 polubienie

Jako że dziś już pewnie nie za wiele się wydarzy, można pokusić się o małe podsumowania.
Z bólem przyznaje że ta edycja była, moim zdaniem, słaba, czy wręcz bardzo słaba. Oddawanie czerwonej koszulki, brak zaangażowania w wygranie tego wyścigu. Pewnie wiele osób było zadowolonych że obyło się bez supermocnego Sky betonującego wyścig, ale z drugiej strony czy dzięki temu dostaliśmy emocjonujące widowisko? Śmiem wątpić… Cieszy mnie zwycięstwo Yatesa, bo zawsze to jakieś nowe rozdanie i nowy triumfator GC. Podczas Giro najpierw dziwiła mnie jego super-forma a potem, jeszcze bardziej, super-bomba na koniec. W czasach „komputerowego” kolarstwa było to coś rzadziej spotykangeo, choć wszystko przebiła super-akcja Froome’a.
We Vuelcie moim zdaniem mało było emocji, nawet ten wczorajszy etap jakiejś mega ekscytacji u nnie nie wywołał. Nic historycznego się tam nie wydarzyło. Na plus bdb forma młodego Masa. Kurcze QS to jest dla mnie prawdziwy FENOMEN. Ekipa która powinna w maju kończyć sezon i i tak pewnie do końca roku by ich nie przebił w ilości zwycięstw :wink: a tu jeszcze we Vuelcie łapią i etap i 2. miejsce w GC z tak młodym liderem. Coś niesamowitego! To na wielki plus!
Postawa Polaków z jednej strony na mały minus (bez zwycięstwa etapowego, słabo w generalce), z drugiej na pewno nie można mieć pretensji o brak ambicji i walki. Ot, tym razem się nie udało. Oczywiście najbardziej szkoda Kwiatka na drugim etapie i Majki za Rodriguezem, no ale to jest sport.
Z deka rozczarowało mnie to ujadanie tutaj na Buchamanna. Muszę przyznać że na tym forum się tego nie spodziewałem. Klimat niczym w niektórych komentarzach na ES z cyklu „gdybym ja był DS Bory to…” plus do tego wręcz śmianie się że walczy o 11. miejsce. Niech walczy i 49. Taka jest taktyka i plan, takie są jego możliwości.

No nic, teraz jeszcze MŚ, Lombardia i powoli czas się przerzucić na Skoki. A osobiście to też jeszcze ze 2 tygodnie jeżdżenia i na trenażer :slight_smile:
Z kolarskim pozdrowieniem,

Anton dziś kończy karierę.

Valverde podobno zapowiedział, że w 2019 jedzie Giro (maglia rosa jeszcze nie zakładał jakby co) i Vueltę.

Ciekawe jakie plany z kolei ma Mas. Ciekawe czy to, że na Vuelcie lepiej jechał podjazdy trochę krótsze ale bardziej strome to kwestia dyspozycji dnia czy jednak coś nam mówi o tym zawodniku. No bo jeśli tak jest to nie wiem czy TdF to dla niego dobry pomysł, chociaż oczywiście nie można wykluczyć, że się jeszcze rozwinie. Cóż, przez ostatnie 3 tygodnie przynajmniej sobie wywalczył, że nie będzie musiał czekać na Alaphilippe’a na etapówkach, co go w tym roku pozbawiło szans walki o podium na Baskach.

Btw, styl rozgrywania GT przez Yatesa nie przypomina Wam trochę Ricco (nie licząc tego, że dużo lepiej jeździ na czas)? :wink:

Żeby w innych kwestiach nie przypominał Ricco. Może trzeba by mu profilaktycznie zajrzeć do lodówki :grinning:

Porażka Movistaru w tym sezonie jeśli chodzi o GT symboliczna. Ekipa która dla wielu jako jedyna w ostatnich latach miała się przeciwstawić SKY, obecnie mam wrażenie zmierza gdzieś na poziom takiego średniaka w WT. Oczywiście jest Valverde i są jego wygrane w klasykach czy tygodniówkach i to ciągle bardzo dużo i to daje jeszcze wysokie miejsce, ale co po Valverde? Na dziś jeśli chodzi o GT to rywali dla SKY na przyszłość widzę w Sunwebie, Michelton czy LottoNL-Jumbo, patrząc jak te ekipy się rozwijają. Ja myślę że w Movistarze musi dojść do jakiś poważniejszych zamian.

