Vuelta al Pais Vasco 2016

Niech Landa tylko ITT poprawi :wink:

Cummings znowu to zrobił, niesamowite.

Jeśli coś działa, warto powtarzać :smiley:

E: Gerrans pewnie myśli, że specjalnie robią mu to na złość :wink:

Mało że zrobił. Zapowiadał, że to zrobi, i zrobił. I wyszło :smiley: Dzisiaj na CN był artykuł.
A Gerrans - po prostu odlicza.

Jak on wtedy ładnie pocisnął. :mrgreen: Orica tyle się starał i nic nie wyszło. :slight_smile:

niesamowite.
jak się ogląda te zwycięstwa Cummingsa to ma się wrażenie, że wszyscy co przegrali to idioci.
oczywiście to nie takie proste, co nie zmienia faktu, że facet prócz nieprzeciętnego powera ma też świetne wyczucie.

no i, co tu dużo ukrywać, świetnie się na to patrzy.

Cummings może taką akcją sprawić psikusa w Katarze.

Tak patrzę na jutrzejszy profil. Znów Cummings? :wink:

Oszałamiajacy :smiley: Odjazd wyglądał niczym Cancellara “na silniczku” :stuck_out_tongue:

To fakt. To było ciekawe kiedy tam wyskoczył zdaje się ktoś z Cofidisu i było widać jak się zagina by się oderwać od peletonu. Normalnie jakby zebrał całe powietrze, które rozcina peleton. A Cummings bach, najpierw dojechał jakby od niechcenia, jakby to jacyś amatorzy się ścigali. A następnie, co wydawało się niewiarygodne, jeszcze przyśpieszył i odjechał w siną dal :slight_smile:

Do trzech razy sztuka. Tym razem Gerrans :wink:

Przed Arrate nikt nie będzie szalał, więc “wystarczy” Trekowi i Oricy skasować ucieczkę i autostrada dla Felline i Gerransa.

Znowu bez przesady, że ta akcja Cummingsa to coś nadludzkiego. Duża moc, DOSKONAŁY MOMENT i tyle. Akurat złapali jednych, ci, co gonili, “mieli już zrobione swoje”, reszta się rozjechała, nowi się nie zorganizowali, trwało to może parę sekund, ale Cummingsowi w zupełności wystarczyło. Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, choć zorganizować taki atak, a jeszcze go doprowadzić na kreskę, jest cholernie trudno :wink:

Co do dziś - przed metą jest dwakroć Aia, więc nie powinno być tam Cummingsa czy Gerransa. Najmocniejsze kolarze wyścigu dziś to powinny rozegrać między sobą.

Coś tu nie gra :stuck_out_tongue:

Że Landa Nie-Basek?

No właśnie, taka mała ciekawostka.

To dość dziwne, bo zarówno imię jak i nazwisko ma typowo baskijskie.

Może nie czuje się Baskiem. Być może jak David Lopez, którego nazwisko w dodatku z trzecim członem Garcia chyba nie może być bardziej hiszpańskie. A urodził się w Kraju Basków i jeździł w Euskadi.

Pewnie chodzi o samoidentyfikację z tradycją, kulturą i językiem.

Chyba podobna sprawa jak np. Swift i Peters, którzy mają flagę UK, a są Anglikami. Tymczasem Stanndard ma przy nazwisku flagę Anglii.

Ale chyba nie czuje się też Hiszpanem, bo dobrze pamiętam jak przy dekoracji na zakończenie Giro był grany hymn Hiszpanii to Landa nie zdjął czapki w przeciwieństwie do Aru i co oczywiste w przeciwieństwie do Contadora. Pamiętam że wielu miało jemu za złe te zachowanie, i tłumaczono to mgliście że jest Baskiem i taka jego forma sprzeciwu…

Chyba jakiś separatysta przygotował tę grafikę :wink: Są skrupulatnie wydzieleni Szkot i Walijczycy, nawet man z Man, a Petersowi i Swiftowi, zdeklarowanym Anglikom, tej angielskości odmówił.
Landę, po wczorajszym przedpołudniu, raczej jednak do Basków bym przypisał :wink:
A jeśli już ktoś bawił się w regionalizmy, to są one równie silne we Włoszech (Moscon, Viviani, Puccio) i tam też regiony mają flagi i silne poczucie odrębności.

We Włoszech ten rodzaj lokalnego patriotyzmu ma swoją nazwę - campanilismo. Termin ten pochodzi od słowa campanile oznaczającego dzwonnicę. Przed wiekami, ludność zamieszkująca obszar do którego docierał dźwięk konkretnego dzwonu, stanowiła wyodrębnioną społeczność.

proszę wykasować