Vuelta 2018 w całości też dla mnie była takim średnim wyścigiem i na pewno nie dorównuje ostatnim edycjom. SKY trochę odpuściło ten wyścig nie wysyłając swoich najlepszych zawodników, inne ekipy osłabione (np. Sunweb wysyłając nie w pełni przygotowanego Keldermana co się zemściło w 2 tygodniu czy Bahrain który zamiast Nibalego musiał na lidera mianować Iona Izagirre). Właściwie jedynymi konkretnymi liderami dobrze przygotowanymi i nie zmęczonymi TdF byli Simon Yates i Lopez i to się potwierdziło w wynikach. Więc już na starcie poziom jesli chodzi o liderów na GC był najniższy jeśli chodzi o tegoroczne GT ale też niższy niż w poprzednich edycjach wyścigu, (trochę do tego się przyczyniły MŚ w Innsbrucku i robienie dubletu przez Dumoulina i Froome).
Słaby pierwszy tydzień (odawanie koszulki, odpuszczane ucieczki), w drugim tygodniu podobnie, tylko na dwóch ostatnich etapach (w 2 tygodniu) było lepiej ale to też była raczej selekcja od tył. Wyścig uratował 3 tydzień i podniósł ocenę ze słabej na taką średnią. Czasówka dobrze zadziałała na wyścig, Monte Oiz mi się podobało, Rabassa pozytywnie mnie zaskoczyła, no i finał wczoraj, choć zgadzam się że to trochę mało, jakiś wielkich niespodzianek na plus nie mieliśmy po za Masem. Lider wytrzymał, Valverde osłabł co nie było zadna sensacją (może tylko nie spodziewałem się tego że aż na tyle strzeli) no i Lopez w końcu ruszył (dla mnie najlepiej wyglądał przez cały wyścig a czaił się z konkretnym atakiem do za pięć dwunasta :wink:
W następnym roku mam nadzieje że organizatorzy powrócą do tego by ten pierwszy tydzień był trochę trudniejszy. Nie jestem też przekonany do wymyślania tak co roku jakiś takich bardzo trudnych podjazdów jak Les Praeres. W zeszłym roku podjazd do Los Machucos dał wiele emocji jeśli chodzi o ściganie a w tym roku na wspomnianym Les Praeres roku czy w 2015 na Ermita de Alba, wiało nudą bo zawodnicy z GC czekali do ostatniego km. Czasem zamiast takiego ekstremalnego podjazdu lepszy jest dłuższy mniej stromy podjazd jak ta Rabassa, oczywiście to też zależy od ułożenia etapów. Zwracano uwagę min. na to że ustawienie bardzo trudnego etapu na Covadonge jako ostatniego w tym tryptyku w 2 tygodniu było błędem co spowodowało że na poprzednich etapach było takie sobie ściganie.

A jak dla mnie wyścig ten nie byłby zły gdyby nie … Yates. Tak naprawdę to ci Brytole zabijają Grand Toury. Każdy wie co myślę o ich „talencie” ale spójrzcie na Vuletę. Wyobraźcie sobie że nie ma Yatesa, jak ciekawie wtedy wyglądałaby walka o zwycięstwo. Kiedy Movistar wydawałoby się będzie rządził a Valverde jest murowanym zwycięzcą a tu niestety nie. Nie dlatego że go coś dopadło ale dlatego że zwyczajnie jak zwykły człowiek, osłabł. Forma Nairo (i innych!) falująca (czyli normalna, naturalna?). Mielibyśmy interesujące zwroty sytuacji. Czy Kruijswijk czy Mas, czy Lopez, czy nawet Pinot. To byłaby otwarta walka do końca. A tak mieliśmy co mieliśmy. Yates wygrał z łatwością. Jeśli chodzi o Giro to też jestem przekonany że wygrałby ale z nie do końca jasnych powodów odpadł z gry. Nie osłabł jak Valverde ale całkiem wyleciał.
Vuelta jest fajnym wyścigiem, dla mnie i tak najlepszym z GT bo tu w przeciwieństwie do maszyn z Giro i TdF widać jakąś ludzką twarz.

Myślę, że pomysł z łatwiejsza trasa tegorocznej Vuelty wynikał z trudnych górskich MŚ. Organizatorzy nie chcieli wystraszyć górali serwując im standardową trasę z masą gór i ścianek. Trzeci tydzień był i tak trudny, ale wcześniejsze dwa faktycznie średnie i trochę nudnawe. Nawet często na Vuelcie stosowany tryptyk górski na koniec drugiego tygodnia jakoś tak ostrożnie wszyscy pojechali. Ale końcówka wyścigu super.

Yates wygrał, ale jakiś pogrom to nie był. Jakby nie patrzeć Lopez i Mas odjechali mu ostatniego dnia chociaż Yates kontrolował sytuacje, więc to w sumie bez znaczenia. Czasówki Brytyjczyk też nie pojechał tak dobrze jak można było się spodziewać. Plus Mas miał ponoć gorączkę w pierwszym tygodniu, tracił już wtedy niewiele mniej niż w tej chwili. Niewątpliwie akcją całego wyścigu był przeskok Yates’a do Pinota i Kruijswijka w piątek. Tam wygrał wyścig, gdyby Mas się wtedy z nimi zabrał (albo Lopez) to jeszcze mogłoby być wesoło wczoraj. Atak był mocny, ale też taktycznie pojechał to świetnie.

Mas udowodnił, że zeszłoroczne przebłyski wybitnej jazdy w górach to nie przypadek. W kluczowym momencie był najlepszy pod górę obok Lopeza plus pojechał czasówkę życia. Tak się wygrywa GT i teraz pytanie kiedy :slight_smile: ale konkurencja jest duża, więc łatwo ten ostatni krok zrobić młodemu Hiszpanowi nie będzie.

Lopez pewnie i tak zostanie w szufladzie wheelsuckerów, ale mnie się jego jazda podobała. Nie podpala się, czeka i atakuje wtedy, kiedy czuje, że może zrobić różnicę. Wczoraj atakował, bo czuł, że może odjechać. Na całym Giro nie atakował, bo czuł, że nie może odjechać. Dość klarowna sprawa, no nie ? :wink: ma już dwa podia w GT (i to w jednym roku), więc czas na coś więcej. Giro powinno być tym wyścigiem, który mu najbardziej pasuje, ale póki co w starciu z Dumoulinem jest bez szans. Ale z Yates’em ? Czemu nie.

Valverde pękł i nie była to żadna sensacja. Niespodzianką było, że dopiero tak późno, bo myślałem, że już Covadonga pokaże słabość Pitiego. Hiszpan mimo wybitnych umiejętności ma swoje limity i to widać. Te niesamowite wiosenne wyniki trochę zaciemniają ten obraz, ale myślę, że Valv wie co robi. Wygrywa w takim okresie sezonu, kiedy inni jeszcze zimują. Nie wiem czy to ten jego słynny wysoki “base level” czy po prostu Valv celuje w te wyścigi, bo wie, że latem już tak nie będzie dominował. Nie zostanie mistrzem świata chociaż bardzo mu tego życzę.

Kruijswijk dwa GT z rzędu kończy na wysokim miejscu, to niemal sensacja patrząc na przebieg jego kariery. Zapraszamy na Giro, tam może powalczyć o coś więcej.

Trochę nam ten rok zrewolucjonizował faworytów do wygrywania GT. Froome, Dumoulin, Thomas, Yates. Dalej Bernal, Mas, Lopez, Roglić. I to chyba tyle. Jak ktoś inny za rok wygra GT to będzie mała niespodzianka, przynajmniej dla mnie.